Wyrzucany z piwnicy koczuje pod blokiem!!! PILNIE DT/DS!!!..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 30, 2008 18:46 Wyrzucany z piwnicy koczuje pod blokiem!!! PILNIE DT/DS!!!..

Zauważyłam Go z 1,5 miesiąca temu....mruczasty, przymilał się do każdego...Potem nagle zniknął...myślałam że może wrócił do swojego domu...
No cóż wakacje były jeszcze...ludzie na pewno chcieli wyjechać a kotek sruuu na ulicę.... :evil: ...
Dzisiaj Go właśnie widziałam...już nie jest przytulanką...moi sąsiedzi zrobili swoje...Większość nie lubi zwierząt...
Koty blisko mojego bloku szybko "zaginęły"...przypuszczam że zostały otrute...
Czy ten sam los spotka tego kota??
To wszystko zależy od pomocy o którą błagam na kolanach!!! :placz: ....
Ja nie mogę przyjąć pod swój dach kota nieszczepionego.....4 miesiące temu miałam w mieszkaniu panleuko.....

Jest płci męskiej (o ile się nie mylę :roll: ), no przepiękny!!! Na pyszczku biały, na grzbiecie troszkę jakby prążek i ten kolor!!! MIODZIO!!!

Na moje oko kot nie jest stary!!!! Może mieć z rok-2 lata!!!
Proszę pomóżcie!!!!
Przynajmniej DT!!!.......znowu zniknie na kolejne kilka miesięcy..... :cry: ....
Widać że był to kot domowy!!!
Dałam Mu trochę jedzenia....pochłonął w ekspresowym tempie....tylko tyle mogę dla Niego zrobić.....dokarmić......

Oczywiście moi sąsiedzi jak zwykle "niezawodni" bo przecież kot już nawet do piwnicy nie ma wstępu.....baba z parteru można powiedzieć koczuje pod drzwiami żeby były zamknięte i żaden kot nie pałętał się po JEJ piwnicy.....
Koczuje pod samochodami....niedaleko jest obwodnica po której jeżdżą samochody jak oszalałe....
Wczoraj wieczorem widziałam jak jeden kot przebiegał przez jezdnie...jestem w 99% pewna że to był właśnie On......

Jak Go nie zabije samochód to zrobią to moi sąsiedzi.....
Oczywiście wpuściłam Go do piwnicy....tam jest przynajmniej ciepło...dałam po cichu jeść.....bo jakby baba z parteru zauważyła....o zgrozo!!!

Zdjęcia są bardzo kiepskie bo robione z telefonu.......

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

TAKI JESTEM PIĘKNY!!!
Obrazek

Obrazek

Wreszcie dostałem coś smacznego.....aż się potem oblizywałem..
Obrazek
Ostatnio edytowano Wto wrz 30, 2008 20:18 przez magdyska25, łącznie edytowano 3 razy

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 30, 2008 19:02

:!: :!: :!:

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14573
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto wrz 30, 2008 19:02

Sama wiesz jak z DT, może gdy go zaszczepić i przetrzymać na kwarantannie (u uzgodnieniu z wtem) a potem Ty byś go przejęła to łatwiej znaleźli by się chętni na taką opcję? To jest dorosły kot z wykształconą odpornością, nie kociak.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto wrz 30, 2008 19:13

Z DT wiem.......niestety......
Nie wiem czy u mnie jest taka możliwość przetrzymywania kota.....raczej nie..... :cry: .

Bosz.....niedawno wyadoptowałam niewidomą Bajeczkę chciałam sobie trochę "odpocząć"......a tu teraz On siedzi mi w głowie.....

Może jakiś hotelik w Warszawie.....
Tylko że wtedy pieniądze trzeba by było zebrać......poza tym o ile się nie mylę przyjmowane są tam tylko koty zaszczepione(?).

MOŻE KTOŚ MÓGŁBY PRZYNAJMNIEJ PODAROWAĆ BANEREK DLA TEGO KOTKA....

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 30, 2008 22:46

Mogę poprosić na bannerkowym, ale zdjęcia pewnie się nie nadadzą. Na bannerze ma być prośba o DT czy o pomoc finansową? Może być o to i o to tylko trzeba to jasno tu określić. Dziewczynom z bannerlandu podaje się link do wątku i one tworzą bannery na podstawie tego co w wątku znajdą. Możesz też sama do nich napisać bo Ty wiesz najlepiej co jest najpotrzebniejsze. Wątek bannerkowy jest przylepiony na Koci-łapci.

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto wrz 30, 2008 23:50

Panleukopenia 4 miesiące temu, może się nie znam ale żaden zarazek nie przeżyje tyle czasu, poza tym to dorosły kot- zasadniczo odporny na panleukopenię, jak możesz weź go do domu! Przypuszczam ze prawdopodobieństwo śmierci z rąk sąsiadów jest dużo wyższe niż ryzyko zarażenia panleukopenią....
AnielkaG
 

Post » Śro paź 01, 2008 5:30

Kolejna bieda. Z tymczasami krucho. Teraz zaczyna się szkoła i praca ale może warto zapytać mamusi 8) i po wyadoptowaniu tego kociula :D zaplanować odpoczynek. Wiem, że łatwo tak mówić ale twoi sąsiedzi nie należą do najwrażliwszych a nasza okolica do najspokojniejszych. Mam dość tych kretynów, którzy beztrosko wyrzucają te wszystkie oswojone, domowe zwierzątka :evil: .

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 01, 2008 6:30

Podnoszę :!:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 01, 2008 6:50

zagrożenie po pp utrzymuje się 28 dni i dotyczy głównie małych kociątek.(tak mówi wet) :?
Serniczek
 

Post » Śro paź 01, 2008 7:52

Serniczek pisze:zagrożenie po pp utrzymuje się 28 dni i dotyczy głównie małych kociątek.(tak mówi wet) :?


nieprawda

nie bierz nieszczepionego kota po p.
ja brałam ale po zaszczepieniu, nawet bez kwarantanny, bo nie mialam gdzie jej zrobić
zawsze to wieksza szansa
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro paź 01, 2008 8:55

nieprawda???? nie znam się więc mi powiedzcie bo obserwuję na forum potworna panikę w momencie styczności z pp.Niedawno leczyłam kotkę i w trakcie diagnostyki padło i to podejrzenie.Wtedy lekarz weterynarii sprawdzony,wykształcony i o bardzo duzym doświadczeniu wypowiedział sie w ten sposób jaki przytoczyłam Podkreslam dobry lekarz z którym współpracuje z powodzeniem od 10 lat.Więc jeżeli to nieprawda to poprosze o jakieś linki gdzie moge poszerzyc wiedze własnąi lekarzy weterynarii.Okazuje się,ze praktyka zawsze wie więcej niz teoria. :? (pyta i pytam jedni mówią potwornie zarazliwe nawet na butach przyniesiesz,drudzy ,ze raczej drogi zakażenia inne i nie tak niebezpieczne..inni znowu co innego-że koty żyjące wolno-są bardziej odporne.....zgłupiałam juz całkowicie od tego.Moje dylematy nie oznaczają,ze uważam beztroske w tym względzie za dobre rozwiązanie-ale mam koty i nie chce czegos kiedys zlekcewazyć:( )
Serniczek
 

Post » Śro paź 01, 2008 9:27

Wieczorem widziałam kitka znowu....siedział w krzakach przy klatce i chciał wejść do piwnicy.... :roll: .....Oczywiście obfukał moje psy...mama otworzyła drzwi i wleciał jak oszalały....W nocy jest coraz zimniej a ten biedak nawet do piwnicy wejść nie może..... :( .

Zaraz zrobię "obchód" po całym osiedlu...zobaczę gdzieś może jest i dostanie coś do jedzenia.....

Kotek jest zadbany, nie leci mu z nosa, oczka czyste......Coraz bardziej robi się dziki, nieufny do ludzi....

Ja nie mogę przyjąć kotka do siebie....Praca, za parę dni zaczynam studia....
A kotek by siedział całymi dniami zamknięty w moim pokoju....

Poza tym mama jest nieubłagana....(jak to mamy)....o tymczas dla Bajeczki również prosiłam na kolanach....a potem płakała gdy Ją oddawałam :twisted: .

O hoteliku jak na razie możemy pomarzyć.....Koty dorosłe- zaszczepione i wykastrowane......a ten chyba nie ma ani tego ani tego....... :?

Już naprawdę nie wiem co robić......

magdyska25

 
Posty: 394
Od: Pt maja 09, 2008 16:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 01, 2008 9:41

Serniczek pisze:nieprawda???? nie znam się więc mi powiedzcie bo obserwuję na forum potworna panikę w momencie styczności z pp.Niedawno leczyłam kotkę i w trakcie diagnostyki padło i to podejrzenie.Wtedy lekarz weterynarii sprawdzony,wykształcony i o bardzo duzym doświadczeniu wypowiedział sie w ten sposób jaki przytoczyłam Podkreslam dobry lekarz z którym współpracuje z powodzeniem od 10 lat.Więc jeżeli to nieprawda to poprosze o jakieś linki gdzie moge poszerzyc wiedze własnąi lekarzy weterynarii.Okazuje się,ze praktyka zawsze wie więcej niz teoria. :? (pyta i pytam jedni mówią potwornie zarazliwe nawet na butach przyniesiesz,drudzy ,ze raczej drogi zakażenia inne i nie tak niebezpieczne..inni znowu co innego-że koty żyjące wolno-są bardziej odporne.....zgłupiałam juz całkowicie od tego.Moje dylematy nie oznaczają,ze uważam beztroske w tym względzie za dobre rozwiązanie-ale mam koty i nie chce czegos kiedys zlekcewazyć:( )


Serniczku, niestety Twój wet źle mówi :(

Wirus panleukopenii jest bardzo odporny na wysychanie i w sprzyjających warunkach swoją żywotność utrzymuje nawet ponad rok, w niesprzyjających pół roku. Poza tym trudno go zniszczyć, odkazić miejsca po chorym kocie. Odporność wirusa powoduje, że faktycznie można go przenieść na butach. Najlepszy dowód, że chorują koty nawet domowe, nie mające żadnej styczności z innymi kotami chorymi (wstrząsnęła mną wiadomość, że np. umarła dziesięcioletnia, niogdy nieszczepiona i nie wychodząca z domu kotka - w zeszłym roku, w czasie nasilenia zachorowań na pp).

Śmiertelność jest bardzo wysoka, wśród kociąt nawet 80%, koty dorosłe są silniejsze, więc aż tak nie umierają. Oczywiście istotne jest stężenie wirusa w środowisku (jeden czy dwa nie zarażą) oraz odporność kota. Wśród dziczków przewalają się fale panleukopenii, większość choruje i umiera, ale są i takie, które przeżywają i są potem odporne, inaczej kotów już by nie było :wink: Jednak przeżywalność jest naprawdę niska.

Jeżeli miało się kota chorego na panleukopenię trzeba odkazić miejsca, w których przebywał, utrzymać półroczną (co najmniej) kwarantannę, jeżeli kot umarł nie wolno jego zwłok zakopać, trzeba je spalić, a rzeczy po kocie albo spalić, albo wymoczyć w wirkonie lub chlorze, szczelnie zapakować w worki i dopiero tak wyrzucić. Inaczej wirus może się rozprzestrzenić (koty wolno żyjące buszują po śmietnikach).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro paź 01, 2008 9:46

magdyska - kot nie ma objawow choroby wiec ja bym go zaszczepiła i od razu wziela do domu
to moze potrwac ale poszukałabym mu domu
to ze bedzie siedzial sam, to zadna przeszkoda
a z mama zawrzyj uklad - bedzie ale do czasu znalezienia domu - i dotrzymaj slowa
ja bym tak zrobiła, to dla niego szansa na zycie
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro paź 01, 2008 10:17

Januś dzięki-Tobie wierzę najbardziej ------ wydręczę dziś mojego weta... :evil:
Serniczek
 

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, dorcia44, emilijaaa98, Google [Bot] i 81 gości