» Śro lis 05, 2008 17:00
nie przeczytałam wszystkich postów ale wiem co czujecie po stracie swojego słoneczka, ja 30.10.08 straciłam moją Fusiulkę o której życie walczyłam bez skutecznie przez 10 dni, w tym czasie prawie nie spałam, nie jadłam, żyłam tylko jej chorobą i tym co jeszcze mogłam dla niej zrobić ale nic nie mogłam a ona gasła w oczach, teraz kiedy jej już nie ma dodatkowo uświadomiłam sobie, że była kotkiem niesłyszącym... na jednym z wątków napisali, że koty o niebieskich/granatowych oczach często nie słyszą i wtedy mnie olśniło, przypomniałam sobie tyle sytuacji z jej krótkiego życia które mogłyby wskazywać na to, że Fuśka nie słysała....codziennie powtarzałam jej, że ją kocham i może tego nie słyszała ale mocno wierzę w to, że czuła to każdym centymetrem swojego małego ciałka...