Ryś nadal u nas, nawet pół osoby się nie odezwało w jego sprawie.
Jest mi z tym trochę dziwnie - bo życie mnie rozpaskudziło w tym temacie, przyznaję - zwykle gdy brałam się za szukanie domu jakiemuś kotu to bardzo szybko go znajdowałam, los mi bardzo sprzyjał. Nie robię tego często, ale z 20 - 25 kotom już domy znalazłam i zwykle szło zadziwiająco gładko, kilka razy pomogła mi Koteria
w przypadku dorosłych, ciężarnych kotek które do nich zawoziłam na sterylki aborcyjne - prosto od nich szły do ciepłych domków. Tylko raz szukałam domu dla cudnej urody Stokrotki, reszta to albo jakieś kociaki po przejściach, albo dorosłe koty.
No ale wszystko co dobre czasem się kończy
także dobra passa.
Tzn. kłamię, dwie osoby były zainteresowane (nie z ogłoszeń), jedna zdroworozsądkowo zrezygnowała (to moja koleżanka) bo sytuacja u niej jest taka że faktycznie, to nie byłaby dobra decyzja (ze względu na godziny pracy), była też druga osoba (też moja osobista znajoma) która gdy Rysia poznała to się w nim zakochała (nie da się inaczej
), ale u niej też nie jest łatwa sytuacja, choć innego rodzaju.
Niestety - cisza i spokój w temacie Rysia mają dużą wadę - bo mi mąż marudzi.
Żeby został
Ja Rysia uwielbiam. Ale nie chcę 9 kotów. To za dużo. I dla nas (finansowo, organizacyjnie, czasowo, wszelako) i dla nich.
Więc z uporem maniaka i cierpiącym sercem - szukam dalej dobrego domku dla naszego chłopaka.
Na spokojnie - tym bardziej że jego obecność super wpływa na nasze koty
Misiu, Misiu, pobaw się ze mną!
Oto Miś i Ryś w czasie zapasów
W ramach reklamowania Rysia powiem że to kot który zachowuje się jak szczeniak
Przybiega na każde zawołanie. Jest wpatrzony w człowieka jak piesek.
I właśnie rozpoczęliśmy szkolenie
Ryś w celu aplikacji tabletki jest wołany rano na pigułkę, wskakuje na stół i otwiera pyszczek
Nauczyliśmy się właśnie przybijać piątkę