Wyjący kot?? i agresywny kocur sasiada

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 28, 2007 16:40 Wyjący kot?? i agresywny kocur sasiada

Witam serdecznie wszytskich kociomaniaków:)
Mam maly problem z moim kocurkiem.za tydzien skonczy rok,jest przecudny,ma apetyt,kupki ok,zawsze chetny do zabawy-czyli wszytsko z nim w jak najlepszym porzadku,ale...WYJE.Wydaje z siebie od jakiegos tygodnia dziwne dzwieki,srednio 3-4 razy dziennie snuje sie po domu i nie miauczy,ale wyje dlugo,porownuje to do psow,ktore wyja do ksiezyca:))To troche uciazliwe jest,dla niego nie ma znaczenia czy jest 18 czy 03.00,jak mu cos odbije to chodzi 15 min i wyje...Jest u nas od grudnia,zaaklimatyzowal sie od razu czyli to nie jest zwiazane z przeprowadzka,a moja mama mowi,ze to dlatego,ze idzie marzec....I ze koty maja w genach ze jak nadchodzi marzec trzeba sobie znalezc ukochana...:)Hmm...czy ktos mial cos takiego ze swoim futrzastym?Dodam,ze mam problemy ze snem i budzi mnie najmniejszy szelest,a przez niego nie spie juz od tygodnia i jestem coraz bardziej jego spiewami zmeczona:(
Ostatnio edytowano Śro lut 28, 2007 20:56 przez annike*, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek Obrazek

annike*

 
Posty: 49
Od: Pon sty 15, 2007 15:35
Lokalizacja: Oslo

Post » Śro lut 28, 2007 16:47

czy kot kastrowany?

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Śro lut 28, 2007 16:49

nie,Rudy nie jest kastrowany,ale tez nigdy nie mial "panienki"-nie znaczy terenu takze(narazie????tfu,tfu)
Obrazek Obrazek Obrazek

annike*

 
Posty: 49
Od: Pon sty 15, 2007 15:35
Lokalizacja: Oslo

Post » Śro lut 28, 2007 16:53

to najwyzszy czas na kastracje,niektore niewychodzace i niekastrowane kocury sa ciche i nie znacza,a niektore jak w przypadku twojego wyja,moga uciekac a nawet znaczyc,kot z rodowodem?

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Śro lut 28, 2007 17:02

kocio nie jest agresywny,nie ucieka,interesuje go w sumie tylko ogladanie swiata przez okno jako ozdoba stolu:) jest kochany i miziasty,nigdy wczesniej sie tak nie zachowywal...czasami wydaje mi sie,ze to jego sposob na zwrocenie na siebie uwagi,bo jak wezme go do siebie,pomiziam to jest spokoj,czasem nie wyje 3 dni a czasem wyje 3 razy dziennie...Kot jest z rodowodem,jako malolat jezdzil na wystawy skad przywiozl kilka nagrod,a hodowca powiedzial mi,ze sa nikle szanse,ze on kiedykolwiek zacznie znaczyc.Nie chce go kastrowac,zastanawiam sie ciagle czy to zrobic,po 1.nie mam za bardzo jak(miszkam w Oslo,a tu ceny kastracji i kilkudniowego pobytu w klinice-nie wolno kota zabierac od razu do domu-siegaja nawet 3tys pln,na to nie moge sobie pozwolic),w kraju bede dopiero w lipcu na jakies 2 tyg,a po 2,szkoda mi tak dobrych genow i hodowca zasugerowal,ze Rudy moglby w przyszlosci zostac tatusiem....
Obrazek Obrazek Obrazek

annike*

 
Posty: 49
Od: Pon sty 15, 2007 15:35
Lokalizacja: Oslo

Post » Śro lut 28, 2007 17:08

ceny kastracji w Oslo,,ja słyszałam o innej sumie ale mniejsza z tym.Zrobisz jak chcesz.Kot miauczy bo chce do kotki i tyle,albo kastracja albo drugi kot tyle ze jezeli kotka to kastrowana.Moj wyjec przestał wyc jak drugi kot sie pojawił w domu

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Śro lut 28, 2007 17:19

dzieki za opinie.Mam 5min od domu klinike weterynaryjna,w ktorej zdazylo nam sie byc raz po przyjezdzie,i zapytalam od razu o cene(bo domyslalam sie,ze taki dzien moze kiedys nastapic),to pani weterynarz powiedziala nam,ze koszt samego zabiegu to 3 tys kr(1,5tys zl),plus wizyty przez jakis czas po zabiegu (200kr,za wizyte) i maksymalna kwota ktora w najgorszym przypadku trzeba by bylo zaplacic (mam na mysli ciagle wizyty w przypadku nie gojenia sie blizny itp,wszytsko trzeba brac pod uwage)to ok.5-6 tys kr.I nawet gdyby,wiedzac,ze w Polsce koszt nie przekracza nawet niech bedzie 500zl,a 2,5 tys to chyba troche roznica...Poza tym Norwegia to bardzo dziwny kraj i dla turysty z Polski ktorego zalozmy teoretycznie rozboli zab i bedzie musial zaplacic za wyrwanie 1200kr(600zl) bedzie szokiem,drugi raz sie nie zdziwi ze kastracja jest taka droga.....i wszystko inne. chyba pani cos sie pomylio albo ja zle uslyszalam:((
Ostatnio edytowano Śro lut 28, 2007 17:38 przez annike*, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek Obrazek

annike*

 
Posty: 49
Od: Pon sty 15, 2007 15:35
Lokalizacja: Oslo

Post » Śro lut 28, 2007 17:37

hmm moze to jakas ekskluzywna klinika jest i koty spia na kaszmirowych kocykach i pija ze zlotych miseczek,pogrzebalam troche na necie i wyszukalam praktyke weterynaryjna i na stronie napisali,ze sam koszt kastracji to 1,5 tys kr czyli dwarazy mniej niz pani powiedziala w tamtej klinice.Musialabym sie na 100% dowiedziec,ale pytanie moje brzmialo nie o cene tylko czy cos jeszcze mozna zrobic oprocz kastracji i dokocenia sie??
Obrazek Obrazek Obrazek

annike*

 
Posty: 49
Od: Pon sty 15, 2007 15:35
Lokalizacja: Oslo

Post » Śro lut 28, 2007 17:39

Polecam obydwa zabiegi - a szczęgólnie dokocenie :)

skrzydelkomexico27

 
Posty: 508
Od: Czw lut 22, 2007 13:10

Post » Śro lut 28, 2007 17:44

skrzydelkomexico27 niestety,nie ma szansy na drugiego kociaka,po 1 zabraklo by miejsca w lozku na jeszcze jedno futrzaste, bo Rudy zajmuje caly srodek a ja z chlopakiem na kantach :D druga sprawa-podroz(co jeden miauczacy kot w samochodzie to nie dwa :D )a po 3 raczej facet moj sie nie zgodzi na kotka(ile stresu przezylismy zalatwiajac dokumenty dla Rudego to sie w glowie nie miesci,zaczynajac od czekania na niego 5 miesiecy-kwarantanna((badanie antycial na minimum 120 dni po szczepieniu)))...Hmm...
Obrazek Obrazek Obrazek

annike*

 
Posty: 49
Od: Pon sty 15, 2007 15:35
Lokalizacja: Oslo

Post » Śro lut 28, 2007 18:10

nasz Dziu jest kastrowany, a od wrzesnia wyje
nie wiem czemu
raz czesciej raz wogole
chodzi i wyje
ja juz sie przyzwyczaiłam
NIE KUPUJ! Adoptuj

ObrazekObrazek

marinella

Avatar użytkownika
 
Posty: 18772
Od: Nie wrz 04, 2005 21:24
Lokalizacja: Poznań :)

Post » Śro lut 28, 2007 18:18

Annike -
- tak jak pisały dziewczyny - kocio wolę bożą czuje.

Póki się na coś nie zdecydujecie proponowałabym jakieś
odwrócenie uwagi, więcej zabaw (o ile to możliwe), itd.
Niestety w takiej sytuacji nic innego nie przychodzi mi do głowy,
jak kastracja właśnie...
Jeśli za drogo, pomęczcie się jakoś do lipca i Polsce go ciachnijcie...
Słyszałam, ale niech mnie kto poprawi ;)
że persy i exo nie palą się bardzo do "znaczenia" , więc może jakoś przecierpicie?

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 28, 2007 18:19

czyli jedyny sposob to sie przyzwyczaic.......heh
Obrazek Obrazek Obrazek

annike*

 
Posty: 49
Od: Pon sty 15, 2007 15:35
Lokalizacja: Oslo

Post » Śro lut 28, 2007 18:24

chlopak proponuje mi takie gumowe korki do uszu 8O bo tylko mi to przeszkadza :D on i chwilowo zamieszkujaca u nas siostra spia jak aniolki.mnie to przeszkadza tylko w nocz,bo noc jest do spania i tydzien opery juz mnie troche meczy :oops:
Obrazek Obrazek Obrazek

annike*

 
Posty: 49
Od: Pon sty 15, 2007 15:35
Lokalizacja: Oslo

Post » Śro lut 28, 2007 18:33

On dojrzał i w ten sposób nawołuje kotki. Męczy się i kocur i Ty. Naprawdę należałoby go wykastrować...

Znam kocura (persa), który do drugiego roku życia nie znaczył, ale jak już zaczął to... zaraz wylądował u weta.

Jeśli myślisz o rozmnażaniu, to najpierw musisz mu wyrobić licencję hodowlaną, a to oznacza zapisanie się do jakiegoś związku, wystawianie kocura i zdobywanie odpowiednich ocen od sędziów. O ile kocur nie został sprzedany "na kolanka" i nie zostało to zapisane w umowie.
Ostatnio edytowano Śro lut 28, 2007 18:43 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: skaz i 227 gości