Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Brzamka pisze:Nie pamiętam nazwy. Lek jest w postaci żelu, pasty.. jest bialy. Za dużo bylo, pytań u Pani wet i nazwa mi wyleciała z głowy ale sobie poradziłam. Kupilam mleczko wysokokaloryczne i nabieram go trochę do strzykawki w której jest lek i tak do końca dawki podaję.. Dziękuję kochani za chęć pomocy.
Stomachari pisze:Nazwę pasty powinnaś mieć w książeczce zdrowia.
Możesz też poprosić o wypis z wizyty z komputera. Tam też powinna być nazwa.
Jakim badaniem kału? Flotacja czy test ELISA?
Pamiętaj też o odkażaniu wszystkiego, z czym koty miały styczność. Podłogi, blaty, meble, kocyki, legowiska, kuwety, miski. Tylko tak masz szansę zmniejszyć ryzyko ponownego zarażenia.
Nie wiem, do jakiego weterynarza chodzisz, ale jeśli jest "bardzo dobry", to powinien Ci coś poradzić na brak możliwości podania pasty do pyska. A skoro nie poradził i szukasz pomocy na forum kociarzy, to może warto dopuścić do siebie myśl, że taki całkiem bardzo dobry to nie jest?
Chyba że mamy inne oczekiwania. Dla mnie bardzo dobry weterynarz to taki, któremu nie muszę patrzeć na ręce, w razie potrzeby sprowadzi potrzebny lek/preparat, wszystko wyjaśnia i w razie problemów pomaga. Również problemów z podaniem leku. Jeżeli ma mi do zaoferowania wyłącznie środki, do których jest przyzwyczajony i nie chce zamówić innych, łatwiejszych dla mnie do podania, a niekoniecznie mniej skutecznych, to ciężko mi takiego weterynarza zaliczyć do bardzo dobrych. Argumentacja "bo nie" do mnie nie przemawia.
Zaś jeśli chodzi o opinie w internecie, to nie mogą być jedyną podstawą do uznania weterynarza za dobrego czy nie. Byłam w przychodni, która w opiniach google ma 4,8 na 5 gwiazdek. Jedna ocena na 1 gwiazdkę, jedna na 2 gwiazdki, a potem już same 4 i 5 gwiazdek. Wydawałoby się, że świetna przychodnia. A takie się tam rzeczy odprawiały, że się włos na głowie jeży...
Użytkownicy przeglądający ten dział: alessandra, Google [Bot] i 348 gości