Bardzo dawno tu nie zaglądałam i spadliśmy w otchłań forum.
Na początek przerzucę fotki z wątku Burej :
I z przybraną córką:
Bura Mrusia jest już u mnie 10 miesięcy. To wspaniały kot, zdrowy, zaszczepiony, o super smukłej sylwetce (po sterylizacji przez te 10 miesięcy nie przytyła ani grama). Marzę o dobrym domu dla niej. O domu który zrozumie, że kicia żyła pod blokiem i nigdy nie pozbędzie się odruchu uciekania przed czymś czego nie zna. O domu który da jej czas na aklomatyzację, bo ona naprawdę potrafi się odwdzięczyć. Nie sądziłam na początku, że będzie się do mnie przytulac, miziać, że będzie spać w moim łóżku (własciwie na mnie), że będzie przychodzić jak ją wołam, będzie tańczyć gdy do niej mówię i mróżyć piękne ślepka. Minęło 10 miesięcy i gdyby nie to, że u mnie w domu przegania ją zazdrosny rudy koci despota to byłaby kanapowcem i przytulakiem. Gdyby mogła mieć dobry dom, również wychodzący (ale po czasie aklimatyzacji) to byłaby naprawdę kochanym kocim towarzyszem.