Zastanawiam się nad przygarnięciem drugiego kota/kotki, żeby nie nudziła się podczas moich nieobecności. Jednak mam dwie wątpliwości.
Pierwsza jest związana z pewnym ryzykiem. Obecnie, gdy zostawiam kotkę samą na dłużej niż 5 godzin, nastawiam jej automatyczny podajnik na mokrą karmę. Trochę się boję, że nowy kot mógłby okazać się łasuchem i podczas mojej nieobecności, gdy podajnik otworzyłby się o określonej godzinie, kot zjadłby swoją porcję, po czym zacząłby wyjadać porcję kotki. Ona nie zawsze zjada od razu.
Druga dotyczy konkretnego przypadku adopcji. Znalazłem ogłoszenie z 6-miesięcznym kotkiem szukającym domu. Obowiązuje następująca umowa adopcyjna:
1. Zapewnię koty odpowiednie wyżywienie, czystą wodę i ciepłe schronienie oraz prawidłowe warunki do życia.
2. Zapewnię koty skrupulatną i sumienną opiekę weterynaryjną w razie choroby.
3. Zapewnię regularne szczepienia ochronne i odrobaczanie zgodnie z zaleceniami lekarza weterynarii.
4. Powiadomię o poważnej chorobie / zaginięciu / uczieczce / śmierci kota osobę oddająca.
5. Nie oddam kota do schroniska ani osobom trzecim, gdy kot nie spełnił moich oczekiwać - oddam kota osobie, od której go zaadoptowałem.
6. Wykastruję zaadoptowanego przez siebie kota zaraz po osiągnięciu przez niego dojrzałości płciowej i nie pozwolę mu rozmnożyć się.
7. Będę udzielać informacji o przystosowaniu się kota w nowych warunkach życia osobie oddającej kota w najdogodniejszy dla mnie sposób (list tradycyjny, pocztą elektroniczną (e-mail), telefon) będę udzielać informacji osobie oddającej o przystosowaniu się kota do nowych warunków życia.
8. Zabezpieczę pomieszczenia siatką (w budynkach wielokondygnacyjnych), która zapobiegnie przed wypadnięciem kota z balkonu lub okna.
Chciałbym przygarnąć tego kota, ale nie podoba mi się to, że o wszystkim musiałbym informować osobę, która oddaje kota do adopcji. Z tego co widze to ogłoszenie długo już wisi, a kotek wydaje się naprawdę przesympatyczny. Wydaje mi się, że ludzie nie zgłaszają się ze względu na umowę. Jedna osoba się nawet zgłosiła, ale zrezygnowała. Co o tym myślicie?