Co więcej nikt by nie utrudniał badań, nie byłoby protestów różnych organizacji, zarzutów że to trwałe odbieranie kobietom płodności (przypuszczam że do obejścia np. procedurą in vitro np ale to już nie dla kazdego). Toż to preparat dla kotów. A że przypadkiem okaże się bezpieczniejszy dla kobiet bo nikt go u kotów stosować nie będzie chciał a cała robota badawcza już zrobiona, no to już przypadek
Nie przyszłoby mi to do głowy gdyby grupą docelową miały być psy. Nie chcę suki kastrować, cieczkę przeżyję te dwa razy do roku, ważne by w ciążę nie zaszła gdyby co.Ok, zapłacę 1000 zł za zastrzyk na całe życie. To przypuszczam koszt kastracji większej suczki. U psów cieczka nie zakończona ciążą to normalna sprawa. Nie ma też tak poważnych chorób przenoszonych drogą płciową. Cieczka trwa krótko raz na pół roku. Byłoby to do zrozumienia ewentualnie. Choć cieczka u suk to żadna radość dla nich i ludzi
Ale dla kotów? To nie ma szansy się sprzedawać dłużej niż chwilę, zanim ci co nie przemyśleli sprawy dadzą się na to złapać i mimo wysokiego kosztu przekonają się na własnej skórze jakie są efekty.