Szczecin - Maciuś, który pozostał ufny już w swoim domu

Maciuś jest po operacji powieki, gdyż został brutalnie pobity i skopany przez złego człowieka

Nie stracił jednak zaufania do ludzi, ociera sie o nogi, sam wskakuje na kolana i tuli do każdego człowieka.
Maciuś Oczko to czarno-biały kastrat o ładnej, zgrabnej sylwetce, wiek 1,5 roku, łagodny, wyjątkowo przyjazny, nadaje sie do domu z małymi dziećmi i jako towarzysz osób starszych.
Jest nadzwyczaj spokojny, może przebywać przez wiele godzin sam w domu.
Z uwagi na dotychczasowe , tragiczne przeżycia powinien trafić do wyjątkowo odpowiedzialnych ludzi, którzy docenia cudowny charakter Maciusia i dadzą mu spokojne, szczęśliwe życie.
Maciuś z łatwością akceptuje towarzystwo innych zwierząt.
Nie jest wymagający co do jedzenia.
Maciuś ma na jednym oczku mgiełkę.

Szukamy dla niego odpowiedzialnych opiekunów.
W tej chwili przebywa w tomu tymczasowym w Szczecinie.

» Nie maja 13, 2007 6:53

Za domek dla Maciusia!

» Nie maja 13, 2007 13:26

Maciusiu, trzymam kciuki za najlepszy domek dla Ciebie, skarbie :ok:

mogę pomóc z ogłoszeniami.

» Nie maja 13, 2007 19:55

W imieniu swoim i Maciusia serdecznie dziękuję.
Maciuś jest naprawdę przeuroczy, aż mi serce ściska gdy pomyślę co go spotkało.
Za pomoc z ogłoszeniami będziemy bardzo wdzięczni.

» Pon maja 14, 2007 10:47

kotalizatorku,
nie ma więcej zdjęć Maciusia?
właśnie mu robię ogłoszenia.
no i dane kontaktowe do Ciebie mi są potrzebne.

» Pon maja 14, 2007 11:06

Jeszcze raz serdecznie dziękuję.

Kontakt - p. Wanda tel. 091 424 16 64 lub 600 358 079

Co do zdjęć Maciusia to posiadam jeszcze dwa, na jednym niestety nie do końca wygląda korzystnie, bo jest na nim brudny, obecna opiekunka stara się go doprowadzić do porządku , ale Maciuś jest po prostu małym brudaskiem i mycie się średnio go - póki co - interesuje. Na zdjęciu widać za to w jakim stanie jest jego oczko.

» Pon maja 14, 2007 11:17

wystarczy to jedno na którym jest czysty

» Śro maja 16, 2007 23:08

Dobry dom był już tak blisko...
Obecna opiekunka zabrała Maciusia do potencjalnego domu, Maciuś prezentował się po prostu z jak najlepszej strony, ufny, przyjazny, rozwalił się na dywanie... Siedzieli, rozmawiali, a dziecko potencjalnych opiekunów w ciągu pół godziny niesamowicie zaczęło puchnąć, nastąpiła gwałtowna reakcja alergiczna, której nie przewidywali i o której nie mieli wcześniej pojęcia...
Z adopcji kota zrezygnowali.
Dobrze, że sprawa się wyjaśniła stosunkowo szybko.