Jak z brzydkich kaczątek wyrastają łabędzie

» Sob gru 06, 2008 22:37

śliczne,zdrowe, szczęśliwe......jak tu można nabrać wiary i siły.......

» Pon gru 15, 2008 1:27

Tak wyglądał mój Filipek 1 września ubiegłego roku, gdy go znalazłam na chodniku przed domem

Miał wzdęty brzuszek przy niesamowitym wychudzeniu( wyglądał jak szkielecik pokryty skórą) . Oczywiście były pchły i "hodowla" w uszach , do tego rozwolnienie, które leczyliśmy bardzo długo . Nie mówiąc o brzuchu, który zmalał dopiero po 2 miesiącach ( nie pomagało odrobaczanie , zadziałał dopiero espumisan )

tak wygląda teraz

[/img]

» Wto gru 16, 2008 22:13

BB (Bridget Bardot) przebywająca na tymaczasie u kristinbb i nadal szukająca domu.

Koteczkę wypatrzyłyśmy w schronisku elbląskim. BYła w skrajnym stadium wyniszczenia. Mimo to zawsze jako pierwsza stała przy siatce i witała ludzi, zaczepiała, usiłowała sie przecisnąć przez kraty, wołała.
Kristinbb dała jej cudowny, cierpliwy, długi tymczas.

BB w dniu zabrania ze schronu:

Obrazek

I obecnie

:

» Wto gru 16, 2008 22:14

Jezu, aż w gardle ściska, jak się patrzy na ten koci szkielet :cry:

a ludzie w schronisku nie widzieli tego oczywiście?

» Wto gru 16, 2008 22:20

vadee pisze::strach:
Jezu, aż w gardle ściska, jak się patrzy na ten koci szkielet
a ludzie w schronisku nie widzieli tego oczywiście?

Całe szczęście,ze umknęło to ich uwadze, bo takie zwierzęta sa tam usypiane. Czasem, jak biorę jakiegos bardziej chorego kota, i ktos zauwazy, że z nim cos nie tenges i chcą go wziąć na izolatkę (czytaj. na morbital), to musze sie nawalczyć, wpierając im, ze co mówią, wystarczy kropelki podac i bedzie zdrowy, ja sie na tym znam....

Kierowniczka bardzo dba,z eby tacy jak ja nie roznieśli famy w świat,z e w schronie są nieleczone chore zwierzeta. Dba poprzez unicestwianie...

» Wto gru 16, 2008 22:52

Cudowne jesteście.
Biedna maleńka. To prawdziwy cud, że udało się uratować takiego niby-kota

» Śro gru 17, 2008 7:27

Matko, aż mnie coś ścisnęło

Carmen jest tak samo koszmarnie chuda, ma piękne futerko i nie widać, ale gdyby ją kąpać... Tak strasznie się o nią boję, bo jej wychudzenie to efekt chorób, nie zagłodzenia

» Śro gru 24, 2008 10:56

Wszystkim łabędziom z tego wątku życzę wesołych i zdrowych świąt...

Obrazek

» Pon sty 05, 2009 21:27

To ja pokażę "mojego" Klusia.(Tutaj jego wątek,jeśli ktoś chciałby dokładniej poznać jego histroię- http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=83 ... f453251736 )
Znalazłam go prawie 2 miesiące temu w stanie strasznym.Miał wtedy ok. 4-5 miesięcy.Bardzo bogate życie wewnętrzne(w życiu nie widziałam tylu robali)i zewnętrzne,spuchnięty,połamane wąsy,brudny jak nieszczęście,no obraz nędzy i rozpaczy.Dziewczynka ok. 10 letnia siedziała z nim pod drzewkami,gdzie dokarmiane są koty.Dowiedziałam się,że miały go w domu jej koleżanki.Później podrzuciły go jej,a ona nie ma co z nim zrobić.Szybka decyzja-biorę.
Zdjęcia z pierwszego dnia pobytu Marmurka vel Kluska u mnie prezentują się tak(jest bardzo fotogenicznym kotem,na zdjęciach wygląda pięknie).

Po dwóch dniach:

Po kilku dniach:

Z tymczasem Miszą.

Później zaczął być podobny do kota:

Całkiem kociasty:

Z Miszą:

I najbardziej aktualne zdjęcia,zrobił się z niego duży,gruby kot.

Z rezydentką Kajtusią.
(Klusek to ten marmurkowy,na dole zdjęcia).

W całej krasie:

Klusek zamieszkał w nowym domku,w Nysie 2 stycznia 2009r.

Mimo,że jest dosyć charakternym kotem,to był to zdecydowanie mój najukochańszy tymczas.Zakochana jestem w nim po uszy. :oops:

» Śro sty 07, 2009 22:15

a ja pokażę Wam moją Clusię
tak wyglądalo "brzydkie kociątko" :strach:

a tak wygląda obecnie(jesteśmy ze sobą 7 miesięcy)

» Czw sty 08, 2009 3:33

Mysza_XX

Cudowna

» Czw sty 08, 2009 13:40

Mysza jestem pod wrażeniem

» Czw sty 08, 2009 13:55

wiem dziewczyny.
sama nie sądzilam,że ona będzie taka piękna.
mam jeszcze jedną kicię w domu z którą jeżdzę na wystawy i uwieżcie mi ,że gdyby Cleo mogla również uczestniczyć w ocenie- pobilaby większość kotów z "papierkami".
Ona jest lepszym uspokajaczem od papierosa :lol:

.

» Czw sty 08, 2009 14:44

przepiekna... :1luvu:

» Czw sty 08, 2009 15:45

niewidoma Loteczka. przygarnieta przeze mnie i mojego TŻa, z działek gdzie spedzila jako niwidoma! ok. 5 lat, 27 sierpnia. Miała byc tylko na DT, ale potrzebuje wyrozumiałego i raczej nie zakoconego domku. Stwierdziliśmy, że moja mama od wiosny będzie właśnie takim, idealnym domkiem. Poki co jest jeszcze u nas. Wtedy wyglądała tak:

dziś wygląda już tak

:

Jak z brzydkich kaczątek wyrastają łabędzie

Kto przegląda forum