Witam
Mam od niedawna kota, teraz ma okolo 8 tyg. Robi pieknie w kuwete, dostaje najlepsze zarcie, slowem niczego mu nie brakuje. Ma swoje kojo w ktorym regularnie i nawet nieuczony spał. Az tu nagle, jakis tydzien temu i w zasadzie pod moim nosem nasikal do swojego kojca... Kojec wypralem, chociaz od wikliny chyb troche jechało, gowniarz zirytowal mnie strasznie. No ale trudno, moze mały wiec sie zdarza. Oczywiscie pozniej nie spal w nim tylko ładował mi sie do wyrka ....Niestety wczoraj i tez gdy byłem w domu nasikal i zwalil kupsko w ten sam kojec. Kojec juz wywalilem na balkon. Kociak , nie ukrywam wkurzyl mnie strasznie. Było to juz kolo polnocy wiec wzialem jego i drapak do duzego pokoju a sam zamknalem sie w malym by nie spac z posrancem. Nie trwalo to dlugo bo za kilku minut miauczał mi pod drzwiami. Wpuscilem go, emocje opadly ale czuje ze jak odwali ten sam numer na moim lozku chyba wywale gnoja przez okno. Byc moze nie nadaje sie jednak do mieszkania z kotem. Bardzo prosilbym o nie komentowanie mojego zachowania lecz porade co robic, moze ktos wie jaka jest przyczyna.
pozdrawiam