Witam, zalogowałam się żeby przekazać wieści od naszej kochanej kotki wziętej ze schroniska 9 marca

Dziękuję Pani Iwonce za porady i za przyjazd do schroniska

Szukałam info na temat naszej kotki i w ten sposób trafiłam na ten wątek. Z tego co przeczytałam to Bettysolo nadała jej imię Dalila

to może tak zostanie

, o ile się przyzwyczai bo najlepiej reaguje teraz na zwykłe Kicia.
U kotki wszystko dobrze, już minął tydzień od jej przyjazdu do nowego domu, we wtorek byłam z nią do zdjęcia szwów (nawet nie pisnęła). Na wszelki wypadek ją odpchliliśmy i odrobaczyliśmy, za 1,5 m-ca rewizyta u Pana doktora.
Po przyjeździe ze schroniska ekspresowo zwiedziła całe mieszkanie. Straszny z niej miziak, musiała być kiedyś czyjaś a nie dzika, brak jej ciągle pieszczot... na kolanach mogłaby cały dzień przeleżeć

Wcześniej wszędzie za nami chodziła krok w krok, teraz już się mniej obawia że znikniemy i potrafi się położyć w drugim pokoju i spać. Jesteśmy w szoku bo nic nam nie podrapała, kupiliśmy jej drapak ale nie chce korzystać, woli drapać w karton.. chyba to ma od czasów kiedy w schronisku była w kartonowym pudełku i drapała w spód kartonu.
Bawić się zbytnio nie umie, na początku w ogóle nie wiedziała o co chodzi z tą piłką

a teraz już chętniej atakuje kokardkę na wstążce albo orzecha
Martwi nas tylko, że jest sama w domu do 16.00 i jak ktoś chodzi po korytarzu to miauczy strasznie. Jak jesteśmy w domu, też potrafi siąść na komodzie przy drzwiach i miauczeć (pewnie o wyjście) więc boimy się, że była kotem już po części podwórkowym i tęskni za swobodą i kontaktem z innymi kotami. Póki co ignorujemy takie jej zachowanie albo staramy się czymś ją zająć. Czytałam, że kot powinien mieć towarzysza do zabawy, więc myślę nad drugim kotkiem ale to chyba długa droga bo mój tż nie zgadza się i do tego mieszkanko małe... Najbardziej żal mi Milenki, bo myśleliśmy nad nią czy jej nie wziąć lub Szakiry
Ale się rozpisałam... wybaczcie. Pozdrawiam Wszystkich.