Minęła zima. Bury jak mieszkał na podwórku, tak mieszka. Coraz częściej wchodzi do mamy do mieszkania. U mamy śmierdzi jakby miała "hodowlę" niekastrowanych kocurów. A dopiero teraz robi się pogoda na kastrację wnętra. W sumie i tak się o niego boję, ogolimy mu cały brzuszek, będzie golutki, jeśli będzie bił się z jakimś kotem to będzie źle
Ponieważ Bury w tej chwili jest w złym stanie, próbowałam go wczoraj złapać, ale się nie udało. Jeśli nie będzie z nim bardzo źle, to załatwiam mu kastrację na początek czerwca. Jeśli będzie znowu źle, będę go łapać do schroniska. Nie mam innego wyjścia.
Wklejam mój post z wątku schroniskowego:
"Burego nie złapaliśmy, nie dał się. Ale wygląda tragicznie

Z obu stron szyi wygryzione rany, poraniony łepek i kark, wyłysiały tragicznie no i śliwa pod okiem

Ale odzyskał siły i apetyt. Już broni się przed Toffikiem. Próbowaliśmy go raz, za miską, wepchnąć do transportera ale jak już 3/4 Burego było w transporterku to przód Burego nagle znalazł się u wylotu transportera i z wielkim boksowaniem chyba z 12 łap wyrwał z transportera na zewnątrz

W transporterku pozostała ino ziemia

Drugi raz próbowałam go capnąć za kark, ale nie dość, ze strasznie zawarczał, to jeszcze bałam się, że jeśli mocno za ten kark pociągnę, popękają zaschnięte rany na szyi. Ponieważ z chęcią zjadł całą saszetkę mięska z vetminthem i bezproblemowo dał się "posmarować" Advocate to zostawiliśmy do "na wolności". Jest pod obserwacją do piątku. Jełśi będzie lepiej, to na czerwiec zabieram go na kastrację, jeśli będzie słaby to idzie do schronu.
Wciąż szukam dla niego dobrego domu wychodzącego, w miarę bezpiecznego, gdzie nadal będzie "wolny" a gdzie będzie zawsze mógł przyjść do domu, bo domu wyraźnie mu brakuje.
Wczoraj jak wyciągnęłam do niego rękę tak pięknie nadstawił łepek do głaskania... Tak bardzo chciałabym mu pomóc..."
Idealnym rozwiązaniem byłby dom, do którego mógłby trafić bezpośrednio po kastracji. Dom jak najbardziej wychodzący, ale taki, który zajmie się Burym po zabiegu, przetrzyma w domu, by wiedział gdzie jego miejsce.
Proszę, pomóżcie mu, on jest taki nieszczęśliwy. On tak potrzebuje domu
