Przekonanie rodziców jest dość trudne
Zależy, czy rozmawiamy z osobami kochającymi zwierzęta, czy raczej je "tolerującymi" w drugim przypadku - jest utrudniona sprawa
W przypadku, gdy mamy kociaka na ulicy, gdy widzimy, że można go złapać, najprościej jest zwinąć malucha, donieść do domu i z załzawionymi oczami wybłagać choć kilka dni...
A tak na poważnie
niewiele osób chce zgadzać się na pomoc obcym, chorym zwierzakom, kiedy zagrożeniem stają sie dla domowników i zwierząt tam mieszkających
Przygotujcie sobie argumenty:
1. Kot zginie, jeżeli mu nie pomożemy
jeżeli kot jest zdrowy, można spróbować pokazać zdjęcia chorych na KK kotów z informacją, że kot bez opieki lada moment może zachorować
2. Izolacja - jeżeli już zdecydujemy sie na wzięcie kota, musimy zapewnić rodzinę, że będzie bezpiecznie - czyli odizolujemy kota od innych zwierząt. Najlpesze są klatki wystawowe (często do pożyczenia w lecznicach), pudła (z otworkami!!!), odizolowane pomieszczenia
3. Wiadomo, że zapewnienie, że to na trochę - niewiele daje. często rodzina myśli - na trochę- a potem zostanie na zawsze... Warto powiedzieć, że domek czasowy zajmuje się leczeniem a potem szukaniem nowego domku, tak aby kot miał zapewniony dobry byt
4. kolejnym argumentem będą na pewno pieniądze. I tu warto powiedzieć o wspomaganiu osób pomagających kotom - datki, karma, czy pomoc gminy i lecznic w leczeniu bezdomnych kotów...
Jeżeli te argumenty zdrowo-rozsądkowe nie zadziałają, warto spróbować pokazać zdjęcia kotów przed pomocą i po... To chyba ruszy najbardziej oporne serca... Zdjęcia są na naszym forum, jak to z kaczątka rodzi się piękny łabądź
Powodzenia!!!!