Lek jedzie z Warszawy kurierem. Wielkie podziękowania dla Katarzyny za załatwienie sprawy, bo byłąm bez netu wczoraj
i wielkie podziękowania dla Joasi, która odebrała i wysłała natychmiast
Przerabiałyśmy różne opcje dostawy, pociąg, bus itp. ale doszłyśmy do wniosku, że za duże ryzyko. Gdyby bus jechał bezpośrednio do Krosna nie byłoby problemu, ale kierowcy i samochody się zmieniają w Rzeszowie i tu mogłoby się zadziać coś, że ktoś zapomni, przeoczy i w ogóle nie wiadomo, czy zechciałby zabrać przesyłkę.
Trudno będzie dzień później ale będzie najbardziej wiarygodną dostawą.
Za lek zapłaciłam, ale nie będę tu wstawiać zdjęcia, bo już nie chcę tego swojego konta wysyłać wstawiać w ogólnie dostępny internej, chociaż to dla mnie bez znaczenia, bo i tak na koncie już pusto i nie ma co ukraść, ale jak ktoś chce to wyślę na priv, chyba że uwierzycie mi na słowo.
Od rana na telefonie, bo podawanie, dawkowanie itp to wcale nie taki pikuś i chyba na początku będę jeździć codziennie do wetki, żeby podawała. Podobno to bardzo boli, a ja nie mam tu nikogo, kto by mi choćby kota potrzymał do zastrzyku. Ona jest malutka i chudziutka, skóra i kości i takiemu kotku też trudno podać, wolę duże tłuste koty do podawania zastrzyków. W przypadku Sami jestem bardzo niepewna swoich możliwości.
Dziękuję Wam wszystkim za takie wspaniałe działanie i każdą pomoc
Jeśli chodzi o Sami to tak :
Od trzech dni nie chce przychodzić na kolana, ani spać do łóżeczka. Znalazła sobie miejsce pod drapakiem i tam spędza cały czas leżąc, przechadza się tylko o miski z convem albo z wodą, pije dość sporo i do kuwetki. Po czym wraca w to samo miejsce.
Nie narzucam się jej skoro nie chce, widać tam jej najlepiej i najwygodniej skoro tam sama chce sobie leżeć niech tak będzie. Ma straszny znów katar, nosek zabity smarkami, które staram się na bieżąco wycierać i zakrapiam nosek ale to niewiele pomaga.
Cały czas leży w jednej pozycji, na brzuszku, na boczku nie chce się położyć i martwię się, bo nie śpi tylko cały czas na czuwaniu.
Dawki sterydu nie podaję więcej bo nie ma duszności, oddycha sobie spokojnie i z oddychaniem jest w miarę OK. Widać, że jest bardzo zmęczona i główka się kiwa.
Jest słaba ale walczy, trzyma się, nie wiem skąd w tym małym ciałku jest tyle siły.
Podobno jest gdzieś filmik jak podaje się GS, możliwe, że tylko w angielskim. Moja prośba - jakby ktoś czuł się na siłach go znaleźć i wstawić link, bo ja nie dotarłam. To dość ważne.
Oby jeszcze troszkę wytrzymała
Ja muszę trochę sama się ogarnąć, bo ledwo funkcjonuję. Natłok tych wszystkich informacji, głowa cały czas na najwyższych obrotach, stres itp. jest już nie do udźwignięcia.
Musimy z niej jutro utoczyć krew na morfologię, bo najważniejszy jest hematokryt, leukocyty i czerwone. Nie wiadomo, czy przed podaniem leku nie trzeba będzie podać jej EPO albo przetoczyć krew. Może jakimś cudem się uda i wynik będzie na tyle dobry, że można będzie podać SAK