» Czw lis 02, 2023 17:39
Re: POMÓŻCIE KOTU -TK -dobry diagnosta+chirurg
Niestety zakażenia bakteryjne w zatokach bardzo opornie poddają się leczeniu. Bakterie tworzą tam biofilm, który stawia opór antybiotykom, poza tym nie wszystkie antybiotyki łatwo przenikają do zatok. A warunki rozwoju bakterie mają tam świetne, ciepło, nie ma stałego przepływu czy to płynu czy powietrza, śluz jest świetną pożywką.
Z naszą Wiesią od ponad 2 lat walczymy z przewlekłym katarem, objawiającym się "rzucaniem glutem" takim zielonym mniej więcej co kilka dni, z zaostrzeniami co jakiś czas, kiedy glut leci a kot prycha i nie ma apetytu. Wymaz pokazywał uparcie Pasteurella multocida, czyli wcale nie jakiś typowy mieszkaniec zatok, do tego jeszcze bakteria jest wrażliwa na większość antybiotyków. Było kilka antybiotykoterapii takich krótkich intensywnych a później długotrwałych (2 x miesiąc), poprawę przynosiło to na krótki czas. Było stymulowanie odporności Zylexisem. Był steryd do nosa, a nawet próby inhalacji (nieudane, kotka dostawała czegoś jak jej nebulizator hałasował koło transporterka). Wyjście, jakie proponuje wet to jest rhinoskopia, ale nie tylko diagnostyczna, ale taka połączona z usunięciem zmienionej zapalnie tkanki z zatok. Co może pomóc ale nie musi. Jest w Trójmieście laryngolog specjalista od tego, ale - jest to bardzo inwazyjna procedura, a szanse na długotrwałą poprawę są takie 50%. Na razie się nie zdecydowaliśmy, te coparodniowe rzuty glutem kotu nie przeszkadzają. Mamy umowę z wetką, że jeśli zaostrzenia będą częściej niż 2 razy do roku (takie wymagające antybiotyku) to wtedy pomyślimy o zadziałaniu z rhinoskopią. Na razie odpukać jest stabilnie. Wszystko myślę zależy od tego, jak bardzo kotu przeszkadza przewlekły stan zapalny w zatokach.
A posiew najlepiej robić oczywiście z jak najświeższych próbek ale te wymazówki z zestawów do posiewów mogą przechować stabilnie bakterie do ponad doby. I zależy od zestawu - jeśli tylko pobranie i zapakowanie końcowki do próbówki, by nie wyschła, to tak jak Katarzynka mówi, koniecznie do lodówki. Ale są też zestawy z podłożem wzrostowym dla mikroorganizmów, wtedy końcówkę tej wymazówki umieszcza się w pożywce i zostawia w temperaturze pokojowej. To już na pewno weterynarz powie, jaki zestaw i jak obsługiwać.
Edit, bo mi się za wcześnie wysłało:
Tak jak Katarzynka powyżej napisała, można spróbować wymazówkę w otworze nosowym pogmerać, tylko nie na powierzchni nosa, bo się skórną florę złapie. Pomysł ze ściągnięciem gruszką wydzieliny też dobry, bo wtedy na pewno będą to bakterie z samego centrum zakażenia. Gruszkę można wyparzyć gorącą wodą, przepłukać alkoholem i znów przegotowaną wodą, aby bakterii procentami etanolowymi nie utłuc.