Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
queen_ink pisze:Ja jestem na miejscu. Co prawda nie wiem, gdzie ten cmentarz, ale z map wynika, że mam tam kilkanaście minut piechotą. Mam czas, mogę łapać, natomiast nie mam możliwości przechowywania po kastracji. Klatkę łapkę da się załatwić.
Tweety pisze:Tylko, że koty musiałby wrócić do siebie a tam chyba nie są mile widziane
kaja555 pisze:Pani dzisiaj opowiedziała mi, jak przez gołębiarzy zginęły dwa koty:( jak tam jeszcze mieszkała.
Niestety nie jest to bezpieczne miejsce, gołebiarzy z hodowlami w okolicy jest minimum trzech.
Ta pani jest chętna pomóc, może też przyjechac na miejsce, ale koty są dzikie, bo przeganiane i nie karmione. Tel. do p. Danuty: 500252799.
Jeżdzi tam często do chorej matki.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Gosiagosia, sherab i 177 gości