zuza pisze:Jasper pisze: Większosć ludzi kupujących kociaki dba o nie. Tym bardziej dba im więcej taki kociak kosztował. Im więcej musiał za niego zapłacić. Trochęto przykra sprawa, ale taka jest prawda.Jesli wydało siena kota kupę kasy i w dodatku musiało siętę forse odkładać i rezygnować z innych przyjemności, by kota kupić, w tedy na takiego kota bardziej się uważa. Bardziej się go pilnuje i co najważniejsze nie pozbywa sięgo tak łatwo. CO nie znaczy oczywiscie, ze go się lubi czy kocha.
Jakos nie potrafie sie z tym zgodzic. Wiele tu przykladow na forum walki o zycie i zdrowie kotow, ktore nie kosztowaly nic przy adopcji.
Kota sie albo szanuje albo nie. I nie jest to kwestia pieniedzy. A jak ktos o kota dba, bo za niego zaplacil to moim zdaniem sie w ogole na opiekuna zywego stworzenia nie nadaje...
To moze tak: sa ludzie, ktorzy b. dbaja o koty, jesli za nie duzo zaplacili; sa i tacy, ktorzy duzo zaplacili, ale nie dbaja - sa ponad to, niezaleznie od sytuacji finansowej. Bo mysle, ze sytuacja finansowa niewiele ma tu do rzeczy - albo ktos dba, albo nie
, i nie ma znaczenia ILE jest w stanie wydac na opieke nad kotem i jego leczenie - robi to, co MOZE w swojej sytuacji. Niektorzy nie robia nic. Na pewno sa ludzie, ktorzy maja koty rasowe i karmia je np. karma z supermarketu, bo tak latwiej przeciez
.
Sa tez tacy, ktorzy wydaja krocie na opieke nad dachowcem, i tacy, ktorzy wydaja niewiele (opcja nie przejmujaca sie kotami w ogole, nie mowiac o dzialaniu na ich szkode, wolalabym sie nie zajmowac
). I znowu - zalezy to od woli danej osoby, niekoniecznie od jej statusu finansowego. Status finansowy okresla jedynie, co opiekun moze zrobi bez wiekszych trudnosci, nic wiecej. Jesli to wystarczy to super. Jesli nie - dalej pojda tylko Ci, dla ktorych kot jest czlonkiem rodziny i sa sklonni dla niego sie nawet zapozyczyc....
Tak ja to widze, moze sie myle...