Wcześniej opiekowałam się 4 kotkami, ale dwa zostały adoptowane a dwa zawiezione do seminarium. Dzisiaj odzywa się do mnie Pani która adoptowała kotka u mnie z miejscowości. I nie chce Go. Jest to Śpioszek
http://img256.imageshack.us/img256/4324 ... 132kw3.jpg . Spowodowane jest to jej córkami, które męczą kota bardzo mocno. Kot jest nerwowy, sika na pościel dziewczynek. Ogólnie nie za fajna sytuacja. Pani powiedziała, że mąż już ma dosyć i już chciał wyrzucić kota przez okno. Sama nie wiem co robić. Kot podlegał fundacji, ale niestety nie mam kontaktu z nikim stamtąd. Dobrze, że Pani przeczytała umowę adopcyjną i skontaktowała się ze mną. Ja Pamiętam Śpioszka jako kotka bardzo spokojnego, dzisiaj jest lekko nerwowy. Nie mam pojęcia jak reaguje na inne koty. Ja po prostu jestem bezsilna i jest mi strasznie smutno. Sama nie wiem jak to komentować. Czy jest ktoś wstanie mi pomóc????? Zdjęcie powyżej jest jak kotek był mały, dzisiaj jest już większy

........Żal mi po prostu tego kota, bo to nie zabawka, żeby aż tak go traktować. Uważam, że skoro bierze sie odpowiedzialność w postaci kota to na dobre i złe. Ale to juz inna sprawa. Wiem, że jak dziewczynki sie urodziły to mieli kota, które oddali do schroniska, nie chcę żeby to spotkalo Śpioszka. To dla mnie najgorsza wizja!
Piszę nowy wątek, gdyż tamten jest mało zauważalny a czas ponagla. Pani napisała dzisiaj, że kot zaatakował dziewczynkę. Wydaje mi się po prostu, że robi to z nerwów i w obronie siebie. Dziewczynki jak się okazało są za małe na kota, który niestety cierpi. Muszę znaleźć dom jak najszybciej. (BYDGOSZCZ I OKOLICE)
o to i Śpioszek (lipiec 2008)
Nie spodziewałam się, że po prawie 5 miesiącach będą chcieli oddać kota
