
Nusia ma 8 lat, jest smutną, zrezygnowaną, śliczną trikolorką. U mnie jest od poniedziałku.
A doszło do tego tak:
Była pod "opieką" osoby, u ktorej są koty z tego wątku:
viewtopic.php?t=89190
Pani ta, ciężko chora, która ma świadomość, że w każdej chwili może się stać najgorsze, chciała, aby pomóc jej znaleźć kotom nowe domy. Chciała, ale już nie chce.

Drążąc ten temat dowiedziałam się, że pani ta przetrzymuje w jakiejś nieogrzewanej komórce kotkę z podejrzeniem nowotworu, której zrobiło się "coś" na nosie.
Nie moglam przestać o tej kotce myśleć...
Udało się ją zabrać, być może dlatego, że pani nie była w stanie nic dla tej kotki zrobić, żadnych badań ani wizyt u lekarza nie potrafiła jej zapewnić. Tak więc pozbyła się "kłopotu" (i całe szczęście). Kotka dostawała antybiotyk i miała ten nosek smarowany jakąś maścią, po której było jeszcze gorzej.
Kiedy wzięliśmy Nusię, to na nosku wyglądało jak dziura, wokół której skóra była opuchnięta. Nusia nie chciała jeść, leżała przerażona z głową pod poduszką, strasznie biedna...

Zaraz we wtorek zawieźliśmy ją do kliniki do Bielska, gdzie pobrano jej wycinki z tej rany w nosku do badania histopatologicznego i na grzybicę, oraz krew na morfologię i biochemię. Oczyszczono jej też tą"dziurę". Wczoraj ją odbieraliśmy i wet powiedział, że źle to wygląda, bo nosek najpierw wyglądał bardzo dobrze po tym czyszczeniu, ale znowu zaczęło to puchnąć. Jednak bez wyników badań można tylko gdybać, a wyniki będą we wtorek lub środę (czekanie na histo trwa 5 dni roboczych).
Nusia miała założony kołnierz, który jej wczoraj wieczorem zdjęliśmy, bo przewracała nim miseczkę z wodą. Ona w ogóle nie majstruje przy tym nosku, tylko leży, taka smutna...
Wygląda tak:



W poniedziałek jedziemy na zastrzyk antybiotyku i kontrolę noska.
Proszę o forumowe kciuki dla niej, bo ich potrzebuje, bardzo.
Ja chcę walczyć o nią, ta kotka zasłużyła na swój dobry dom. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
--------------------------------------------------------------------------------------
Nic nie jest dobrze...

DIAGNOZA PO BADANIACH HISTOPATOLOGICZNYCH: rak złośliwy komórek nabłonkowych z powierzchniowymi owrzodzeniami i kruszywem łojowo-komórkowym.



Kotka zostaje u nas. Nie mam pojęcia, ile czasu jej zostało.
Odeszła 9 października 2009 roku.
Dzielna, kochana koteńka...
