Prawde mowiac - nie mam pojecia jak wet chce doszukac sie skupiska kilku komorek w jamie brzusznej kotki...
Jesli ktos wie jak wyglada jama brzuszna po rozcieciu powlok brzusznych - chyba zrozumie moje watpliwosci...
Toz macicy z jajnikami trzeba sie czasem u mlodych, nie rodzacych kotek naszukac - a one sa charakterystyczne, spore, wiadomo gdzie leza i sa w miare nieruchome.
Nie mowie nawet o szukaniu jadra u wnetrow - ktore to jadro jest znacznie wieksze niz caly jajnik.
Czesto naweet dobremu chirurgowi nie udaje sie takiego jadra znalsce - bo sie gdzies schowa, obrosnie tkanka, trzeba by kota doslownie wypatroszyc calego.
"Trzeci jajnik" moze znajdowac sie w dowolnym miejscu w jamie brzusznej, moze byc obrosniety tkanka tluszczowa, moze sie "podczepic" do jakiegos organiu.
Ja - gdybym byla pewna ze kotka ma usuniete jajniki a nie tylko je podwiazane - to nie zdecydowalabym sie na operacje.
Tym bardziej ze czesto taka ruja wynika nie z obecnosci komorek jajnika- ale ze wzmozona produkcja hormonow plciowych przez nadnercza.
U kotek potrzeba rozrodu jest bardzo silna - zdarza sie ze objawy rui wystapia u kotki sto lat temu kastrowanej - jesli nagle znajdzie sie w towarzystweie plodnego kocura ktory bedzie ja wytrwale adorowal.
Tak amo jak zdarza sie laktacja u kastrowanych kotek ktore kiedys mialy potomstwo, maja silny instynkt macierzynski i nagle znowu znajda sie w towarzystwie piszczacych kociat.
Ja - jesli by chodzilo o moja kotke - nie panikowalabym przy pierwszej rui - bo bywa ze kotce cos tam w mozgu a nie w hormonach sie poprzestawia - tym bardziej ze ta kocica przez poltora roku rui nie miala - gdyby zostala tylko wysterylizowana lub zostalby caly fragment dzialajacego jajnika - to mialaby juz kilka rui od tego czasu, prawda?
Bo czy kotka mialaby piec jajnikow czy pol jednego - to nie ma znaczenia.
Przeczekalabym ta ruje, zobaczyla co bedzie dalej - przeciez od tego sie nie umiera

.
Mozliwe ze na tym sie skonczy - czesto tak bywa, ze organizm kotki ma taki zryw i sie wycisza.
Szczegolnie dotyczy to kotek o bardzo silnym instynkcie rozrodczym.
Moze sie tez zdarzyc ze kotka bedzie co jakis czas miala objawy rui.
Ale to powinno byc sporadycznie.
Gdyby okazalo sie ze po zakonczeniu tej rui - szybko nadeszla kolejna - mozna sprobowac terapii hormonalnej przez kilka miesiecy.
To przewaznie rozwiazuje problem - po odstawieniu lekow rui juz nie powinno byc.
I dopiero jesli to nie pomoze, jesli ruje nadal beda wystepowaly i beda meczace - mozna pokusic sie o operacje.
Bo szanse na jej powodzenie sa marne - moim zdaniem.
Operacja bedzie bardzo powazna, bedzie wymagala naprawde dlugiego grzebania w jamie brzusznej, duzego ciecia.
Nie wiem czy jest wogole sens od niej zaczynac.
Jestem pewna ze decydowanie sie na nia po pierwszej rui pojawiajacej sie po poltora roku od kastracji jest bledem.