Przeczytałam te posty i jestem zaskoczona, że tyle wytrzymałaś. Bardzo Ci współczuję.
Ja nie dałabym rady, chociaz mam wyjatkowo dużo cierpliwości dla zwierząt szczególnie dla kotów
Dla mnie zachowanie kota jakie opisujesz jest nie do zaakceptowania.
Kot, nawet najbardziej kochany, nie może niszczyć zycia żadnej ludzkiej rodzinie.
My sami zrezygnowaliśmy z wielu, z bardzo wielu rzeczy, gdy postanowilismy mieć zwierzeta. Ale nie ze wszystkiego.
Spimy, spokojnie zjadamy posiłki, a ja nawet maluję obrazy. Koty można wychowac, ale to zupełnie inna bajka niż np. psy.
Przez nasz dom przez wiele lat przewinęło się sporo kotów. Kazdy był inny, kazdy miał inne dotychczasowe zycie, inne choroby i doswiadczenia.
Każdy wymagał od nas innego postępowania, czasami tez różnych warunków egzystencji.
Szarusia, Tinka, Tosia i Tola były u nas od maleńkiego. Pozostałe były juz dorosłe, chociaz młode. Zaden z kociaków nie wyczyniał takich brewerii jakie opisujesz.
Zaczęłaś pisać o Inusi (2008), teraz o Kapitanie. Bardzo podobne przypadki.
Dlaczego Twoje koty najwięcej rozrabiają w nocy ?
Nudzą się ? Nie sadzę, moje zostawały ok 7- 8 godzin same, gdy pracowalismy, a dzieci były w szkole.
Noce mieliśmy spokojne, czasami urządzały gonitwy nad ranem – koło godz.5-6.00. Maluchy podgryzały nogi wystajace spod kołdry.
Udało nam się je tego oduczyc. Wystarczyła konsekwencja i cierpliwość.
Moim zdaniem – albo trafiły Ci się dwa koty zupełnie nie przystosowane do zycia z człowiekiem albo chore ... (pytanie na co ?)
Świetny pomysł z półkami dla kota z ADHD. Ale czy to pomoże w przypadku Kapitana – czas pokaże.
Mozesz jeszcze spróbowac z
obróżką feromonową – może ona go lepiej wyciszy niz zapach do kontaktu, który wg mnie nie sprawdza się w mieszkaniu, które trzeba wietrzyc.
https://zooart.com.pl/product-pol-39011 ... gLCUPD_BwEAlbo leki na uspokojenie.
Podziwiam anielską wyrozumiałośc do takiego kota.
Pozostałe uwagi nt trudnych kotów zamieściłam na swoim wątku - gdybyś chciała poczytac to zapraszam
viewtopic.php?f=46&t=213144&start=1365