Podawanie tabletek :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 07, 2003 19:52 Podawanie tabletek :)

No i stało się - nadszedł czas podania tabletki starszemu z rudzielców. Hmm.....kilka dni wczesniej serdecznie z TZ zaśmiewalismy się z " Jak podać kotu tabletkę" !!!!!!! NO i kara zasłuzona nas spotkała..... :?
Rudolf ( kot nad koty ) doświadczony stary wyga śledził uważnie nasze rozmowy w kuchni nt ..TABLETKI ..Siedział jakgdyby nigdy nic we drzwiach, leniwie myl sobie lewą stronę paszczęki. Ale wtedy już coś w jego postawie było nie tak....czy to ten zbójecki błysk w oku, czy tez ironiczny uśmiech ( tak tak usmiech) na pycholku kochanym sugerował, że mogą być kłopoty. :x
Pierwsza metoda była metodą " na pewniaka" - z nonszalanckim pogwizdywaniem pod nosem, luźnym krokiem podeszlismy do STWORa - nic, siedzi. POdeszlismy bliżej, jeszcze bliżej....zachęcająco pomachaliśmy tabletką ....... ochhhh czy wiecie jak trudno jest wyciagnąć kota spod łózka kiedy On tego sobie nie życzy?????
Ok. Nie ma problemu - TZ widział jak wet dawał tabletkę - to jest moment. To był moment . Pawełek blizny na palcu będzie pokazywał wnukom opowiadając przy tym wojenne historie.
Co robić co robic??? JEST olśnienie! Woda z cukrem i strzykawką do paszczęki - heheh mamy GO , na to na pewno się skusi! Rozdrabnianie tabletki łyżką, mieszanko z cukrem.. I co ??? I wielkie nic!!!! Udało nam się wstrzyknąć do bużki trochę wody i kot nas OPLUŁ!!!! Pluł jak nalepszy brynol spod dworca. JEssuuuuuuu w konkursie na slinotok bijemy wszystkich na głowe!!!! Zaśliniona kuchnia, przedpokój, ręcznik .......kot z " dumą i godnościa osobista" wycofał się na " z góry upatrzone pozycje" patrz : BALKON.
NO i nadszedł czas tzw..... pewnych sposobów ( hehe he z persektywy czasu już wiem , ze wobec kota nie ma pewnego sposobu! ) - rozmrozony kawałek rybki - czajnik znalazł nowe zastosowanie :wink: w rybke tabletke a to wszystko w kota. PHI - to był jedyna odpowiedź ze strony Szubrawca - sama rybka owszem owszem mniam mniam ale z tabletką ...PHI :twisted:
TZ biegusiem do sklepku po ....szyneczke fiu fiu ...no i tu go mielismy , ładne wycięte kwadraciki w jednym dziureczka w dziureczce tableta i kot :P ZEŻARŁ TO!!!!! Niestety sposób okazał się ( hihih jak plastikowe naczynia) jedorazowy. Juz w gębie poczuł, że coś tu ...khy khy smierdzi - i pozostałe 20 minut spędził nad misiką i leżącymi kawałkami szynki.Myslał. Wyniki przemysleń musiał widać przekazać młodszemu. Od tego momentu oba panowie kocie nie tkna czegoś co wygląda, smakuje i pachnie jak szynka : 8O
Wielkimi i nieuchronnymi krokami zblizała się kolejna godzina , godzina zgrozy, trudu ....hhiih bynajmniej nie madejowego łoża a jedynie bleee TABLETKI.
Powiedzmy sobie szczerze......przegralismy na każdej lini. Pilnie potrzebowalismy nowych posiłków intelektualnych - no bo ......kto w koncu te tabletki ma zjesc! Wsztystkie znaki na niebie, ziemi, podłodze i scianach w kuchni wskazywała, ze ktokolweik byle nie Rudolf :( Z ambicją i honorem gdzies tam u naszych stóp wykonalismy telefon do weta : PaNIEEEEE DOKTORZE POMOCY!!!!!!! ..............gdzies tam w perspektywie wisiały nad nami zastrzyki. POmoca posłuzyła nam niezawodna Pini-rodzaju żeńskiego :wink: I dzięki temu mamy masło w lodówce ( heheh ostatnie tango w paryżu :oops: )
I wtedy ......... :dance2: TŻ wpadł na genialną jedyna w swoim rodzau i ...chyba do opatentowania mysl. Sucha karma! Dwa wydrązone kawałeczki jak gdyby nigdy nic sklejone , a w środku :surprise: hehhehehe TABLETKA!!!!! Nabrał się nabrał :)))) Tylko teraz poważna częśc dnia TZ spędza na ........robocie manufaktorowej. HIHIHI a własnie przed chwilą Stefanek ( rudy młodszy) OKRADŁ go z owocu jego ciężkiej pracy i TZ drązy od nowa!!! Żądamy wydrążonych kawałków karmy w sklepach zoologicznych!!!!!!!!!


ps. primo : całej tej operacji towarzyszą nieustannie jeki młodszego, który jest przekonany, że straszne rzeczy dziejąsie z kumplem
secundo: mamy szczęście z Rudolf nie gryzie karmy tylko łyka ją w całości :))

pozdrawiamy serdecznie

kasiap&smok_telesfor

 
Posty: 1217
Od: Pon kwi 28, 2003 21:09
Lokalizacja: bielsko-biała

Post » Pon lip 07, 2003 19:56

Świetna sprawa :lol:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 07, 2003 19:58

Kocham moje koty!!!! Tabletki łykają w sekundę i same potrafią przyjść na podawanie...Ale fakt, że przez długi czas po tabletce dostawały do chrupania przysmaki... Szczytem wszystkiego był Budyń który u weta pluł tabletką odrabaczającą dalej niż widział dopóki wciskała mu ją pani doktor. Jak ja go wzięlam na ręce a TZ wepchnął tabletkę w gardziołko, to tylko trochę pogulgotał i się poślinił, ale łyknął... Stąd obce mi te wszystkie przeżycia.
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pon lip 07, 2003 20:06

Ktos tu objawia talent :lol:
do pisania :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84534
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon lip 07, 2003 20:07

Fakt, Szarka weta serdecznie nie znosi (wspomnienia czyszczenia uszu) - za to tabletki łyka bez najmniejszego problemu - otworzyć pyszczuś, wrzucić, zamknąć, a kota łyka (z ręki wyżerała nam tylko antybiotyk, ale on był specjalnie dosmaczany dla zwierzaków, więc się nie liczy).
Pewnie mądra bestia wie, że inaczej czeka ją wet ;-)
Deli

Deli

 
Posty: 14323
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Pon lip 07, 2003 20:10

- otworzyć pyszczuś, wrzucić, zamknąć, a kota łyka .......DELI to będzie moją mantrą na dzis :))))))))) toz to w naszym stadzie czysta fantastyka:))

kasiap&smok_telesfor

 
Posty: 1217
Od: Pon kwi 28, 2003 21:09
Lokalizacja: bielsko-biała

Post » Pon lip 07, 2003 20:14

Cóż, jak już chyba pisałam, Szarunia w ogóle jest koteczką bezproblemową, tylko u weterynarza wstępuje w nią demon. :twisted: Do dawania tabletek na początku jeszcze owijaliśmy ją ręcznikiem, ale potem okazało się, że to też nie jest konieczne.
Deli

Deli

 
Posty: 14323
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Pon lip 07, 2003 21:10

:lol: U nas kazde podanie tabletki jest uwienczone pieciominutowa bitwa z garniturem zebow, pazurow i niezadowolonym kotem :twisted:
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lip 07, 2003 21:35

kasiap&smok_telesfor pisze:- otworzyć pyszczuś, wrzucić, zamknąć, a kota łyka .......

Dodałabym, z mojego doświadczenia: :mrgreen:

usiąść na kocie, otworzyć pyszczuś, wrzucić, zamknąć, przytrzymać pychol i głaskać po gardle, a kota łyka .......

(to znaczy, klękam na podłodze i przysiadam na piętach, unieruchamiając kota między kolanami, ogonem w moją stronę...)

No a potem trzeba sprawdzić czy kocina naprawdę połknęła czy oszukuje. Mówię jej: "zrób aaaaaa" i zaglądam w gardło... :lol:
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10054
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Pon lip 07, 2003 21:38

:ryk: :ryk: :ryk:
No pomyslowi jestescie!!!
Bosh, ale czym skleiliscie te dwa wydrazone kawalki?
Chyba nie Guma Arabska??? :lol:

Podawanie tabletki Sisiulce u nas tez bylo chwila prawdy.
Jak pisalam w watku, w koncu, o 4 czy 5 nad ranem, po calej nocy przemyslen, i desperacji dochodzacej zenitu, zawinelam kote w koc, uepetynke opatulilam w recznik, calosc unieruchomilam wlasnym zadkiem, i wstrzyknelam nieszczesnej kocie kilkudniowa porcje lekarstwa do pychola :strach:
Phi, podawanie tabletek, proste jak drut :lol: :wink:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Pon lip 07, 2003 21:44

Jak uslyszalem sugestie ze witaminy w wiekszosci sa sprzedawane tylko w tabletkach to trzy sklepy zjezdzilem zeby znalezc witaminy Stress sypane :) . A gdybym mial leki w tabletkach podawac? (tfu! tfu! wypluc i odpukac! ) Nie wiem... raczej obie by sie zbuntowaly :?
Zdjęcia kotów, z wystaw kotów i nie tylko... :arrow: http://vitez.pl

vitez

 
Posty: 2914
Od: Wto mar 04, 2003 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 07, 2003 21:45

Starsza ja u Deli - ale ona zjada wszystko, co nie jest mokra karma. Mlodsza dokladni tak jak u Hany, z tym, ze jeszcze na nia nie siadam :lol: ale kto wie, jak bedzie w przyszlosci :)
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 07, 2003 21:54

:ryk:
No nie mogę :!: :ryk:
Jakbym umiała to tak napisac, to chyba wyszłoby tak samo :!: :ryk:

Teraz tabletki są rozdrabniane, rozcieńczane, zasysane w zakraplacz i wciskane w kotę. Potem tylko myję ściany. Cieszę się, że to nie np antybiotyk, bo dawka to chyba w rezultacie mniejsza wychodzi, niż powinna :cry:

Patent z wydrążonym suchym jest super, tylko mój małpiszon rozgryza :evil:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lip 07, 2003 22:58

Inka pisze:No pomyslowi jestescie!!!
Bosh, ale czym skleiliscie te dwa wydrazone kawalki?
Chyba nie Guma Arabska??? :lol:


Tu TŻ Kasiapka, czyli Smok_Telesfor :)
Nie Gumą Arabską -hehe - tylo na wodę :) Moczę wodą krawędzie wydrążonych ostrym nożem połówek karmy dla kastratów marki PURINA, łączę delikatnie ścisnąwszy palcami i zostawiam do wyschnięcia (na gorącym czajniku, żeby było szybciej). Ta karma tak ma, że jak jest mokra to się skleja po wyschnięciu (chwała nieświadomemu producentowi :lol: ) Ale uprzedzam, że zajęcie jest raczej dla cierpliwych majsterkowiczów z zacięciem rzeźbiarskim :wink:
Dla szczęśliwych posiadaczy kotów, które karmę suchą gryzą, a nie łykają w całości mam jeszcze koncepcję "upeciania" gorzkiej tabletki w czymś co kot lubi, a jeszcze lepiej czymś za czym wręcz szleje: czekoladzie, lukrze, włożenie do oliwki (nasz młodszy - Stefek, tak szaleje za zielonymi oliwkami, że jak zje to tacza się potem w tym miejscu i wgryza wręcz w podłogę wylizując zapach) :lol:
Pozdrowionka

kasiap&smok_telesfor

 
Posty: 1217
Od: Pon kwi 28, 2003 21:09
Lokalizacja: bielsko-biała

Post » Pon lip 07, 2003 23:21

Moja Kissa nic nie lubi :!: :evil:
Zawinięcie, a właściwie oblepienie tabletki jedynym czasami jadalnym (oprócz suchego) kurczakiem powoduje zjedzenie (bądź nie :evil: ) tegoż i wyplucie tabletki :evil:
Rozdyźdanie w ukochanej śmietance z kolei jest przyczynkiem do omijania miseczki z tąże jeszcze przez 3 dni po pobie oszustwa :evil:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Justinzewaw i 222 gości