WAW Koty z Fabryki Koneser. No i jest maluch...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 29, 2008 10:34 WAW Koty z Fabryki Koneser. No i jest maluch...

...włączy się w pomoc?

Zaczęło się tak: Jakoś przypadkiem weszliśmy w weekend na teren Konesera. Zza rogu wybiegł jeden chodzący szkielet z chorymi oczami, pod drzwiami siedział drugi. Naliczyliśmy ich osiem. Ochroniarz powiedział, że czasem ktoś coś im rzuci, ale raczej rzadko. Niestety, to widać. Nakarmiłam je raz w sobotę jakimiś kitykatami, bo tylko to mogliśmy kupić w sklepie obok. Dziś zawiozłam im też parówki jakieś inne niespecjalne rzeczy, bo nie byłam przygotowana na takie stado.
W sobotę pokazało się 8 sztuk, ale ochroniarz powiedział, że to 1/5 stada... Bez komentarza.
Nieliczne wyglądają znośnie, reszta ma zapadnięte boki, kręgosłupy na wierzchu, zbrązowiała, matowa sierść, chore, czerwone oczy, katar i głód, który sprawił, że w ogóle się mnie nie bały. Jutro jadę tam znowu, ale ktoś musi mi pomóc, nie dam rady zająć się nimi sama, tym bardziej że na Pradze nie mieszkam.
Nawet nie wiem, czy ich stan pozwala na sterylizacje i kastracje.
To kilka zdjęć, ale kotów w złym, tragiczny wręcz stanie jest dużo więcej.

Było więc zagłodzone stado, ale dzięki kilku dobrym duszom teraz koty są najedzone i mają styropianowe budki. Zostało wysterylizowanych 9 kotek i 4 kocurki. Dwa czekają na kastrację.
Ciągle szukamy osób, które mogłyby koty dokarmiać, ciągle potrzebna jest pomoc na zakup karmy, bo na takie spore stado pomoc z gminy nie wystarcza.
Ostatnio edytowano Wto wrz 27, 2011 6:50 przez gosiar, łącznie edytowano 9 razy

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pon gru 29, 2008 10:46

Ja mogę jedynie ( :( ) obiecać bazarki, ale sadzę, że może lepiej z nimi poczekać do czasu, aż się wszyscy nieco "odkują" finansowo po Świętach... Macie jeszcze jakiś zapas, żeby pociągnąć z 3 tygodnie-miesiąc?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon gru 29, 2008 11:40

Niestety Gosiar ,na żadne stado pomoc z gminy nie starcza :( chyba że karmisz raz albo dwa razy w tygodniu(są tacy :evil: )
Może jakaś fundacja by pomogła?zaczyna się następny rok.
A może ktoś na terenie konesera ,by sie dolożył ,nie wiem co tam jest ,jakieś sklepy ,galeria ,restauracja?

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pon gru 29, 2008 12:10

Ja się tylko wpiszę żeby mi wątek nie uciekł. Pomyślę jak można pomóc i jak dam radę pomogę. Z karmienia raczej odpadam, bo to dla mnie prawie godzina drogi.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 29, 2008 12:24

heniu, ale tu glownie chodzi jednak o osobe, ktora moglaby je karmic. Naprawde jest to ciezko zorganizowac. W tej chwili cale karmienie spadlo na Migotę. Szukam osoby, która mieszka na tyle blisko, zeby moc tam czasem podejsc. No i ma czas.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pon gru 29, 2008 13:29

A np. z Konesera nie ma nikogo kto by pomógł ,gdzie można zostawić jedzenie i ktoś na miejscu by karmił.Tak zrobiłysmy z koleżanką na Bartyckiej ,my dokupujemy karmę a panowie karmią.

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pon gru 29, 2008 14:06

No wlasnie tam jest problem nawet taki, ze ktos chowa miski, gubi sie lyzka, padaja komentarze, ze moze by ich tyle nie karmic, bo "sraja". ech.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pon gru 29, 2008 14:32

A czyli do d....
Tak ,nie karmić ,albo pozatykać tyłki ,skąd ja to znam :evil:
Czyli musi być ktoś zaufany.

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pon gru 29, 2008 19:26

Przypominamy się w nowym wątku i aktualizujemy.

1. Dziadek Obrazek Obrazek po kastracji, chore nerki, grzybica i in.
2. Kajtek Obrazek Obrazek po kastracji [nie żyje]
3. Bolek Obrazek Obrazek po kastracji [zaginął]
4. Lolek Obrazek Obrazek kocurek, do kastracji [zaginął]
5. Nuka Obrazek Obrazek po sterylce
6. Bella Obrazek Obrazek po sterylce
7. Bianka Obrazek Obrazek po sterylce
8. Plamka Obrazek Obrazek po sterylce, nóżka już ok [nie żyje]
9. Tekla Obrazek Obrazek po sterylce [zaginęła]
10. Bazyli Obrazek Obrazek Obrazek kocurek, do kastracji
11. Czarna Obrazek Obrazek Obrazek po sterylce, z nowotworem [zaginęła]
12. Lotka ObrazekObrazek po sterylce [nie żyje]
13. Flaszka Obrazek Obrazek po sterylce, w DT. Jeszcze się nie oswoiła.
14. Zaginiona czarna kotka po sterylce. Jeśli przeżyła to prawdopodobnie przeniosła się do piwnic przy Nieporęckiej, czyli tuż za płotem. Ciekawe dlaczego ?

15. Rudy, mieszka na klatce w kamienicy obok Konesera. Usiłuję go złapać.

Znalazły swoje domki:

Maluchy Obrazek Obrazek znalezione 2.10.2008
16. Lola Obrazek Obrazek w DS
17. Maja Obrazek Obrazek w DS
18. Ryś vel Ozzy Obrazek Obrazek w DS

19. Nowa (chyba) kotka odwiedzająca kocie podwórko, czarno-biała.
Obrazek Obrazek
Ostatnio edytowano Pon mar 01, 2010 21:20 przez Migota, łącznie edytowano 5 razy
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pon gru 29, 2008 19:41

To ja jeszcze chciałabym dopisać, że te koty teraz są nie do poznania. Wypiękniały, zaokrągliły się, a główną ich anielicą stróżycą jest Migota, na którą spadła, wbrew woli i planom, rola pełnoetatowej karmicielki.
I która użera się z fochami panów ochroniarzy, martwi każdym gorzej wyglądającym kotem, kombinuje, skąd wziąć karmę.
Przy okazji akcji w Koneserze w ogóle wytworzyło się masę dobrej energii - spotkały się dziewczyny, które kojarzyłam z forum wyrywkowo, nie znałyśmy się w realu, a udało się stworzyć grupę, która, tfutfu, sprawnie i bez zgrzytów odwaliła kawał dobrej roboty - Dziewczyny, bardzo się cieszę, że się spotkałyśmy i poznałyśmy, choć koty pewnie się z tego naszego spotkania cieszą bardziej ;).
Chciałam też dodać, że dosyć mocno - w ramach swoich możliwości - wsparła nas dzielnica, choć do wielu rzeczy można się też przyczepić - mnie krew zalewa, że nic nie słychać dalej o losach pana "karmiciela", który karmę na koneserowe brał, a koty chodziły głodne :(
Od stycznia zaczynam nękać ochronę środowiska telefonami, co z karmą i talonami, trzeba dokończyć stado.
Tak mi chodzi po głowie, a może ekopatrol poprosić, żeby pogadał z ochroną? Że wandale się im kręcą po terenie, i że jak sobie nie radzą, to może im pomóc?
Sama nie wiem :(
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon gru 29, 2008 19:47

A czy te koty są bezpieczne na tym terenie tzn.czy tam może każdy wejśc ,czy raczej ochrona pilnuje?

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pon gru 29, 2008 19:53

Moim zdaniem jest średnio bezpiecznie. Obok jest ruchliwa ulica i niektóre niestety wychodzą. Na teren wchodzi się przez ochronę, plus taki, że auta tylko pracowników i wynajmujących, parkują i nie szaleję.
Koty na szczęście są dość nieufne, więc głupio się nie narażają.
Co jakiś czas są bardzo głośne i tłumne imprezy, co też kotom pewnie przeszkadza, no ale takie to już miejsce.
Pytanie, na ile można ufać tym, którzy mają chronić terenu, są panowie przemili, a są i tacy, co się strasznie czepiają, choć to nie ich broszka. Z panią z administracji firmy zarządzającej rozmawiała raz i była bardzo życzliwa, ale jej numer nam zaginął, chyba będzie trzeba jeszcze raz spróbować.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon gru 29, 2008 20:04

A czy z tymi niemiłymi Panami nie można by załatwić jakąś flaszką na sylwestra?czy nadają się na takie poufałosci ,czy raczej niereformowalne "buraki"?

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pon gru 29, 2008 20:24

Z panią z administracji rozmawiałam dwa razy i zawsze była życzliwa, ale na życzliwości się skończyło. Dość, że zabrałam stamtąd wszystkie nasze rzeczy i resztki zapasów i trzymam je w domu. Nie chce mi się już z nią gadać, bo to jak grochem o ścianę.
Co do ochroniarzy to jest tam taki jeden (może więcej a nie ujawnionych), który mam wrażenie, że mnie kiedyś wzrokiem zabije. A rozchodzi mu się o to, że kotom pomagam, a nie ludziom (jakby miał prawo decydować o moim życiu) i zazdrości kasy, jaką na tym interesie zarabiam cyt. "no bo przecież nikt normalny nie robi po godzinach za darmochę i to jeszcze przy jakichś tam kotach". Komentarz myślę zbędny. Od paru tyg. omijam ochronę szerokim łukiem.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pon gru 29, 2008 20:33

Migota,niestety ja się do tego przyzwyczaiłam że dla niektórych jestem obiektem do podziwiania ,a dla innych stukniętą kociarą (pewnie więcej tych drugich)która ma za dużo pieniędzy i czasu.Do tych drugich zawsze mówię "dzień dobry "i z podniesioną glową idę karmic koty.Ludzi się nie zmieni i ich płytkiego myślenia.

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Zeeni i 1373 gości