... skoro wieloletnia miłość się w ogóle nie liczy...
Tak długo kochaliście mnie pomimo ślepego oka, tak długo pozwalaliście mi udeptywać kolana, tak dużo czasu spędziłam przytulona do Waszego boku...
Wzięliście pod opiekę dorosłą, półślepą kotkę, daliście mi tyle lat szczęścia, a ja odwdzięczałam się Wam za nie mruczeniem i oddaniem...
Dbaliście o moje czarne futerko, pieściliście i głaskaliście, byliście moimi ukochanymi przyjaciółmi...
Dziś przynieśliście mnie do pachnącego chemią miejsca i zadecydowaliście o mojej śmierci. A ja wciąż Was kocham...
Ok. 19-letnia czarna kotka z 1 okiem zwłokniałym (prawdopodobnie całkiem ślepym), drugim całkiem czystym. Przyniesiona do uśpienia, bo jej dotychczasowa Pani jest w ciąży, a kotka się "rzuca na brzuch".
Przemiłe, kochane, urocze stworzenie.
Jest w lecznicy, w klatce. Dostała tydzień szansy na znalezienie DT. Trzymanie tak starego, kochającego ludzi kota dłużej w klatce byłoby okrucieństwem chyba większym niż uśpienie go...
Potrzebujemy NATYCHMIAST pomocy!