Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mziel52 pisze:O cene zabiegu mozna zapytac juz teraz. Moj koci dentysta sam podawal podczas pierwszej wizyty diagnostycznej.
mziel52 pisze:To spore masz widełki tej ceny. Te 800 to raczej za jeden ząb Ja tak dwa lata temu płaciłam za jeden z pełną obrazową diagnostyką paszczy i kosztem wizyty pozabiegowej.
Blue pisze:mziel52 pisze:To spore masz widełki tej ceny. Te 800 to raczej za jeden ząb Ja tak dwa lata temu płaciłam za jeden z pełną obrazową diagnostyką paszczy i kosztem wizyty pozabiegowej.
To za samo czyszczenie kamienia (plus rtg) gdyby się okazało że zęby są zdrowe. Bo obecnie na oko tak, ale to na oko. A ile wyjdzie ostatecznie, to zobaczymy.
Blue pisze:Nie ma łatwo z tymi kotami
U Misia kamień narasta w jakimś niesamowitym tempie, w te ponad 2 miesiące od pierwszej wizyty u stomatologa jest go 3 razy więcej niż było. Jakieś 5 miesięcy temu prawie go nie było, tylko stan zapalny dziąseł. W czasie prób ich wyleczenia robiło się go szybko więcej, dlatego skierowanie do stomatologa, czekanie na wizytę etc - a teraz jest go bardzo dużo. Dlatego nie wiem czego się spodziewać w czasie rtg, tam poniżej linii dziąseł może się dużo dziać
Przyszły wyniki Sówki z wczoraj. Wszystko idealnie, w granicach normy, tylko glukoza troszkę podwyższona od stresu i trochę rozmaz jeszcze się nie unormował. Ale transaminazy idealnie, CK 230.
Czyli wygląda że to faktycznie był rzut ostrego, uogólnionego zapalenia mięśni najprawdopodobniej
mziel52 pisze:W sumie lepsze to niz niespodzianki w jelitach...
Blue pisze:Chyba że choroba faktycznie obejmuje także mięśnie w przewodach żółciowych/układzie pokarmowym i widzimy jej spektakularne objawy w chwilach gdy zaostrza się stan w tym miejscu i Sowę dopada kolka wątrobowa. Może przy lżejszym rzucie papaweryna daje radę by do tego nie doszło.
Mam nadzieję że steryd da radę nad tym zapanować - bo jeden atak gdy nie będzie nas w domu lub kotka schowa się w nocy w kuchni i nie usłyszymy - i będzie po kocie
Pokładam jeszcze nadzieję w Advocacie w przyszłym tygodniu, może ona ma jeszcze jakiegoś nicienia w płucach i on wywołuje takie reakcje autoagresywne.
Zespół Gilberta jest łagodną chorobą metaboliczną o podłożu genetycznym. Jej głównym objawem jest nieznaczne podwyższone stężenia bilirubiny we krwi (czyli hiperbilirubinemia) i okresowo występująca żółtaczka. Jednak zespół Gilberta często przebiega bezobjawowo lub też objawy są niecharakterystyczne i schorzenie może być długo nieidentyfikowane. Chorobę rozpoznaje się na podstawie podwyższonego stężenia bilirubiny(podwyższona bilirubina nie przekracza zwykle 4-5 mg/dL), przy braku innych niepokojących objawów i nieprawidłowości czynności wątroby.
Zespół Gilberta nie powoduje uszkodzenia wątroby i nie rodzi poważnych konsekwencji zdrowotnych, niemniej każda, nawet łagodna żółtaczka wymaga diagnostyki w celu wykluczenia innych schorzeń. Szacuje się, że zespół Gilberta dotyczy od 3 do 10% populacji, ale faktyczna częstość choroby – ze względu na jej łagodne objawy i brak zgłaszania się części pacjentów do lekarza – jest trudna do ocenienia. Dwukrotnie częściej chorują mężczyźni niż kobiety. Pierwsze objawy mogą pojawić się już w okresie dziecięcym, choć zwykle choroba ujawnia się w 20-30 roku życia.
Czynnikami, które mogą wywoływać wzrost stężenia bilirubiny, a zatem wywoływać lub nasilać objawy choroby są:
długoterminowe głodówki,
duży wysiłek fizyczny,
stres,
infekcje i gorączka,
miesiączka,
spożycie alkoholu,
dieta wysokotłuszczowa,
stosowanie niektórych leków,
odwodnienie,
zabieg operacyjny.
mziel52 pisze:O cene zabiegu mozna zapytac juz teraz. Moj koci dentysta sam podawal podczas pierwszej wizyty diagnostycznej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: olawian i 112 gości