Witaj agacior_ku..
Owszem kociaste dbają.. szczególnie o to, żeby mi się nie nudziło..
Dzisiaj jak wracałam z pracy, pod drzwiami mieszkania zdybała mnie sąsiadka.. Całe szczęście, że również kociolubna, więc wyrozumiała..
Zaprosiłam ją do mieszkania a tu przy samym wejściu zaobaczyłyśmy obie ślady działalności pozakuwetkowej któregoś kociastego..
W ostatniej chwili sąsiadka przestawiła nogę, bo by wlazła jak nic..
Oczywiście sprzątnęłam, ale rozpoczynanie wizyty od sprzątania po kociastych..
Fumek oczywiście się wystraszył i wleciał sąsiadce pod nogi tak skutecznie, że mało brakowało a wywinęłaby orła w ciasnym przedpokoju.. i jeszcze wtedy nie sprzątniętym..
Pani przyszła z kwiatkami.. Położyła je na stole i natychmiast zameldowała się na stół Gacia i zaczęło się rozgrzebywanie misternie ułożonego bukietu z polnych kwiatów..
A na zakończenie Nikuś mocno przytulany przez panią, zniecierpliwił się ostatecznie, bo pani dość nieumiejętnie go podnosiła i użarł ją porządnie w rękę..
Przemyłam ranę wodą utlenioną i jakoś zatamowałyśmy lecącą krew.. I od razu zaczęłam panią przepraszać za wybryk mojego łobuza.. Na szczęście pani nie zgłaszała pretensji..
No i co, mogę się z nimi nudzić?
A swoją drogą ciekawe, kiedy pani znowu do mnie przyjdzie.. bo tym razem była dość krótko..