ryśka pisze:joluka pisze:największym dramatem dla nas - osób, które gotowe były udzielić schronienia tym kotom - jest fakt, że my nie mamy niezakoconych domów....
nie wiem, czy byłabym w stanie pogodzić "+kota" z moimi rezydentami, tymczasami i całym tym kołowrotem, który czasami przy tymczasowaniu się rodzi (konieczność izolacji niektórych footer)....
A czy Twoje koty (rezydenci i tymczasowe) miały robione testy FELV i FIV? W każdym, dokładnie każdym domu, w którym testy nie były robione, mogą być koty z FIV i białaczką. Warto sobie z tego zdawać sprawę.
wiem, że niektórzy uznają mnie za osobę bez serca - sama od paru dni jestem rozdarta i o niczym innym nie mogę myśleć, ale nie mogę wziąć Krusi do siebie...
tak - wszystkie moje koty, niezależnie czy rezydenci, czy tymczasy, mają testy FIV/FELV - nie mogę narażać ani jednych, ani drugich, więc skrupulatnie tego pilnuję, chociaż finansowo czasem to boli... nawet w przypadku Krusi jako pierwsza poprosiłam o zrobienie testów - chociaż wówczas byłam jeszcze przekonana, że to tylko formalność, jak zawsze do tej pory...
rozmawiałam przez te parę dni z moją rodziną i naszą wetką, rozważałam to na wszystkie strony - nie jestem w stanie, być może przez parę lat, izolować Krusi od innych zwierzaków
jeśli jakimś cudem znalazł by się dom dla Krusi, to deklaruję comiesięczne wsparcie finansowe - w postaci kasy albo np. karmy - może jeśli umieści się taką informację w ogłoszeniu Krusi, pomoże to w znalezieniu jej domu....
przepraszam raz jeszcze - wiem, że zawiodłam, ale nie jestem w stanie tym razem
Krusiu - wybacz mi skarbie..........