Z moich obserwacji wynika, że są koty, którym uszu czyścić nie trzeba - albo same to załatwiają, albo uszy jakimś cudem się nie brudzą.
Taki był mój nie odżałowany Kicuszek (*), i taka jest 2,5-letnia Kinia - oczywiście uszy sprawdzam, ale potrzeby czyszczenia nie widzę.
Jednak ostatnio trafił do mnie stwór (4-miesięczny około), któremu chyba drobne czynności higieniczne się przydadzą.. Chyba, bo kompletnie się na tym nie znam, bo nigdy żadnemu kotu uszu nie czyściłam.
W najbliższym czasie oczywiście wybiorę się do weta na przegląd, o uszy zapytam, ale chętnie wasze sposoby na czyste uszy przeczytam