Podrzucam! Mam nadzieję, że dziś zostanie wykonany test na panleukopenię

Doprawdy, nie po raz pierwszy mam mieszane odczucia odnośnie tego miejsca.
Satoru, pojadę dziś do maluszka, ale będę mogła dopiero późnym popołudniem (kocioł roboczy). Zapytam o brzuszek Dzwoneczka.
To smutne, że nie podano maluszkowi nic na ten brzuszek - mam w domu Enterogast, mogę zawieźć i podać (oczywiście zapytam o to weta).
Dzwoneczek bardzo potrzebuje domu tymczasowego . Tylko tam ma szansę wyzdrowieć. Przed wypisaniem ze szpitalika ma być zaszczepiony (tak określa umowa z gminą) w tym też przeciwko wściekliźnie (tak też określa umowa z gminą) Mam nadzieję, że ta druga szczepionka (która często wywołuje niefajne reakcje uboczne) nie będzie konieczna. Wet, który z nami rozmawiał, twierdził, ze lecznica ma obowiązek zaszczepienia obydwoma szczepionkami. (stan zdrowia konkretnego kota pewnie ma niewiele do rzeczy, ważna jest litera prawa)
Naprawdę, serce pęka - i boli ta bezsilność... Dopóki mam obecne tymczasy, jest
marna szansa na to, że mój TŻ zgodzi się na kolejnego, niestety...

A ja bardzo chciałabym pomóc - u mnie w takich wypadkach rozum idzie spać...
Podobnie jak Satoru, mam nadzieję, że nie będzie musiał wracać na cmentarz.
Że ktoś z Was mu da szansę...
