Trzy dni temu, kiedy probowalam wlozyc do transporterka moja polroczna kotke, ta niespodziewanie wywinela mi sie i, spanikowana, bolesnie, gleboko ugryzla mnie w prawa dlon. Rany natychmiast przeplukalam srodkami odkazajacymi, mimo wszystko reka dosc solidnie spuchla. Po 36 godzinach (reke smarowalam zelem antyzapalnym i przeciwbolowym, przyjmowalam ibuprom) opuchlizna zeszla, pozostaly niewielkie ogniska zapalne wokol ranek. Dzis jednak przestarszylam sie, poniewaz zaczely bolec mnie zeby i zatoki - co, mysle, ma dosc silny zwiazek z ugryzieniem. Czy powinnam z tym pojsc do lekarza? (mieszkam w UK, lekarz z pewnoscia przepisze mi panadol i tyle). Czy ktos z Was mial cos podobnego?
PS kotka jest wychowywana wylacznie w domu, ma kontakt jedynie z dwoma szczepionymi, domowymi kotami.