Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Blue pisze:Będę marudna w tym temacie: nowy piec nie wyklucza awarii, upewnilabym się co do sprawności czujnika.
Znam dwa przypadki gdy śmierć kotów z powodu zatrucia czadem uratowała ludzi, którzy na szczęście domyślili się o co chodzi.
Blue pisze:Co do prądu, przeprowadziłam właśnie rozmowę z mężem który niejako zawodowo się też tym także zajmuje, także w mieszkaniach z nową instalacją, nowymi zabezpieczeniami etc, jak najbardziej może dojść do porażenia bez wyłączenia instalacji.
Tak więc, proszę, sprawdź dokładnie izolacje na kablach.
Choćby po to by mi powiedzieć że tylko dałam Ci roboty
Blue pisze:Co do kwiatków, nie ma ryzyka dorwania się do upadłego liścia? W przypadku roślin zawierających glikozydy nasercowe wystarczy bardzo niewiele.
puss pisze:Blue pisze:Będę marudna w tym temacie: nowy piec nie wyklucza awarii, upewnilabym się co do sprawności czujnika.
Znam dwa przypadki gdy śmierć kotów z powodu zatrucia czadem uratowała ludzi, którzy na szczęście domyślili się o co chodzi.
Musiałabym kupić nowy czujnik w takim razie.
puss pisze:Jasne, mogę sprawdzić izolacje, ale naprawdę nie mam dużo kabli w miejscach, gdzie przebywają koty. Ale sprawdzę.
Posprawdzam to wszystko, ale tak zupełnie szczerze to wygląda mi to na zatrucie albo wirusa. Ale nie wiem czym ani jaki wirus. Może ten, który wychodził, przyniósł coś z dworu.
puss pisze: zwymiotował i położył się obok kabli. Slyszałam szuranie kablami, zerknęłam i wydawało mi się, że się po prostu nimi bawi. Godzinę później szlam do kuchni, a on leżał w tym samym miejscu martwy. Połowę pyszczka (tę na podłodze) pokrywała mu ślina.
Użytkownicy przeglądający ten dział: magic99, Majestic-12 [Bot] i 169 gości