Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kresska pisze:Moja kotka kiedyś zaginęła, również nie wychodziła poza ogród. Potem okazało się, że prawdopodobnie ktoś ją wywiózł, bo znalazłam ją 35 km dalej. Warto więc poszerzyć zakres poszukiwań. Czy w okolicy jeździły auta?
Jasnowidz to zdecydowanie nie pomoże, ale są osoby, które pomagają szukać zwierzęta.
jolabuk5 pisze:Niestety, lis mógł kotkę dopaść. A to, że zawsze wracała, to typowe - kot "zawsze wraca", aż coś się mu stanie i nie wróci...
Sprawdzałaś u lokalnych wetów? Trzeba porobić ogłoszenia, porozwieszać także w dalszej okolicy, wrzucić do skrzynek dalszych sąsiadów. Poza tym kotka mogła się gdzieś zamknąć, trzeba sprawdzać wszystkie miejsca, które mogły być otwarte, a potem zostać zamknięte - komórki, garaże, jakies składziki, w Was i u sąsiadów. 2,5 tygodnia to nie tak duzo, koty znajdują się po znacznie dłuższym czasie.
szczurbobik pisze:Z lisem to nie jest tak do końca... To są drapieżniki w podobnym rozmiarze i nie jest oczywiste, że lis zrobi krzywdę kotu. Widziałam wielokrotnie (pracując na nocki i patrolując osiedle) jak lis bywalec i lokalne koty obchodziły się łukiem lub siadały na przeciwko siebie i był pat. Lis absolutnie nie miał zamiaru atakować. W mojej obecnej pracy był lis i kocur. Lis był sympatyczny, niespecjalnie bał się ludzi. Kocura bał się jak ognia. Dzikie zwierzęta jak lis, czy kuna raczej zaatakują kociaka niż dorosłego kota.
Mój Kit też zniknął mi na tydzień. Nikt nic nie widział i nie słyszał. Powód był prozaiczny. Wlazł gdzieś, spadł i się połamał.
Kresska pisze:Moja kotka kiedyś zaginęła, również nie wychodziła poza ogród. Potem okazało się, że prawdopodobnie ktoś ją wywiózł, bo znalazłam ją 35 km dalej. Warto więc poszerzyć zakres poszukiwań. Czy w okolicy jeździły auta?
Jasnowidz to zdecydowanie nie pomoże, ale są osoby, które pomagają szukać zwierzęta.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 96 gości