» Czw cze 11, 2009 2:39
Milutek z piwnicy kot po wypadku, chodzi, biega, wspina się
poszlam jak zwykle na wieczorno-nocne karmienie. Zobaczylam go w kacie, ale nie od razu zauwazylam, ze cos z nim jest. Myslalam, ze jak czasem sie zdarza boi sie podejsc bliżej do misek. Ale potem zaniepokoilo mnie, że siedzi jakoś dziwnie. Podeszlam blizej, nie uciekl. Spróbowałam poglaskac nie uciekł. Przynioslam mu jedzenie i wode. Troszke skubnął puszki, miesa i suchego nie chcial. Przygotowalam mu legowislo, przyniosłam butle z goraca woda opatulilam, bo wydawalo mi sie, że drży. Z ulgą połozył się na boku i pozwolił napoic ze strzykawki, Nie wypił duzo - 2 piatki. Jak przyszłam z drugą butlą z gorącą wodą to nawet głowe schował.
Ręcznik na którym przedtem siedział był wilgotny ale nie wiem czy to on nie trzyma, czy też jakis inny kociak zasikał.
Nogi tylne miał takie jakby wyprostowane, ale pozwalał je dotykac. Nie wiem czy byl sparalizowany. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z takim kotem.
Co robic? Spróbuję jutro do weta pojechac ale okres jest nienajlepszy.
Co sie robi w takich przypadkach. Wydaje mi sie, ze nie mial lapy złamanej.
poszłam jeszcze zajrzec co sie dzieje - leżał cały pod futerkiem, zakopany po uszy. Juz był ciepły. i mruczał jak go pogłaskałam. Chyba go nie widzaiałam dotad w piwnicy.
Jak tam wszedł? Pewnie spadł z pochylni bo nie wiem jak inaczej mógł sie znaleźc na samym dole. Chociaż może mu się udało, bo na tej pochylni jest polozony kawałek dywanu, więc miał sie czego trzymac.
Przy złamaniach kregosłupa podaje sie nivalin i wit B12 - dobrze pamiętam? Nie wiem co to jest ale usiłuje sobie przypomniec wszystkie podobne historie.
Ostatnio edytowano Pon lis 17, 2014 20:14 przez
Lidka, łącznie edytowano 14 razy