Po przywiezieniu do domu od razu wypuściłam luzem Nowego - który ma na imię Berek. Latał po całym domu i węszył, aż trafił na wylegującego się w sypialni Tygrysa. Tygrys oniemiał, ale z tego zdumienia nawet bardzo Berkowi nie nawymyślał. Problemem okazało się karmienie, bo Tygrys je wolno, a Berek wciąga jak odkurzacz. I - oczywiście po wciągnięciu swojego rzucił sie do Tygrysa i do jego miski. Potrzebna była interwencja

Berek jest młodziutki. Zdaniem weta w lecznicy ma ok.2 lat, ja myślę, że niewiele ponad rok. W każdym razie bawił się grzechoczącą myszą jak szalony, a Tygryniek, który jeszcze nie bardzo umie sie bawić - przyglądał mu się z zainteresowaniem, ale się nie przyłączył. Kuwety używają wspólnej, w nocy mały popiskiwał, a Tygrys powarkiwał, a dzisiaj cały dzień spały jak susły, chociaż ze dwa razy trochę się obwąchały. Nie wiadomo, co z tego wyniknie, ale nie jest źle

Wspólnych zdjęć na razie nie mam, ale dołączam pojedyńczego Tygrysa i pojedyńczego Berka - każdy w dwóch ujęciach.
http://img260.imageshack.us/my.php?imag ... 967bq3.jpg
http://img162.imageshack.us/my.php?imag ... 968je5.jpg
http://img260.imageshack.us/my.php?imag ... 143ti2.jpg
http://img162.imageshack.us/my.php?imag ... 227hp3.jpg