Kochani, problem dotyczy kotki rodzicow. Kotka ma 10 lat,do tej pory wszystko bylo w porzadku,sterylizowana.
W zeszly piatek dostala torsji, w sobote mama pojechala z nia do weterynarza. Pierwsza diagnoza brzmiala,klab wlosow ja zatkal. Dostala atybiotyk i kroplowke.
W weekend niestety nic sie nie poprawilo,w poniedzialek znow kroplowka. Kocica nie je,mama wciska w nia cos strzykawka. To ,,cos'' jest od weterynarza, nadmienie tylko,ze mama ma 78 lat i nie bardzo zapamietuje nazwy lekow, ale stara sie stosowac je wedle zalecen.
Dzis mamy czwartek,mama codziennie u lekarza,zero poprawy. Przeswietlenie i jak wyzej,gazy w zoladku i jelitach.
Sugestia lekarza,zastrzyk zanim kotka umrze z glodu.
Mama zalamana, ja tez,ale nas dzieli 1200 km! nic niemoge pomoc.
I teraz pytanie, mial ktos podobny przypadek? naprawde nic nie mozna zrobic? Kotka do tej pory pelna energii, chowa sie pod szafy,marnieje w oczach.
Miau jest studnia wiedzy,kochani , macie jakis pomysl jak kotu pomoc?
Z gory dzieki