jak ja wychowac..?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 14, 2006 12:25 jak ja wychowac..?

Jest to moj 1 post na tym forum, tym samym witam wszystkich serdecznie:)okolo 2 miesiace temu stalam sie wlascicielka 3-miesiecznej burej pregowanej koteczki ktora moj brat przyniosl do domu ze smietnika...mam do Was prosbe, zebyscie pomogli mi rozszyfrowac zachowanie mojej Morki..wydawalo mi sie, ze jest jakas poprawa (i pisalam o tym na innym forum...) ale chyba bylo to zludne..albo ja po prostu nie rozumiem jej psychiki. kotka zachowuje sie jak dla mnie tak jakby miala rozdwojenie jazni, jak dla mnie jest troche nieprzewidywalna bo np. jak wchodze do pokoju to miauczy, przybiega, ociera sie o nogi - ewidentnie mnie wita i cieszy sie ze jestem, kiedy siedze przy biurku na lozku to przychodzi do mnie, wskakuje na kolana, glosno mruczy i sie przytula (nawet dostaje juz caluski, czy robimy noski-noski...), nawet vet powiedzial na ostatniej wizycie ze widac ze kotka ma zaufanie do mnie, poza tym nie lubi dlugo siedziec na kolanach u innych u mnie moze godzinami..wszystko wygladaloby swietnie gdyby nie to, ze kotka kilkanascie razy dziennie musi mnie ugryzc, podrapac itd. czasem robi to delikatnie (za kazdym razem reaguje glosnym FE! na poczatku chyba skutkowalo teraz ona jest glucha na moj podniesiony glos, nawet jak na nia krzyknelam to nie zareagowala, poradzono mi zebym stosowala spryskiwacz z woda ale ta metoda tez zawodzi bo kotka boi sie spryskiwacza i zachowuje sie grzecznie gdy znajduje sie on w zasiegu jej wzroku a raczej nie o taki efekt mi chodzilo... :roll: ), poza tym nadal ma napady (ataki) na mnie - uszy nisko i wpija sie wszystkimi konczynami i zebami w moja reke dla niej jest to chyba tylko BARDZO agresywna zabawa, bo nie jest plochliwa, nie boi sie mnie..staram sie jej nie prowokowac, bawie sie z nia tylko zabawkami..zdarza sie ze wieczorem zasypiajac w lozku najpierw na mnie poluje (skacze mi na rece i glowe nawet z zebami i pazurami) a potem jak juz zasnie to przesypia cala noc i odkleic sie ode mnie doslownie nie moze! przytula sie do mnie, glosno mruczy, wlazi mi na szyje, na brzuch, lize mnie po twarzy...a jak sie wyspi jest to samo..znowu bolesne polowanie..a pozniej dzien wyglada tak jak juz opisalam - raz kicia mila, raz agresywna..nie wiem od czego to zalezy, nie wiem skad ta agresja u niej, nie wiem jak ja zwalczyc..chcialabym dzialac teraz, jak najszybciej bo kicia jeszcze mala..nie bedzie mi zupelnie do smiechu jak bedzie we mnie wpijac zeby jak bedzie dorosla... innych problemow z nia nie mam, jest czysciutka, apetyt jej dopisuje, nawet nie niszczy niczego. chce ja jakos ulozyc ale nie wiem juz co robic..raz mnie kocha a raz jakby nienawidzi......co o tym sadzicie?
ps. dodam tylko, ze kotka ma zabawki, na ktorych moze sie wyzywac, ma drapaczek, przycinam jej pazurki (jak jest w glebokim snie bo inaczej to mnie atakuje), a przede wszystkim chyba, ma mnie - a ja staram sie otoczyc ja opieka, miloscia i pieszczotami :(

samar

 
Posty: 178
Od: Pon lis 13, 2006 21:29

Post » Wto lis 14, 2006 12:38 Re: jak ja wychowac..?

samar pisze:okolo 2 miesiace temu stalam sie wlascicielka 3-miesiecznej burej pregowanej koteczki

Mała ma 5 miesięcy i jest po prostu bardzo smarkata. :wink:
Podstawowe moje motto brzmi: "kota nie da się wychować, można go co najwyżej przechytrzyć". :wink:

Zatem: okazuj jej cały czas ciepło i zainteresowanie (tak jak dotąd). Jeśli szaleje, to baw się z nią na dystans: sznurek, wędka, piłka, światełko latarki, itp. Spryskiwacz do kwiatków czasem brałam do ręki przeciw mojej Kitce, ale jako już środek bardzo mocny i ostateczny. :wink: Nieraz wystarczyło, że postawiłam spryskiwacz na widoku i już Kitka zaczynała inaczej myśleć. :lol:

Twoja kotka będzie bardzo intensywnie zmieniać sposób swojego zachowywania się przez najbliższe miesiące bo intensywnie dorasta. Za jakieś 2-3 lata będziesz miała w domu stateczną kocicę i będziesz prosić ją, żeby "poszalała" trochę. :D :wink:
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10054
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Wto lis 14, 2006 12:38

To jest najzupełniej normalne, choć można się domyślać, że bardzo przeszkadza. Kotka dorośleje i to są najpewniej próby ustalenia hierarchii w stadzie. Gdybyś miała drugiego kota to dopiero zobaczyłabyś jak to naprawdę wygląda. Może sprawiać wrażenie, że koty się maltretują. To może przejść ale nie musi. Mój blisko trzyletni wykastrowany kot czasem mnie atakuje ale teraz nauczyłam się to przewidywać. Jeśli ona ma około 5 miesięcy to jeszcze kociak. Możesz próbować zachowywac sie tak jak to robią koty. Na mojego agresora działa (chwilowo ale działa) przytrzymanie za kark i dociśnięcie do ziemi. Podobnie zachowują się koty. Łapia zębami za kark i dociskają ciałem do ziemi. Maluchy już tak robią w zabawie i to rodzaj przygotowania do życia. Chyba nie ma rady uniwersalnej.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 14, 2006 12:44

Moja około 5-miesięczna kotka też lubi takie brutalne czasem zabawy. Wbija we mnie wszystkie sztylety w 4 łapkach i usiłuje gryźć też ząbkami. Ale jak się boi, np. w czasie wizyty u weterynarza to wie do kogo się przytulić jak trwoga. Niedługo będę miała drugiego kotka, więc może oszczędzi mnie trochę :lol: .
Osobiście nie widzę nic dziwnego w jej zachowaniu, to jest tylko kot, w dodatku młody i bez kociego towarzystwa (na razie).

Little20

 
Posty: 594
Od: Śro sty 11, 2006 11:13
Lokalizacja: Sochaczew

Post » Wto lis 14, 2006 12:51

Zachowanie kotki moze sugerować ustalanie hierarchii, a może są to zwykłe zaczepki do zabawy. Trzeba też pamietać, że koty mają nature łowcy i próbują łapać ząbkami i pazurkami wszystko co sie rusza.
Drugi kot do zabaw byłby najlepszym rozwiązaniem, ale jeśli to nie wchodzi w rachubę, to trzeba kota wybawić tak, jak sugeruje Hana, przy pomocy wędki, czy sznureczka.
Z mojego doświadczenia koty do roku, do czasu sterylizacji mają niespożyte zasoby energii i gdzieś muszą tę energię spalić.

Powodzenia w "wychowywaniu" :wink: koteczki :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lis 14, 2006 12:54

Samar - to jest normalne zachowanie malego kotka. Dobrze postepujesz - trzeba dac koteczce duzo ciepla i czulosci. Nie ma rozdwojenia jazni :) Mam 3 m-cznego kociaka i ma dokladnie tak samo :)

Sylwka napisala Ci o "kocich metodach" - tez to potwierdzam. Jak moj maluch za bardzo szaleje (np probuje gryzc mnie w twarz gdy spie) - po prostu delikatnie ale stanowczo wyrzucam go z lozka - czasami przechodzi czasami nie. Jesli nie przechodzi i atakuje nadal - przyciskam go do siebie albo do lozka. Tylko nie tak zeby zrobic mu krzywe, chodzi o unieruchomienie a nie skrzywdzenie. Nic go wtedy nie boli itp ale denerwuje sie, ze nie moze sie ruszac i zaczyna rozumiec, ze nie moze Ci skakac po glowie bo jestes silniejsza. Tylko to nie moze byc sekunda ale pare chwil. Sekunda przytrzymywania go tylko zdenerwuje bardziej. Dwa, trzy razy - i odchodzi obrazony. Foch na 15 minut, nie wolno go wtedy glaskac, zreszta jak probuje - drapie i gryzie. Potem mieknie i przychodzi sie przytulac :)

Poobserwuj tez kociaka - u mnie jest tak, ze jak glaszcze malego w pewnej chwili on juz nie ma ochoty i najpierw np lapka moja reke odepchnie, szczypnie - jesli nie przestane zacznie gryzc i drapac. Czasami on chce po prostu polezec na kolanach bez glaskania. I trzeba to uszanowac.

Poza tym na tym forum uswiadomiono mi, ze wyjsciem jest drugi kociak :) Zajma sie soba a Ty spisz spokojnie. Samemu kociakowi sie jednak nudzi. Jednak u mnie dokocenie to jeszcze kwestia czasu... :)

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lis 14, 2006 13:17

Samar, ona cie kocha cały czas- ale traktuje cie jak kota i bawi się w kocie zabawy- ząbkami i pazurkami :wink:
zobacz na animal planet, jak się bawia małe lwiątka i tygrysiątka;) tak samo.

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto lis 14, 2006 13:28

Popieram wcześniejsze wypowiedzi, nic się nie martw Twój kot nie ma rozdwojenia jaźni, poprostu sprawdza czy może porządzić, moja Kicia robiła podobnie (tylko, że ona potrafiła to robić prawie całą noc, nogi moje były w piękne wzorki :lol: ), robiłam z nią po kociemu, czyli przytrzymanie, aż odpuści, a na koniec sprawiłam jej kumpelkę Violkę i od tamtego czasu Kicia dała sobie spokój z nami (choć nie jest to tak do końca, bo i jedna i druga próbują czasem swoich sił ze mną), ale częściej ustalają to między sobą, po czym zawsze razem śpią i jedzą, więc teraz i kot ma towarzystwo do zabaw i ja więcej do głaskania :lol: , no i co najważniejsze to dwa kocie traktory i kaloryfery w jednym przez całą noc w łóżku :lol: .
Tego życzę i Tobie.

Drahma

 
Posty: 1499
Od: Śro kwi 05, 2006 9:00

Post » Wto lis 14, 2006 14:41

Ja napiszę jednak coś innego. Moim zdaniem lekceważenie takiego zachowania do niczego dobrego nie prowadzi.
Kot w moim domu mieszka od ponad roku, więc może nie jestem starym wyjadaczem, miałam natomiast wiele innych zwierząt i moim konikiem jest ich psychologia. Wszystkie moje zwierzaki zawsze były określane jako dobrze wychowane i inteligentne. Choć może po prostu miałam szczęście na takie trafiać? nie wiem.
Zacznę od początku - nie obawiaj się, że Twój kot Cię nienawidzi, bo to nieprawda. Już Cię zaakceptował i teraz uczy się życia z człowiekiem. Ale uważam też, że na miłość trzeba sobie zapracować - wspólnie. Gdyby się osiadło na laurach, to byłoby najgorsze. Myślę, że obawiasz się być niemiła dla kotki, że wtedy Cię "znielubi". To nieprawda, ona potrzebuje kogoś, kto ją będzie kochał, ale też będzie nią kierował. Dla kotów bardzo ważna jest hierarchia i to Ty masz być głową Rodziny. Ale taka, która działa sensownie. Nie wolno np. nakrzyczeć na kota, a potem zaraz go poglaskać. Bo on wtedy nie wie, czy to ma być kara, czy może jednak nagroda. Konsekwencja jest bardzo ważna. Nic się nie stanie kotu, jak to Ty się na niego troszkę "obrazisz".
Podstawą zlikwidowania ataków na rękę są zabawki. Nigdy nie baw się ze swoją kotką bez nich, np. samą ręką robiąc pajączki - to ją tylko zachęca do ataków. Przyznam, że trudno mi wyobrazic sobie ataki kota na twarz - mi się to nigdy nie zdażyło, a jest to niebezpieczne. Mały kociak nie umie jeszcze posługiwać się pazurami z taką dokładnością jak dorosły i może, niechcący oczywiście, wyrządzić krzywdę.
Przytrzymywanie kota za kark jest bardzo dobrym sposobem, nie robimy mu krzywdy a pokazujemy kto rządzi. Warto dodać jeszcze do tego komendę głosową (np. Twoje FE), ale musi być to wypowiedziane mocnym głosem, takim bez cienia strachu przed kolejnym atakiem. Potem będzie wystarczać jużtylko głos. Klaps w pupę (tylko nie mocno!) może też trochę nastraszyć.
Musisz walczyc z tym złym zachowaniem, samo nie przejdzie. Mój kot już przed kastracją wiedział, że jedynym dopuszczalnym "atakiem" na mnie jest pacnięcie łapką (ze schowanymi pazurkami) np. w rękę czy nogę, ale nigdy w twarz. W jego przypadku kastracja zupełnie nic nie zmieniła, nadal bawi się tak samo i ma tyle samo energii, a minęło już sporo czasu.
Chcę tu jeszcze zaznaczyć, że wielu znajomych określa go "szalony kot" (z uśmiechem na ustach) ze względu na jego dzikie zachowanie i rozpierającą go ciągle energię, a jednocześnie nikt nie boi się z nim przebywać, bo nie jest agresywny.
Mam nadzieję, że moje rady Ci pomogą. Jeśli masz jeszcze jakies pytania, pisz. No i oczywiście życzę powodzenia w wychowywaniu :D

Tygrasia

 
Posty: 59
Od: Czw wrz 21, 2006 12:16

Post » Wto lis 14, 2006 15:06

To ja napiszę o moich doświadczeniach w tej kwestii.. Myślę, że się przydadzą, jako że przez ponad rok byłam posiadaczką znudzonej, samotnej kotki ;)

Od początku miała ona charakterek.. O tak ;)
Pamiętam sytuacje, kiedy jej się coś nie spodobało, i naprawdę, pogryzła nas do krwi, bądź pocharatała nam palce pazurami.
Ale szło ją tego oduczyć ! W naszym przypadku przygwoźdżaliśmy ją do ziemi, mówilismy "nie wolno!" stanowczym tonem, bądź też dmuchaliśmy w pyszczek lub pryskaliśmy wodą... Nauczyła się, że nie należy nas atakowac, bo my tu stoimy wyżej w hierarchii stada.. Uwierzcie lub nie, ale ja nadal uważam, że koty to zwierzęta stadne - a ta stadność została ukształtowana przez tysiące lat postępującego udomowienia, tak więc koty na pewno przejawiają pewne intynkty dotyczące życia w społeczności !
Co innego to na przykład nagłe ataki znienacka na nasze nogi.. Kotka po prostu miała takie godziny w ciągu doby, że dostawała kociej głupawki i rzucała się na wszystko co ruchome ;) Jej atak na nogi i następująca po tym nagła ucieczka jest spowodowana chęcią zabawy, zwrócenia na siebie uwagi (bo się nudzi!) i tym podobnymi reakcjami.
Pamiętaj, że kot znudzony jest w stanie Cię zaatakować w celu zwrócenia uwagi, bo dla niego nawet lepszy w perspektywie jest opieprz właściciela niż totalna ignorancja.. A widząc Twoją gwałtowną reakcję na atak nauczy się w końcu, że w ten sposób poświęcasz mu chwilę czasu i będzie tak czynić dalej.. Z kotami trochę jak z dziećmi, lubią na siebie zwracać uwagę !
Moja rada ? U nas pomogło totalne ignorowanie kota w takiej chwili.. Pójście dalej swoją drogą, tak, jakby atak na nogi nigdy nie nastąpił... Dodatkowo - wzmacnianie dobrego zachowania - poprzez zwracanie uwagi na kota, głaskanie go, bawienie się z nim, kiedy cichutkim miaukiem dopominał się o chwilę uwagi. Cichutkim miaukiem, a nie atakiem z pazurami i zębami na nogi !

A już kompletną i NAJLEPSZĄ receptą okazało się dokocenie...
Po prostu zmiana zachowania Kici tak radykalna, że nikt by w to nie uwierzył !!
naprawdę !!
Kicia stała się super przymilną i spokojną kotką. W życiu nas od tego czasu ani nie drasnęła pazurem, ani nie próbowała chwycić zębami !
Ma towarzysza do zabaw i to z nim gania po pokojach, urzadza dzikie harce i ogólnie jest zadowolona z życia.
Nigdy bym nie uwierzyła w taką przemianę, gdybym sama jej nie widziała ! To jest po prostu coś nieprawdopodobnego... Z kota-terrorysty jest w stanie zrobić się super przytulaśny kot pod wpływem obecności drugiego kota !
Tak więc dokocenie szczerze polecam ! A jak nie, to chociaż metody radzenia sobie z takim kotem, według tego co napisałam..

Pozdrawiam serdecznie.
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Wto lis 14, 2006 21:00 Re: jak ja wychowac..?

Hana pisze:Za jakieś 2-3 lata będziesz miała w domu stateczną kocicę i będziesz prosić ją, żeby "poszalała" trochę. :D :wink:

a niech szaleje tylko niech nie bedzie agresywna :twisted:
Pleiades pisze:Tak więc dokocenie szczerze polecam !

dokocenie prawdopodobnie nastapi w ten weekend - odbieram z hodowli solidnie wyczekanego kocurka :dance:
Ivette pisze:zobacz na animal planet, jak się bawia małe lwiątka i tygrysiątka;)

ekhm..najpierw trzeba miec animal planet :wink: heh..taka tylko uwaga ZARTEM..niestety nie korzystam z przywileju telewizji kablowej :oops: ale faktycznie lwa przypomina :wink:

jak juz pisalam nigdy nie bawie sie z kicia reka tylko zabawkami. przed chwila przy ataku zastosowalam ta metode z przycisnieciem do podloza. oczywiscie zrobilam to z wyczuciem, ale Morka tak sie wkurzyla, ze darla sie jakbym ja ze skory obdzierala, zaraz po tym odwrocila sie napiecie i lezy caly czas odwrocona do mnie, moge podziwiac co najwyzej jej ogon (i dobrze niech wie kto tu rzadzi 8) ). aha kotka bedzie wysterylizowana i mam nadzieje, ze to byc moze okaze sie pomocne w uspokojeniu jej. jedyne pocieszenie jak czytam Wasze odp to takie ze Moria nie tyka moich nog :D z tego co piszecie to wychodzi na to, ze raczej tu nie tyle o zabawe chodzi co o hierarchie (jak porownuje Wasze doswiadczenia do zachowan Morii)
Little20 - dokladnie. wbijanie wszystkich konczyn+zeby. a jak trwoga to do Boga :twisted:
dzieki za pomoc, nigdy wczesniej nie mialam kota i myslalam ze to wynaturzony wampir a tu okazuje sie ze juz taka natura tych kochanych mruczkow :wink:

samar

 
Posty: 178
Od: Pon lis 13, 2006 21:29

Post » Śro lis 15, 2006 0:26

Wypisz wymaluj moj Moment. :)

Chociaz u mnie glowna zabawka jest reka, ale lubie po prostu sie z nim targac, mimo, ze pozniej wygladam, jak bym zrywala jezyny :P

Zabawki maltretuje sam.
Uwielbia pudelka i reklamowki. Zreszta uwielbia wszystko. Szczegolnie wlazic pod piec.

Problem z tym, ze rownie mocno atakuje mojego synka. I, kiedy przebudzi sie w nocy, lubi gryzc jego reke, lub przebiec po twarzy.
Zawsze spie z jednym okiem otwartym, i kiedy Moment dostaje kociego rozumu, lapie go za kark, i przestawiam na podloge. Czasem delikatnie go zrzucam w ten sposob, czasem stracam. Ogolnie to olewa, i wraca, chyba, ze ostro fukne, palcem pukne go miedzy uszy i tzrymajac za skore na karku dobitnie przeniose na fotel.
Jest foch.
Atak z pelna agresja, ale juz nie bezposredni. Podbiega zly i zwiewa.
Czasem tez wlasnie go unieruchamiam. Przytulam do siebie tak, ze nie moze kompletnie nic zrobic, albo podnosze na rece, ze ani ugryzc, ani udrapac.

Daje rade.
Zasadniczo jestem z niego fest dumna.
Sisia gdzie trzeba, wita sie rano, i gdy wracamy do domu, doskonale wie, jak brzmi przywolanie do jedzonka i absolutnie uwielbia moje kolana. :)
Moment
ObrazekObrazek

maud

 
Posty: 165
Od: Pon paź 16, 2006 17:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 15, 2006 0:58

nie wiem czy kiedys slyszalas jak kocica warczy na swoje male albo wogole jak warczy kot.
ja tak wychowalam swojego, ktory mial niecale 2 dni kiedy go znalazlam.
takie koty maja to do siebie ze nie kontroluja agresji.
Rece mialam pogryzione do krwi a zeby jak wbijal to wbijal ile weszlo:(
Wymyslilam sobie ze skoro on niema kociej matki to ja mu ja zastapie.Warczalam wiec, karcilam "łapą" po nosie i prychałam. Dolaczylam go tez do stada doroslych kotow wieku juz 5 tyg i pod nadzorem pozwalalam sie bawic-zeby sie od nich uczyl.
Dziasiaj kot nie oduczyl sie atakowania rak ale panuję nad nim. Po 1 robi to delikaniej a po drugie wytarczy moje jedno warkniecie a on kladzie uszy po sobie i wstaje obrazony.Tak sie dogadujemy..niestety po kociemu:)

Radze tak-sprobuj warknac raz drugi trzeci.Wiem ze to moze wygladac glupio wiec nie polecam tego przy gosciach ale naprawde dziala.Nie zaprzecze ze bardzo dobrze zrobiloby jej towarzystwo innego kota..nie wiesz jak wczesnie zostala oddzielona od matki i co przeszla.Noi trzeba bedzie ja wykastrowac jak szybko sie da poniewaz poziom agresji wzrosnie wraz z poziomem hormonow.
Pamietaj ze nie ustalasz tu hierarchii-bo tak naprawde nie wiadomo czy koty wchodza w jakiekolwiek konkury z ludzmi, w chwili obecnej zdania sa podzielone ja wyznaje teorie ze ani psy ani koty w te hierarchie jednak nie uderzaja- a jedynie dajesz do zrozumienia po kociemu ze to zachowanie jest bardzo naganne.
Kicia w ten sposob uczy sie zachowan koty to tak modeluja-moze miala ciezko w zyciu i teraz nadrabia(w duzym skrocie)
Warkniesz, skarcisz a mala szybko sie na uczy ze po warknieciu bedzie pacniecie w nos a wiec jest to zle.
U mnie podzialalo..to ma jeden plus

nie trzeba sie przebierac za kota

Troche zakrecilam ale zycze powodzenia.
Aha i nie panikuj prawie wszytskie kocieta tak maja w mniejszym lub w wiekszym stopniu-moze trafilas na ten wiekszy:) :twisted:

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Wto lis 21, 2006 3:06

:!: :!: :!:

Przeczytałam i mam jedną głęboką refleksję - jest to jeden z mądrzejszych i najbardziej treściwych wątków traktujących o "wychowywaniu" kota.
Czy nie można by podpiąć go pod Kocie ABC ?

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Śro mar 28, 2007 13:21

Witam, też miałam ze swoją kicią tego typu kłopoty . Stosowałam się do różnych rad ale najlepszy efekt dało ignorowanie kotki gdy polowała na mnie w łóżku. Wszelkie dociskanie do ziemi powodowało jeszcze większą agresję. Tylko spokój, i opanowanie, głaskanie, przytulanie to dało efekty. I jeszcze łóżko słąłam trochę wcześniej i starałam się kocię umęczyć różnym zabawami. Wybiegała się, to potem spokojniutko kładła się u mego boku . Czasami próbowała troche pogryżć moje ręcę ząbkami ale zdecydowane NIE bardzo na nią działa. Teraz jest już dobrze czego Tobie i Twojej koteczce życzę, Pozdrawiam paa

Ellzbieta

 
Posty: 222
Od: Sob mar 10, 2007 17:42
Lokalizacja: Grajewo

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 247 gości