Ciotka ma kota. Kot już nienajmłodszy, ok 12 lat. Karmiony całe życie kk i whiskasem, ale to z niewiedzy, nie z oszczędności, ostatnio ciotka kotu RC kupiła, bo ją oświeiłam co do karm. Kota kocha jak dziecko własne, bo dzieci nie posiada.
no i nagle dramat. Kot dziwnie się zachowuje, mało je, dużo pije, często sika.
Za moją poradą ciatka złapała siuu i do weta.
A tu się okazało, ze kot ma 1000 jednostek cukru w moczu. Tak przynajmniej ciotka mówi, a mieszka w innym mieście tak, ze sama wyników nie widziałam. Dodatkowo wet powiedział ciotce, że cukrzyca to śmiertelna choroba u kotów. Ja się nie znam w ogóle i nie wiem co jej powiedzieć a ciotka załamana. Wiem natomiast, że na forum pełno kompetentnych osób dlatego pytam: jak to jest z tą cukrzycą u kotów?