Alergia Tygrysi...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 29, 2005 20:49

Chyba znow!

Tym razem na pyszczku, po prawej stronie.
Tu, gdzie sie wasy zaczynaja.

:cry:

Ostatnio Tygrynia unikala jedzonka mokrego.
Jadla chetnie suche RC od wetki.

A dzis na stole znalazlam karteczke od opiekunki
mojej mamy: To dla kotkow. Smacznego!
"To" to bylo miesko ploteczek obrane z osci itd.

Nie wiem, ile Gryziunia zjadla.
Nie wiem, czy akurat rybsko slodkowodne jej
zaszkodzilo.

:placz:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lip 29, 2005 21:03

Dorota pisze:Chyba znow!

Tym razem na pyszczku, po prawej stronie.
Tu, gdzie sie wasy zaczynaja.

:cry:

Ostatnio Tygrynia unikala jedzonka mokrego.
Jadla chetnie suche RC od wetki.

A dzis na stole znalazlam karteczke od opiekunki
mojej mamy: To dla kotkow. Smacznego!
"To" to bylo miesko ploteczek obrane z osci itd.

Nie wiem, ile Gryziunia zjadla.
Nie wiem, czy akurat rybsko slodkowodne jej
zaszkodzilo.

:placz:

Dorotko, :(

Nezia

 
Posty: 5238
Od: Śro wrz 22, 2004 23:42
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt wrz 16, 2005 15:00

Znow :crying:
Tygrysia ma karku lyso-krwisty pas :cry:

Tym razem moge podejrzewac suchego Whiskasa
dla juniorow. Torebke tego zarelka kupila opiekunka
mojej mamy dla kotow w prezencie. Zacna osoba,
ale... kiedys kupila w Biedronce duza paczke suchego.
Bo tanio. Koty na szczescie nie chcialy tego jesc.
A teraz kupila im cos z gornej polki - jej zdaniem.
A ona to z dobrego serca...

Reszta futer wyszla - mam nadzieje - bez szwanku.
Tylko Tygrysi zaszkodzilo - prawdopodobnie to wlasnie.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 21, 2005 13:14

Znow!
Jest zle.
Kot wyglada, jakby mu ktos napompowal
glowe i szyje.
Biegne do weta.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 21, 2005 19:22

W tej chwili wygląda
jak potwór. Jak komputerowo zmieniony zwierz. Jest tak
spuchnięta, że nie może ziewać. Wetka powiedziała, że język
ledwo jej się w pyszczku mieści.
Twarz ze dwa razy szersza niż zwykle. Gigantyczne wole, które
sięga do przednich łapek. I w tych miejscach sierść odpada.
Własnie tak. Odpada. I zostaje łyso-krwista skóra. Biedna kocina.
Jak ją to musi boleć! Leży wysoko na szafce w kuchni.
W specjalnej drewnianej tacce na kota, wyłożonej kocem.
Co kilka minut chodzę ją oglądać. Żeby wyszła z tego...

Dostala jakies 4 zastrzyki. Z tego wszystkiego nawet nie wiem
co to bylo. Jeden to chyba steryd.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 21, 2005 19:28

biedna Tygrynia :(
mocne kciuki za zdrówko :!:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 21, 2005 19:42

Bosh Dorota :(
Biedna kitulka :(
A co do dobrego serca opiekunki to moze pokaz jej zdjecie koteczki i popros, zeby absolutnie nie karmila kotow pod Twoja nieobecnosc jedzeniem, ktorego Ty nie zostawilas? :(
Ja rozumiem jej dobre serce, ale trzeba jej wytlumaczyc...
Mam nadzieje, ze leki pomoga.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87959
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt paź 21, 2005 19:49

Ten steryd powinien pomoc opasc opuchliznie.

Jak juz bedzie mocna to ucaluj ja w nosek od ciotki, ktora bardzo jej wspolczuje.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87959
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt paź 21, 2005 19:57

zuza pisze:Ten steryd powinien pomoc opasc opuchliznie.


nOpuchlizna na razie bez zmian.
Gryśka spi. Oddycha normalnie.

zuza pisze:Jak juz bedzie mocna to ucaluj ja w nosek od ciotki, ktora bardzo jej wspolczuje.


Oczywiscie! Dziekuje!

Pani Opiekunka wie, ze ma nie kupowac jedzenia dla kotów
"bo tanie". Ale wiem, ze je podkarmia mieskiem, jak cos gotuje.

A mamie mojej to moge mowic 100 razy dziennie, zeby np. nie
dawala kotom kielbasy... lub innych wynalazkow
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 21, 2005 20:15

No tak - z mama to wiem, ze jej nie wytlumaczysz :(

Biedna Niunia...

(moze kiedys da sie ja odczulic...)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87959
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt paź 21, 2005 21:01

biedna kota, biedna Ty :(

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob paź 22, 2005 8:27

Juz lepiej.
Opuchlizna z pyszczka i szyi zeszla.
Jeszcze tylko jest troszke spuchnieta
ponizej szyjki. Szyja i to misjsce pod
broda - lyse. Czerwono-lyse. Smaruje
flucinarem N. Boje sie o te miejsca.
Zeby jakas infekcja sie nie wdala.
Aaa... Dostala wczoraj rowniez antybiotyk.

Zjadla sniadanko. Pochrupala suchego.
I lamentuje, ze kona z glodu! Czyli normalnie...

Ale wyraz pyszczka - nadal cierpiacy.

Przed chwila weszlam do kuchni i w sama pore...
Mama wlasnie chciala jej dac wedzona sielawe!
Bo kot glodny...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob paź 22, 2005 9:08

Za jak najszybsza poprawe samopoczucia trzymam!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87959
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob paź 22, 2005 9:21

Dzieki, Zuzo!

Teraz Tygrynia lezy na stole w duzym pokoju.
Na sloneczku. Myje futerko.

Szyjka wyglada koszmarnie.

Ale niepokoi mnie to, ze kazda kolejna reakcja
alergiczna jest gorsza od poprzedniej. Tak zle jak
teraz to jeszcze nie bylo. NIgdy dotychczas nie
byla az tak spuchnieta. Nigdy takiego wola siegajacego
do przednich lapek nie bylo. I takiej buzki spuchnietej!
I jezyka... I pewnie krtani.
A to sie rozwinelo doslownie w ciagu kilku godzin!

Ja juz nawet nie chce myslec, co byloby, gdybym
rano poszla do pracy i zostala na dyzurze do wieczora!
A w zeszlym tygodniu tak pracowalam.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob paź 22, 2005 11:07

Dorota - moze powiedz opiekunce ze kotka ma np. cukrzyce i nie moze jesc normalnego jedzenia bo jej sie potem rany robia (moze taka choroba bardziej dotrze do kobiety niz alergia), i ze kotka dostaje spjalne jedzenie- i jesli opiekunka chce kupowac kotom amciu - to niech je zostawia w zamknietej szafce - jak wrocisz to dasz kotom ktore moga to jesc.
A potem mozesz je podrzucic np. jakims bezdomniaczkom - jesli oczywiscie bedzie sie nadawalo.

I wiesz - biorac pod uwage to co sie dzieje - to moze porozmawiaj z wetka - niech Ci da do domu jakis zastrzyk antyhistaminowy, cos przeciwuczuleniowego - co moze lezec - a co moglabys sama podac gdyby reakcja rozwijaka sie gwaltownie i nie bylo czau na dotarcie do weta.
Bo czym innym jest wysypka czy nawet rany - a czym innym opuchlizna w okolicy pyska...

Blue

 
Posty: 23908
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości