Mam nie lada problem. Mam jednego siersciucha ze schroniska adoptowanego 10 miesiecy temu. Kocur przecudowny. Stalo sie tak, ze zachorowal ( niewydolnosc nerek ma biedak). Szukajac po sieci informacji o tej chorobie przekopalam sie przez ogrom Kocich sierotek. Zaczelam zastanawiac sie nad drugim Kotem w domu. Na razie tylko ten pomysl przemkanal mi tylko przez glowe.
Mam kilka dylematow:
1. Joszka jest chory i czy to wlasciwe narazac go na sters w postaci wspoltowarzysza?
2. Nie jestesmy majetnymi osobami i bardzo odczulismy finansowo chorobe naszego kota ( teraz, jak wiemy co mu jest to go leczymy, ale sam proces diagnozowania i biegania po specjalistach + pieniadze na taksowki , aby kota dowiezc do lecznicy pochlonely czesc naszych oszczednosci). Boje sie, ze jesli zachoruja oba jednoczesnie, nie bedzie nas stac na leczenie.
3. Mieszkamy w malym, 30 metrowym mieszkanku
4. Mamy dwie swinki morskie ( biegajace swobodnie po mieszkaniu, nie zamykamy zwierzat w klatkach ).
Mam sporo obaw. Podstawowa obawa mojego partnera to finanse ( co bedzie, jak zachoruje jednoczesnie jeden i drugi kocur? ).
Poradzcie prosze.