Uszatek codziennie jeździ na opatrunki, jest coraz lepiej, łapka ładnie się goi. Niedługo będzie trzeba pomyśleć o szukaniu domku dla niego. Niewiele znam tak cierpliwych i ufnych kotów. No, może wyłączę z tego opisu moment wkładania do kontenerka
Rudy dużo lepiej, myślę, że już wyszedł na prostą, chociaż trzeba mu dogadzać z jedzeniem.
Calineczka jeszcze trochę zasmarkana, będzie na antybiotyku aż do piątku. No, ale inaczej się choruje mając w perspektywie wyjazd do domku stałego

Dziś jej przyszła towarzyszka, Panna Migotka, przeszła pomyślnie testy na białaczkę i FiV, jest zdrowa i czeka tylko aż Calineczka wydobrzeje. 3M ma szczęście, tego kota nawet nie trzeba trzymać w trakcie pobierania krwi, to prawdziwy aniołek w kociej skórce.
Ogon jak zwykle rozrabia, Burasia dochodzi do siebie po sterylce, czyli dzień jak codzień
Maleństwo zabrane wczoraj też ma się dobrze, ale o tym powinna napisać więcej Mruczeńka. Ryśka, ulicznica na tymczasie u Mruczeńki znalazła DS, hura!