Byłam dzisiaj, jak weszłyśmy do pralni, maluch schował się pod pod taką drewnianą deską gdzie jest pełno mięciutkich ciuchów. Jak zajrzałam nafuczał, ale został wyciągnięty, przytulał się choć był troszeczkę przerażony. Mamusia spała sobię na kołderce, ale była jakaś taka smutna dzisiaj i fotki nie wyszły za fajnie.
Dowiedziałam się też że jedna z łódzkich fundacji (nie napiszę jaka) chce zabrać malucha (a ma dopiero 5 tygodni !) i grozi że nie wysterylizuje mamy, jak Pani nie odda malucha

. Powiedziałam że sama wysterylizuje mame i już. Niech odczepią się od maluszka.
Pani karmicielka złapała też ostatnio starszą córkę mamy maluszka, która ma zaawansowany świerzb i jest w lecznicy. Tu też były spore problemy z fundacją...

.
A teraz zdjęcia maluszka:
I mamusi :
