No cóż wakacje były jeszcze...ludzie na pewno chcieli wyjechać a kotek sruuu na ulicę....

Dzisiaj Go właśnie widziałam...już nie jest przytulanką...moi sąsiedzi zrobili swoje...Większość nie lubi zwierząt...
Koty blisko mojego bloku szybko "zaginęły"...przypuszczam że zostały otrute...
Czy ten sam los spotka tego kota??
To wszystko zależy od pomocy o którą błagam na kolanach!!!

Ja nie mogę przyjąć pod swój dach kota nieszczepionego.....4 miesiące temu miałam w mieszkaniu panleuko.....
Jest płci męskiej (o ile się nie mylę

Na moje oko kot nie jest stary!!!! Może mieć z rok-2 lata!!!
Proszę pomóżcie!!!!
Przynajmniej DT!!!.......znowu zniknie na kolejne kilka miesięcy.....

Widać że był to kot domowy!!!
Dałam Mu trochę jedzenia....pochłonął w ekspresowym tempie....tylko tyle mogę dla Niego zrobić.....dokarmić......
Oczywiście moi sąsiedzi jak zwykle "niezawodni" bo przecież kot już nawet do piwnicy nie ma wstępu.....baba z parteru można powiedzieć koczuje pod drzwiami żeby były zamknięte i żaden kot nie pałętał się po JEJ piwnicy.....
Koczuje pod samochodami....niedaleko jest obwodnica po której jeżdżą samochody jak oszalałe....
Wczoraj wieczorem widziałam jak jeden kot przebiegał przez jezdnie...jestem w 99% pewna że to był właśnie On......
Jak Go nie zabije samochód to zrobią to moi sąsiedzi.....
Oczywiście wpuściłam Go do piwnicy....tam jest przynajmniej ciepło...dałam po cichu jeść.....bo jakby baba z parteru zauważyła....o zgrozo!!!
Zdjęcia są bardzo kiepskie bo robione z telefonu.......




TAKI JESTEM PIĘKNY!!!


Wreszcie dostałem coś smacznego.....aż się potem oblizywałem..
