Szaruś z Twardej - wyzdrowiał, wypiękniał i szuka DS

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 17, 2009 22:44 Szaruś z Twardej - wyzdrowiał, wypiękniał i szuka DS

Na początek przeklejam info z ogólnego wątku kotów z Twardej
viewtopic.php?t=94693&start=105

Obrazek Obrazek

Taką biedę odkryłyśmy wczoraj w barakach na Twardej. To prawdopodobnie ostatni kociak jaki się uchował. Wg mnie nie ma nawet dwóch miesięcy. Podobno były cztery. Tam bardzo szybko następuje naturalna selekcja. Niestety ani wczoraj, ani dziś rano nie udało się go złapać. Dzisiaj kolejna próba. On jest w bardzo kiepskim stanie. Biegają tam jeszcze inne maluchy, większe, głównie czarne, z innych miotów. Tamte wyglądają lepiej, ale i tak nie ma dla nich DT. A niektóre z kociaków, o których wiedziałam zniknęły. Jeśli uda się go złapać, to ruszymy z dużą akcją bazarkową, bo koszty leczenia (o ile przeżyje) z pewnością nie będą małe. Jest pięknie i nietypowo umaszczony, biało-niebieski. Zdjęcia wprawdzie z telefonu, ale chyba widać.

A teraz aktualne wieści.
Kociak złapany, wydaje się, że chłopak. Byłyśmy na przeglądzie na Śreniawitów, a teraz nocuje u sibii. Jutro maluch pojedzie do lecznicy na Wawer bo nigdzie indziej nie udało się znaleźć dla niego miejsca. A dzisiaj po prostu nie zdążyłyśmy tam dojechać. Właściwie to nie musiałby przebywać w lecznicy, ale nie mamy DT.
Stan kociaka: temperatura ponad 40 stopni, masa pcheł, ropa w uszach, zatkany od ropy nosek, no i oko do usunięcia. Świerzba nie ma, a co jeszcze ma, to się okaże. Jest strasznie brudny.
Umówiłyśmy się na operację na 23 lipca pod warunkiem, że kocio będzie się do niej nadawał. Koszty będziemy negocjować, ale małe nie będą.
Dzisiejsza wizyta to 35 zł
Od jutra będziemy musiały płacić za pobyt w lecznicy 20 zł za dobę + leczenie, więc szukamy Szarusiowi DT. Zapewnimy żwirek i jedzonko.

Zrobiłam już na niego jeden bazarek, jutro zrobię kolejne. Musimy uzbierać sporo kasy. Ale najważniejsze jest to, że, wg weta, kociak ma duże szanse na przeżycie. Chociaż tak na prawdę tego nigdy nie można być pewnym.
Ostatnio edytowano Nie wrz 27, 2009 19:19 przez Migota, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pt lip 17, 2009 23:04

Mały jest strasznie biedny :(
Nie zjadł nic, karmiony na siłę bardzo protestuje, ale jest ciuchutki, ani razu nie miaukął, a na pewno jest przerazony tym, co się wokół niego dzieje. Po karmieniu na siłę mył sobie pyszczek i zahaczył pazurem o to oko na wierzchu, horror. Trzeba go szybko odchuchać i wyciąć mu to, bo męczy się bardzo.
Martwię się, bo w lecznicy nie dopilnują, czy zjadł, czy nic sobie nie zrobił, będzie siedział zamknięty, boję się, że może się to źle skończyć :(
Jest przekochany, mruczy jak tylko się go dotknie i podstawia chude boki do głaskania, lubi też drapanie pod brodą i za uszkiem.
Niestety, zaczynam sezon wyjazdowy i nie mogę byc dt.
Może zdarzy się cud dla maluszka?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt lip 17, 2009 23:08

Nie moge tego czytać nawet. Juz i tak mam mega doła bo mi kotka umiera. Kurczę, miałam takiego delikwenta rok temu. Oko ma, wyrósł wielki i dorodny . jest w fajnym domku. Ale kasy potrzeba w tysiącach (:
Mogłabym go wziąć, ale teraz nie dam rady, chyba ~że się z Honorką coś wyklaruje w złą albo dobrą (oby) stronę :(
AnielkaG
 

Post » Pt lip 17, 2009 23:16

No to kciuki za Honorkę. Lepiej, żeby w dobrą. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

I za maluszka oczywiście też :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Sob lip 18, 2009 8:32

Tez potrzymam za zdrowie Honorki.
Maluch odespał, ale nadal cichuteńki, z miseczki znikł tylko sos, ale nie wiem, wychłeptał, czy odparowało, gorąco.
Rozrobiłam jakąś reszteczkę conva w proszku i dałam dwie małe strzykawy, kicha po karmieniu, nos nadal zapchany.
Baaardzo lubi przemywanie ciepłym mokrym wacikiem. Kurdę, w lecznicy raczej nikt na to nie bedzie miał czasu :(
Mruczy jak traktor.
Nic jeszcze nie zrobił, ani siku, ani kupy :(
Spał kamiennym snem, nic go nie ruszało, musi być wymęczony.
Oko straszne, mało co mnie rusza, ale jak mi wszedł pod szlafrok i zaczął się tulić do brzucha, myślałam, że zejdę, miałam wizję, jak to pęka od nacisku.
Strasznie kochany kociak z niego, jak spojrzy człowiekowi w oczy tym jednym, co mu zostało, to się serce topi.
A ja zaraz jadę do rodziny, nie byłam ze 3 miesiące, bo praca, MUSZĘ jechać :(
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob lip 18, 2009 8:47

Ta lecznica, do której musimy go zawieźć, nie jest całodobowa. :cry:
Pilnie szukamy DT. Może ktoś. Plizzzz!!!!!!
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Sob lip 18, 2009 9:45

To ja podniosę. Może ktoś zrobić banerek?

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Sob lip 18, 2009 12:21

No to hopsaj, Szarusiu.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Sob lip 18, 2009 13:07

Drugi wet dzisiaj potwierdził, że oko lub raczej to co z niego zostało, trzeba usunąć. Kociak dostał antybiotyk, kroplówkę, ale nadal nic nie je. Teraz mocno zasnął.
Zrezygnowałyśmy z tej odległej lecznicy.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Sob lip 18, 2009 13:16

Jaka temperatura?
I z czego kroplowa? Co doktor mowil ogolnie, nie podlamal sie?
Kurcze, siedze w ogrodzie i caly czas o nim mysle :(
Udalo Ci sie kupic conva?
I czy bedzie ktos jutro?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob lip 18, 2009 13:24

Temperatura była w normie.
Dostał coś pod skórę bo odwodniony.
Conwa niestety nigdzie w okolicy nie dostałam, ale kupiłam mleko dla kociąt i dobrą puszeczkę. Niestety nie chce jeść.
Z oka się sączy.
Pan dr nie bardzo chciał się wypowiadać.
Jutro lecznica otwarta od 10 do 12.

Sheila na szczęście nie wymagała interwencji. Nie ma już tych wczorajszych objawów, więc może sam organizm się upora. a rujka w tym wieku jest niemożliwa. Więc ciekawa jestem co to było?
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Sob lip 18, 2009 13:49

Maleństwo właśnie zaczęło jeść mięsko. :lol:
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Sob lip 18, 2009 13:50

migota, zostalo mi troche convalescenta po moim zmarlym dysiu. :crying:
paczka jest otwarta od jakichs dwoch miesiecy, ale zagielam gore. data waznosci do lipca 2010. nie wiem, czy w takiej sytuacji sie nadaje. ale jesli tak, moge ci podwiezc. dzis to juz raczej nie, ale moze jutro z rana?

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

Post » Sob lip 18, 2009 14:14

aga, jabyś dała radę podrzucić Migocie, było super. To taki w proszku Conv?

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Sob lip 18, 2009 14:15

w proszku. na prage mam niedaleko. moge podjechac jutro.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot], kasiek1510, Szymkowa i 105 gości