Kraków: pomoc dla kotów - Stary Prokocim k/cmentarza

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 26, 2009 11:20 Kraków: pomoc dla kotów - Stary Prokocim k/cmentarza

Niestety nie jestem w stanie pomóc tym kotom, ale może jest ktoś z tych okolic. Pani z Krakowa, która ma adoptowac starą kotkę dokarmianą na kopalni zgłosiła mi ten temat.

Na starym Prokocimiu k/cmentarza przy Bieżanowskiej, róg Smolnej, podobno "ukrywa" się kilka kotów (może być nawet 8 sztuk). Większośc urodziła się zeszłego lata, w tym roku wiadomo, będzie z nich 30 kotów.

Koty są przeganiane, bo w okolicy ludzie chodują gołębie. Najprawdopodobniej ci ludzie będą chcieli się pozbyć kotów w inny sposób, żeby nie zagrażały ptakom.

Pani jeżdzi w te okolice do chorej matki, ale nie jest na miejscu. Oprócz niej, nikomu na nich nie zależy, nikt nie pomorze je nawet wyłąpać do sterylki.

Bez klatki łąpki nie ma szans.

Może ktoś działa w tej okolicy?
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

Post » Czw mar 26, 2009 12:45

Napisz PW do Tweety, która jest vice-prezeską Alarmowego Funduszu Nadziei na Życie. Mają min. na koncie uratowanie wielu kotów z podkrakowskiego Kłaja. Poszukaj wśród Forumowiczów osób z Krakowa.

Beata Jolanta

 
Posty: 313
Od: Czw wrz 18, 2008 12:21
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Pt mar 27, 2009 13:11

napisałam, chociaż ciężko będzie , bo tam nawet jednej osoby na miejscu nie ma
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

Post » Pt mar 27, 2009 13:27

DO GÓRY
ObrazekObrazek

anial

 
Posty: 1671
Od: Sob lis 01, 2008 23:42
Lokalizacja: Pszczyna

Post » Pt mar 27, 2009 20:12

Ja jestem na miejscu. Co prawda nie wiem, gdzie ten cmentarz, ale z map wynika, że mam tam kilkanaście minut piechotą. Mam czas, mogę łapać, natomiast nie mam możliwości przechowywania po kastracji. Klatkę łapkę da się załatwić.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Sob mar 28, 2009 12:36

queen_ink pisze:Ja jestem na miejscu. Co prawda nie wiem, gdzie ten cmentarz, ale z map wynika, że mam tam kilkanaście minut piechotą. Mam czas, mogę łapać, natomiast nie mam możliwości przechowywania po kastracji. Klatkę łapkę da się załatwić.


jeżeli masz czas i możesz łapać to świetnie :1luvu:, my możemy przechować po ciachnięciu. Tylko, że koty musiałby wrócić do siebie a tam chyba nie są mile widziane :(

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 28, 2009 19:34

No jak trzeba łapać to trzeba :( tyle miejsc jest, ale tu widzę zagrożenie śmiercią dla tych kotów :(

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 28, 2009 20:46

Tweety pisze:Tylko, że koty musiałby wrócić do siebie a tam chyba nie są mile widziane :(


Na to niestety nie mam pomysłu :( Nie wiem, jak dziki "przyjmują się" w nowym miejscu.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Pon mar 30, 2009 11:54

Pani dzisiaj opowiedziała mi, jak przez gołębiarzy zginęły dwa koty:( jak tam jeszcze mieszkała.

Niestety nie jest to bezpieczne miejsce, gołebiarzy z hodowlami w okolicy jest minimum trzech.

Ta pani jest chętna pomóc, może też przyjechac na miejsce, ale koty są dzikie, bo przeganiane i nie karmione. Tel. do p. Danuty: 500252799.

Jeżdzi tam często do chorej matki.
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

Post » Pon mar 30, 2009 12:00

kaja555 pisze:Pani dzisiaj opowiedziała mi, jak przez gołębiarzy zginęły dwa koty:( jak tam jeszcze mieszkała.

Niestety nie jest to bezpieczne miejsce, gołebiarzy z hodowlami w okolicy jest minimum trzech.

Ta pani jest chętna pomóc, może też przyjechac na miejsce, ale koty są dzikie, bo przeganiane i nie karmione. Tel. do p. Danuty: 500252799.

Jeżdzi tam często do chorej matki.


Dziękuję za kontakt, pomoc się przyda. Poszłam tam dziś rano, ale mocno padało, więc widziałam tylko domowego burasa.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Wto mar 31, 2009 7:45

Podobno bury kocur jest jednej sąsiadki, do której w zeszłym roku przybłąkała się ciężarna kotka. Ta sąsiadka nie oswaja i nie karmi tych kotów, które się urodziły, po prostu ich tam nie chce :(
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

Post » Wto mar 31, 2009 17:43

:cry: :cry: :cry:

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 01, 2009 13:30

i przez zimę część mogła nie przeżyć
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

Post » Pon kwi 06, 2009 11:41

Gama z mojego opisu jedzie w święta do swojego DS w Krakowie

Jej nowa Pani w razie czego służy pomocą kotkom z Prokocimia
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

Post » Śro kwi 22, 2009 6:35

Pani mi wczoraj mówiła, ze jeden kotek złapany. Są w sumie cztery: 3 czarne i jedno bure. Ten złapany to bury. Jeden nie ma już pół ogona. Ich matka nie żyje.

W okolicy Pani naliczyła 7-miu gołebiarzy, z jednym rozmawiała - on goni koty, inni robią gorsze rzeczy.

Jeżeli koty wrócą, to na nic ta sterylizacja, długo nie pożyją.
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Gosiagosia, sherab i 177 gości