ZAGINęłA KOTKA MAINE COON NA MOKOTOWIE - NAGRODA 2000ZL

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 05, 2008 18:52 ZAGINęłA KOTKA MAINE COON NA MOKOTOWIE - NAGRODA 2000ZL

W niedziele wieczorem 4 sierpnia chwila nieuwagi wystarczyla aby kotka wyszla i przepadla w gluszy nocy. Bardzo tesknimy za nia, wyznaczylismy tez nagrode 2000 zl zeby komus nie przyszlo na mysl zeby ja sprzedac.

Mialo to miejsce przy ulicy Olesińskiej na mokotowie.

Jezeli ktokolwiek widzial tego kotka to bardzo prosze o kontakt na 0504 904 600 , o kazdej porze dnia i nocy..


Obrazek[/url]

kociadusza

 
Posty: 16
Od: Wto sie 05, 2008 18:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 05, 2008 19:34

Witam . Proszę być dobrej myśli i sie niepoddawac , Napewno kotka się znajdzi . Prosze mi uwierzyć sa jeszcze ludzie o dobrym sercu . Przedstawiam Panstwu swoja historię jak zaginoł mi kocur i w jaki sposób go odzyskałam . Prosze być dobrej myśli.


Dostałem drugie życie – niezwykła historia Amigo (zdjęcia do materiału doślę w odpowiedniej jakości i rozdzielczości na życzenie)




Jest to historia kota który nigdy nie będąc na wolności potrafił sobie poradzić i przetrwać aż 6 tygodni w całkowicie obcym dla niego środowisku .Oraz pełne poświecenie i wielka miłość do zwierzęcia .


.

Historia Amigo i moja jest niby prosta… ale pełna łeż , żalu, cierpienia i szcześliwego zakończenia .

A zaczęła się 17 sierpnia gdy wyjechałam na (sobotnią?) wystawę do Koblenz, następnego dnia mieliśmy dotrzeć do Ostrawy, gdyż Amiemu brakowało tylko 1 BIS aby uzyskał tytuł DSM . Ami dziwnie się zachowywał tego dnia, jak nigdy przychodził na pieszczoty jadł bardzo dużo ,praktycznie był całkiem innym kotem … 18 sierpnia na autostradzie koło miasta Erfurt Ami był na tylnim siedzeniu z córką, Edolia kotka usilnie starała się przecisnąć na moje kolana i wtedy to o godz 00.25 uderzył w nas samochód z bardzo duża prędkością, zanim się zatrzymaliśmy od miejsca uderzenia po kilku krotnym odwróceniu samochodu dookoła własnej osi minęo 0.5 km . Trzymałam kurczliwie kotkę i wtedy usłyszałam krzyk córki, że niema Amiego . Drzwi auta były zakleszczone mimo to udało się nam z niego wydostać. Nie patrząc na fakt że obie byłyśmy na boso, biegałyśmy miedzy szkłem… rozwalonymi autami … jeżdżącymi samochodami po autostradzie a są tam aż 3 pasy ruchu . Trzymając na rękach kotkę , usilnie szukałyśmy Amigo, najpierw po jezdni, modląc się aby go tam niebyło.. potem po poboczu, ale niestety było tak ciemno i tak duzo ścierniska że trudno było cokolwiek wypatrzeć. Sprawca wypadku stał sobie spokojnie na poboczu i śmiał się, że głupie baby szukają w tych ciemnościach jakiegoś kota.

W chwilę poźniej córka krzyknęła że nie może oddychać i upadła na ziemię, wezwaliśmy pogotowie wraz z policją, Odjeżdżając do szpitala zapewnili mnie że nadal będą szukać Amigo, a zaraz o świcie ktoś po mnie podjedzie i wrócimy na miejsce wypadku. Niestety, okazało się, że policja odjechała zaraz po tym jak nas zabrano do szpitala a auta zapakowano na lawety.. rano też nikt po mnie nie przyjechał . Mimo szoku, bólu i niepokoju o córkę nie poddałam się. Po wypytaniu ludzi o autostradę poszłam tam na pieszo, 20km pod góre i jeszcze 5 km po autostradzie aby dojść do miejsca wypadku.
Amigo szukałam przez kilka godzin, niestety bez skutku. Zorganizowano nam transport, lawetę i musiałyśmy wracać do Polski. Wiara w to że odnajdę Amigo była silniejsza, mając w sercu obraz mojego ukochanego kota w najbliższy weekend pojechałam ze znajomymi aby ponownie przeszukać okolicę, wypytać ludzi oraz rozwieszać ogłoszenia ze zdjęciem . Niestety…ponowna porażka, byłam już tak załamana że powiadomiłam najbliższe osoby o tym , że podjęłam decyzje, że jeżeli nie znajdę Amiego to likwiduje hodowlę ponieważ nie wyobrażam sobie jej bez niego.
Wtedy właśnie zareagowała Ewa Kosycarz która powiadomiła inne osoby . Odezwało się do mnie kilka osób z pytaniem jak mogą mi pomóc aby go odnaleźć, wszyscy którzy byli w stanie szybko uruchomili swoje znajomości po stronie niemieckiej . Znów uwierzyłam w siebie i w tych ludzi, byłam pewna że nie mogę sie poddać .
Co weekend byłam na miejscu wypadku z nadzieją że własnie to dzis go odnajde i zabiore do domu.
A teren poszukiwań był ogromny . Pewnego dnia zadzwonił do mnie Jarek Kłosinski ze Ami był widziany przez Panią weterynarz Franzisca Neunz z popliskiej przychodni

która była z psami na spacerze , Franziska z całym sercem zaangażowała się w poszukiwania, wynajeła ze schroniska pułapke specjalistyczną i ustawili na miejscu gdzie był widziany Ami . Niestety w zbliżającym weekendzie po spotkaniu z Pania weterynarz Franzisca Neunz i dowiedzeniu sie o tym ze widziała go osobiście nie znalazłam go znowu. Wielokrotnie jeździłam na miejsce wypadku i szukałam kota. Minęło dużo czasu...Nie poddałam się... To kawał drogi... w dodatku kosztownej drogi...Musiałam prosić ludzi, by mnie wieźli, bo mój samochód poległ w tym nieszczelnym wypadku, w którym zaginął Ami...W pracy nie uzyskałam urlopu z powodu braków kadrowych, ustaliłam z kierownictwem że nadrobie czas wolny pracą po 10 godzin .

21wrzesnia wyjechałam ponownie ale już nie na weekend, ale aż na 9 dni tyle miałam mieć wolnego czasu na poszukiwania postawiłam sobie za cel, że bez Amiego nie wracam do kraju. Szukam go do upadłego i też tak było…. spałam na przemian ze znajomym po 2 godziny na dobę , w samochodzie który był zaparkowany na miejscu gdzie był widziany Ami . Osoby które widziały nas tam od paru dni zaczeły się nam nawet kłaniać i mówić GUD MORGEN było to miłe . I w ten 26 wrzesnia zadzwonił ponownie Jarek Kłosinski z zapytaniem gdzie jestem ? odpowiedziałam że w niemczech szukam Amiego i te słowa zostaną mi w pamięci do konca w mojej głowie AMI JEST ZŁAPANY !!! zatkało mnie nie mogłam złapać tchu po chwili krzyknełam BOZE GDZIE ON JEST .
Jarek przekazał mi adres kobiety która znalazła Amiego okazało się że był on ode mnie 3 km , bardzo szybko udałam się na miejsce , Wyszła do mnie młoda kobieta zapytałam Juliane Schlo''ffel

tak odpowiedziała… zapytałam o Amiego , zaprowadziła mnie do pokoju i pokazała klatkę uchyliła ją i był tam koc czarny skulony mocno w kłębek, zawołałam AMI podnilósł głowę i wtedy ujżałam jego oczy o BOZE krzyknełam Ami , Uściskałam dziewczynę i rozpłakałam się. Nie mogłam powstrzymac łez schyliłam sie do Amiego wyciągłam go z tamtąt usiadłam na podłoge trzymająć go na kolanach i płakałam nie wierząc w to że mam go we własnych ramionach , Uwierzcie mi Ami mnie poznał patrząc bardzo smutnymi oczami wciskał mi się w ramiona . Dałam mu srodek uspakajający i zdecydowałam o tym iż jedziemy do domu . Ponownie podziękowałam Juliane Schlo''ffel za zaangażowanie i pomoc .26 wrzesnia to dziń w którym oboje dostaliśmy nowe życie.

, zadzwoniłam doJarek Kłosinski aby go powiadomić o tym że to jest Ami i podziękować mu za wszelką pomoc z jego strony/.Jadąc do domu Ami zaczoł pić i powoli jeść zadzwoniłam do weterynarza aby był w gabinecie poniewaz wiozę Amiego . Obejżał go porobił prześwietlenia USG jamu brzysznej i dał mase zastrzyków . Prócz powyrywanej sierści i stanu psychicznego oraz utraty wagi z Kocura który miał przed wypadkiem 8,200kg obecnie ważył zaledwie 1700kg.. Nie miał zadnych innych dolegliwości. Przywiozłam go do domu i byłam wszoku jak przywitały go pozostałe koty, zachowywały sie JAK BY ON CAŁY CZAS BYŁ, Festa jego matka zaczęła go lizać po pyszczku i się do niego przymilać
Opisując to niebyło mi łatwo ponownie płakałam przypominając sobie jaka byłam bez razdna i bez silna oraz że bez prawdziwych ludzi oraz przyjaciół nie udało by mi sie przetrwać i odnaleść Amiego.Za co im bede cały czas wdzięczna . Dziś Ami jest w pełni sił witalnych i cieszy swym widokiem nasze serca .

Amareoth doszedł bardzo ładnie do siebie i wrócił w pięknym stylu na wystawy.

na Między Narodowej Wystawie w Szczecinie w kwietniu tego roku , Zdobył w dwa dni BOB II ukonczając w pięknym stylu tytuł DISTINGUISHED SHOW MERIT .

Nigdy nienależy się poddawać i nie tracić nadzieii .

Uwierzcie że było warto poświecić sie dla tego kota wszak to członek rodziny .

Jeszcze raz pragne podziękowac wszystkim .

Dorota Biskupska wraz z Amareothem Forest Eyes*PL z Wrocławia

www.foresteyes.republika.pl
Forest Eyes*PL

Dariuszka

 
Posty: 132
Od: Śro maja 21, 2008 14:38
Lokalizacja: Polska

Post » Wto sie 05, 2008 19:51

Witamy :)
Piekna historia .... i daje tyle nadziei ... :D

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 05, 2008 20:52

podniosę, ważne :!:

porozwieszaliście ogłoszenia ze zdjęciem w całej okolicy, pobliskich lecznicach i sklepach zoologicznych :?: pytam tak pro forma :wink: mocniutkie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za znalezienie ślicznotki

mikrejsza

 
Posty: 1800
Od: Nie sty 20, 2008 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto sie 05, 2008 22:58

Dzisiaj poszlo kolejne 100 ogloszen. Jutro bede objezdzal lecznice w okolicy i atakowal kolejne osiedla z ogloszeniami. Nie chce sie poddawac, chociaz wiem ze tylko zwiekszam swoje niewielkie szanse

kociadusza

 
Posty: 16
Od: Wto sie 05, 2008 18:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 05, 2008 23:03

kolejny zaginiony w wawie Maine Coon :(

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 05, 2008 23:08

podniosę
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Zdrowia, pieniędzy i szczęścia wszystkim .

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 101734
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto sie 05, 2008 23:22

Szukaj kota bardzo wcześnie rano (świt) lub późno wieczorem. Jeżeli kot przebywał w domu, to mógł przerażony zaszyć się gdzieś w pobliżu. Czy są jakieś dźwięki na które reaguje? imię? potrząsanie puszki z karmą? może otwieranie puszki, szafki? można taki charakterystyczny dźwięk nagrać i puszczać szukając kota. No i ogłoszenia, koniecznie.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto sie 05, 2008 23:58

Dariuszko az nadto pamietam twoja historie i telefon od ciebie,czy tez od twojej znajomej :) Na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Śro sie 06, 2008 0:36

witam
ja rowniez znalazlam swoja kotke (2 dni temu) po 1,5 miesiecznej nieobecnosci. kot sobie da rade i moze dlugo zyc na wolnosci, dlatego nie przestawajcie go szukac!

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 06, 2008 8:48

HOP, na pierwszą stronę.

Kinga - Kociara

 
Posty: 296
Od: Wto gru 18, 2007 13:02

Post » Śro sie 06, 2008 10:55

podrzucam..
i kciuki trzymam.

w innym wątku o zaginionym main coonie właścieciel pisze, że listonosz dostał ogłoszenia o zaginięciu i z pocztą roznosił....
może warto też spróbować?

vadliszka

 
Posty: 203
Od: Wto wrz 18, 2007 16:32
Lokalizacja: szczecin

Post » Śro sie 06, 2008 15:17

podrzucę do góry, kocie wracaj do domku
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Zdrowia, pieniędzy i szczęścia wszystkim .

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 101734
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro sie 06, 2008 15:50

hop i wracaj mały uciekinierze :twisted:

Kinga - Kociara

 
Posty: 296
Od: Wto gru 18, 2007 13:02

Post » Śro sie 06, 2008 16:04

do domku :P
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Zdrowia, pieniędzy i szczęścia wszystkim .

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 101734
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 180 gości