Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 8.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 05, 2010 0:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

anulka111 pisze: (...)
Amika czytam ten watek , jak i inne -odzywam się zaś rzadko, kiedy uznam za stosowne. Amika nie "robię" za klakiera, ale juz nie "robie" także za łosia 8) (...)


:roll: 8O
anulka111 zanim tu przybiegłaś :
1. viewtopic.php?f=8&t=109601&p=5817304#p5817304
2. viewtopic.php?f=8&t=109601&p=5817322#p5817322
3.
anulka111 pisze:
.... pisze:
,,,, pisze:nie umiem opisać mojego stanu... lepiej się nie dopytywać co go spowodowalo... jestem na skraju wybuchu...


chyba wiem co ciebie tak wpieniło :( :(

kurcze, mnie też

sadystki linka dajcie 8)

4. viewtopic.php?f=8&t=109601&p=5817379#p5817379
i parę minut później już grzmiałaś w tym wątku

Zacytowałam tylko jeden post.
I co anulka111, sama trafiłaś czy po śladach?
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pon kwi 05, 2010 0:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Na dobranoc jeszcze jeden cytat, dotyczący co prawda głosowania na kandydata do konkursu Krakvetu ale oddający "ducha" tego co się tutaj dzieje:
A co do cholery ma sposób bycia czy pisania na forum do faktycznej pracy i działań?
Bogu dziękować, że nie potrzebuję pomocy bo zapewne nigdy bym jej nie uzyskała. I np nie dlatego, że miałabym mało podopiecznych, ale dlatego, że komuś nie odpowiada styl mojego pisania Więc to jest właśnie kryterium??? Styl? A czemu nie uroda, albo elegancja?

Jak sobie pomyślę, że kiedyś mogłabym być w takiej potrzebie, to włos mi się jeży na głowie na myśl ile raf w postaci forumowych mamutów musiałabym ominąć. Ilu osobom się podlizać, ile dopieszczać w ich frustracjach. Bo przecież i tak nie oceniano by tego co robię, ale to czy byłam miła dla X, czy aby z pewnością w dyskusyjnym wątku nie uraziłam Y, czy wystarczająco wyeksponowałam swoje uwielbienie dla Z?
To chyba bym wolała uśpić i siebie i koty

I to są właśnie forumowe kryteria, niestety. Owszem, niektóre osoby zgłaszają kandydatów, którzy faktycznie zasługują na pomoc. I inne osoby po prostu uczciwie głosują. Ale reszta nadal prowadzi wojny światowe kierując się swoimi chorymi ambicjami, sympatiami i antypatiami, z prawdziwym głosowanie i wyborem nie ma to nic wspólnego.
Gdyby to nie było żenujące, to byłoby po prostu śmieszne, a w sumie to jest śmieszne, tylko nie dla kandydatów jak mniemam.

pod którym (ku mojemu zdumieniu, zważywszy na osobę Autorki :mrgreen: ) mogę sama się podpisać.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon kwi 05, 2010 0:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Oj, pixie65.
Ale to było kiedyś. A teraz jest lepiej i mądrzej. No.
:mrgreen:

Ale `rafy w postaci forumowych mamutów` - fajne. Tylko pewnie teraz klasyfikacja się zmieniła. No cóż - postęp, ewolucja...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon kwi 05, 2010 1:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Prawdziwa rafa dla dt to zatracenie kontroli nad dokacaniem. A nad skutkami kazdy prowadzący dt powinien sie zastanowic.Zasadniczym tematem do rozważań jest :
1. Czy przegęszczenie u Mirki w domku ma wpływ na roznoszenie się w nim niektórych kocich chorób?

2. Czy stan psychiczny kotów (stres)tak zagęszczonych na wpływ na spadek odporności u nich i choroby z tym związane?

3. Czy chcecie dziewczyny ,by zagęszczenie ponad 1kot/metr kwadratowy domu upowszechnił się na miau?

4. Czy forumowicze maja obowiazek pomagać Mirce,bo wzięła za dużo kotów?

Przejrzałam na oczy pierwszy raz, gdy była dyskusja w sprawie pomocy w krakwecie,a ostatecznie przy uśpieniu Dyzia.

Warto dyskutować -pomocą dla Mirki jest uświadomienie, że się przeliczyła biorąc tak dużo kotow pod swoją opiekę i pomoc w zredukowaniu tej liczby kotów przez ogłoszenia itd. Mirce to też pomoże, bo będzie mogła poprawić swoją finansową, gdy odciązy się z opieki nad tak wielka liczbą kotów.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 102950
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon kwi 05, 2010 6:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Ad.1 i 2 W 2008r przy znaczniej mniejszej ilości kotów zachorowalność i ich śmiertelność była znacznie większa niż w 2009r. Czyżby większa ilość kotów miała zbawienny wpływ na ich psychikę i stan fizyczny.

Ad.4 Nadal nie dociera do Ciebie, że nikt nie wymaga, aby forumowicze pomagali. Pomagają, bo chcą i pomagają wtedy, gdy są o to poproszeni.

Anulka111, gdy byłaś wirtualną opiekunką Timony zmarły u mnie Rysio, Lulu, Boguś, Plamka. Żadna z tych śmierci nie otworzyła Ci oczu. Kojarzysz może, choć te koty, czy pamiętasz tylko Dyzia?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 05, 2010 7:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Miruś niema sensu wdawać się w kłótnie które nic dobrego nie przyniosą.

Mam tylko 2 koty i wiem co to znaczy chodzić do weta, zastanawiac się czy stać mnie te badania, leki, itp.

Nie poddawaj się, te koty na ciebie liczą. Walcz o każdego w miare możliwości, skontaktuj się z drugim wetem to napewno pomoże w podjęciu decyzji co do jej dalszych losów.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

hermionka

 
Posty: 125
Od: Czw wrz 03, 2009 18:27

Post » Pon kwi 05, 2010 7:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Mirka, jak Lorda dzisiaj?
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pon kwi 05, 2010 7:09 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Temperatura znowu jej spada. W tej chwili ma 37,3 stopnia, ale jest bardziej kontaktowa niż wczoraj. Przed chwilą chciała przywalić Agatowi, który zbliżył się żeby ją powąchać. Za godzinę zawożę do Torunia Dymkę, która pojedzie aż do Krakowa. Wraca dzisiaj do rodzinnego domu. Lordę zabiorę do weta i tej samej porze co wczoraj.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 05, 2010 7:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Święta się kończą a ja dopiero z życzeniami; zdrowia i pomyślności dla "kociej służby" i dla kotów oczywiście też :). Parę stron wcześniej mirka napisała co prawda, że nie obchodzi świąt ale to nie znaczy, że nie mogę jej i innym dobrze życzyć.
Smutne, że właśnie zachorowała Lorda, kot cierpi Mirka robi co może ( a w święta nie ma zbyt dużego wyboru z wetami) i na co ją stać. Mam propozycję - jak chcemy podzielić się z Mirką swoimi uwagami piszmy na priv, tu zostaną wtedy tyko Ci co lubią czytać to co sami napisali :).
Jeszcze raz spokojnych świąt :)
Obrazek
Tosia, Mela, Limka i BenekObrazek

mari-A

 
Posty: 221
Od: Śro kwi 22, 2009 6:52
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 05, 2010 7:53 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

anulka111 pisze: Ubolewam i wspólczuję kotom to prawda


Ubolewasz z jakiego powodu? Co by stało się z tymi kotami, gdyby ich Mirka nie wzięła? Nikt jakoś się nad tym nie zastanowił, czy te kilkadziesiąt kotów, gdyby Mirka nie zgodziła się im pomóc, żyłoby dziś, a jeśli tak, to w jakich warunkach i w jakim stanie. A te, które by umarły, jak by umierały? Jeśli jesteś w stanie znaleźć "odpowiednie" DT dla tylu kotów, ile Mirka zabrała do siebie w takim czasie, aby uratować im życie, proszę - gardłuj do woli. Jeśli nie, to IMO nie masz prawa krytykować Mirki.

Mnie szlag trafia jasny, że nikt z krytykantów zdaje się nie brać pod uwagę, że Mirka w sposób realny ratuje tym kotom życie. Nie usypia ich na wygląd, nie głodzi, wręcz przeciwnie. Owszem, warunki mają ciężkie, ale o ile lepsze od alternatywy, jaką byłoby nieznalezienie dla nich żadnej pomocy???


anulka111 pisze:Ataki zaś na mnie nie pomogą tym kotom, a mnie nie sa w stanie zaszkodzic.


A Twoje ataki mogą w realny sposób zaszkodzić kotom, które są u Mirki. Nad tym nie ubolewasz?

Niedobrze mi się robi od tej wstrętnej nagonki, a Wy zamiast pomóc jakoś konstruktywnie (jak na przykład Belio), tylko gdakać potraficie.


Mirka, jakby był potrzebny transport, daj znać, jak będę wolna, służę pomocą.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pon kwi 05, 2010 8:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Aleś się wnerwiła, Kaśka. :mrgreen:
Banerka nie chcesz wstawić? 8)

BTW - nikt z oponentów nie raczy zauważyć, że liczba kotów się zmniejsza. Ciągle nie mogę zrozumieć o co im właściwie chodzi. Tylko proszę mi nie wyjeżdżać z `dobrem kotów`.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon kwi 05, 2010 8:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

No się :twisted: Idę wyżyć się na moich futrach :evil:
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pon kwi 05, 2010 8:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

kota7 pisze:No się :twisted: Idę wyżyć się na moich futrach :evil:

:roll: Następna, która traktuje koty instrumentalnie.


:mrgreen:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon kwi 05, 2010 10:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

    BARDZO chcę wierzyć, że najgorsze minęło , a Lorda zdrowieje.
mirka_t pisze:Temperatura znowu jej spada. W tej chwili ma 37,3 stopnia, ale jest bardziej kontaktowa niż wczoraj. Przed chwilą chciała przywalić Agatowi, który zbliżył się żeby ją powąchać. ... Lordę zabiorę do weta i tej samej porze co wczoraj.
Fajnie, że dzięki Beliowen będzie też kasa na jej badania.

no i
mirka_t pisze:... Za godzinę zawożę do Torunia Dymkę, która pojedzie aż do Krakowa. Wraca dzisiaj do rodzinnego domu...
Obrazek Dymka,ta -która i mnie ukradła serce :1luvu:
i za nią Obrazek-aby od tej słodkiej i delikatnej koteczki juz same dobre były wieści

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4762
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pon kwi 05, 2010 13:26 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Dymka dojedzie do Krakowa dopiero po godz.19 a ja z Lordą do weta będę mogła jechać po godz.16. Wcześniej nie mam tranpsortu.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 73 gości