Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 12, 2019 13:17 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

U mnie kicia miała zabieg w narkozie wziewnej.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23782
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto lis 12, 2019 15:45 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

Moja kotka jak najbardziej żyje :)
Powiem więcej, ona była pierwsza operowana (miała wtedy ok 9 lat) i miała 2-3 większe guzki a na całych listwach taką kaszkę...i w sumie miała 3 operacje, bo w pachwinie coś się robiło...wznowa? nie wiem, ale szybko wychwyciłam.
Natomiast druga miała 1 guzka i dużo kaszki, miała 2 operacje.
To było jakieś 2 lata temu, obie są zdrowe na ten moment.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 12, 2019 18:11 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

asik154 pisze:Odniosłam wrażenie że to wszystko podczas 1 operacji ma się wydarzyć albo się mylę.Ma być bardzo radykalnie,lekarz onkolog podobno na naszym terenie (trójmiasto) najlepszy.Guzy są po jednej stronie.Żałuję że tak późno trafiłam do tej lecznicy.Mój weterynarz lokalny ciągle kazał obserwować guza i tu nagle wyhodowały się 3.Dziękuję za odpowiedzi,wlałyście w moje serce odrobinę nadzieji.


Jeśli przy dwóch małych guzach zaatakowany jest węzeł chłonny (czuli nowotwór sieje się szybko), biopsja wykazała guz o wysokim stopniu złośliwości a stan kotki na to pozwala - to jednorazowe usunięcie obu listew mlecznych daje kotce o wiele większe szanse. Ma ta metoda jednak swoje wady. O ile lekarz jest rozsądny to nie podjąłby się takiej operacji (obu listew na raz) u kotki która źle rokuje jeśli chodzi o powodzenie operacji i późniejsze gojenie. Jeśli jednak kotka jest ogólnie w dobrej formie, ma dobre wyniki, na brzuszku sporo luźniej skóry (niektórym kotkom ona wręcz wisi i naprawdę jest z czego czerpać) - to ta metoda ma swoje zalety.
Jedna narkoza, jedna rekonwalescencja, większe szanse na to że nowotwór się nie rozsieje (skoro wlazł w węzeł chłonny ryzyko rozsiewu jest bardzo duże - może już być w węzłach po drugiej stronie tylko go jeszcze nie widać na macanego).
Tu wszystko zależy od kotki - jej stanu i budowy.
Mam nadzieję że planowana jest jednoczesna kastracja - to podstawa - jeśli kotka jest nie wykastrowana.

Ja bym absolutnie operowała jeśli stan kotki na to pozwala.
Czy jedna listwa na raz czy dwie od razu - pozostawiłabym do decyzji weta.
Jeśli nie zoperujesz - przy takim złośliwym charakterze guza za chwilę kotka będzie miała szybkie przerzuty i trzeba będzie ją uśpić.
Operacja to dla niej szansa, jedyna szansa na życie.
Bez operacji umrze na pewno.

Zdarzają się powikłania, zdarza się złe gojenie tak dużej rany. Zdarza się trudna rekonwalescencja. Zdarza się gwałtowny wzrost jednak istniejących przerzutów - tyle że w czasie operacji jeszcze nie widocznych w badaniach.
Ale z drugiej strony są historie gdy operacja daje kotce jeszcze sporo lat fajnego życia.

I moim zdaniem - jeśli stan kotki pozwala na operację - to jest to gra warta świeczki. Bez niej - tyle że odrobinę później i tak kotkę czeka marny los.
Guzy sutek o wysokim stopniu złośliwości szybko załatwiają sprawę.
Tylko i wyłącznie operacja daje kotce szansę.
Operacja może spowodować że i tak kotka nie wygra walki o życie... Takie ryzyko jest zawsze, w tym wypadku całkiem spore (wiek i zakres operacji, ryzyko istnienia jednak już przerzutów etc) - ale na jednej szali masz śmierć (czy to w wypadku braku operacji lub jej niepowodzenia) - z drugiej życie (tylko w przypadku podjęcia decyzji o operacji).

Bardzo ważne jest by kotka była dobrze zabezpieczona przeciwbólowo po operacji - bo rana duża, oraz zabezpieczona przed dorwaniem się do szwów.
Dobrze aby przez pierwsze dni ktoś przy kotce mógł być prawie stale.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lis 12, 2019 18:59 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

Blue dziękuję za odzew i dużą rzeczowość.Ona jest waleczna dusza i przetrwa operację.Diagnozował ją dr Miazga z trójmiasta i chyba chce wyciąć wszystko na raz.Sterylizowana jest 3 lata temu ale mam wątpliwość czy nie ma odprysku gdzieś bo śpiewa czasami w nocy.Na USG nic nie widać.Dzwoniłam dzisiaj do tej lecznicy ale dr nie było będzie jutro.Będę walczyć o nią,mam ją od małego,taka ładna szylkretka.Z racji długiego leczenia oczu a właściwie oka dobrze sobie radzi w kołnierzu ,także podołamy po operacji.W domu jestem cały czas bo mam małe dziecko,mąż urobiony.Największą zagadką jest na ile się ten rak rozpanoszył po organizmie.Podejmuję wyzwanie dzięki Waszym radom nabrałam nadziei ,że to wszystko może mieć sens.Dziękuję za wszystko,napiszę gdy będę wiedziała kiedy operacja.

asik154

 
Posty: 12
Od: Pon lis 11, 2019 18:09

Post » Pt lis 15, 2019 21:44 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

Operacja dzisiaj potwierdzona przez lecznicę.Odbędzie się 18 listopada czyli w poniedziałek.Trzymajcie kciuki za Fionę i za mnie bo bardzo się boję.

asik154

 
Posty: 12
Od: Pon lis 11, 2019 18:09

Post » Pt lis 15, 2019 21:54 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

Bardzo mocne kciuki! :ok:
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23782
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt lis 15, 2019 23:37 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

:ok: :ok: :ok: :ok: za Fionę :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob lis 16, 2019 0:33 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

Za Fionę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60223
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 16, 2019 16:03 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Trzymajcie :201461 :201481 Bedzie dobrze :ok: <3
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4796
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lis 16, 2019 16:04 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

Kciuki z całych sił zaciśnięte!!!

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie lis 17, 2019 9:37 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

Trzymam kciuki! Buziaki dla was

Dronik

 
Posty: 9
Od: Pon lis 11, 2019 17:25

Post » Wto lis 19, 2019 9:29 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

Dzień dobry
Kotka Fiona po wczorajszej operacji ma się przyzwoicie,sika,wodę przyjmuje przez strzykawkę,jedzenia jeszcze nie próbowałam podawać.Dr usunął jednak obie listwy jednocześnie + węzły także pół kota wycięte.Zobaczymy co dalej,jak będzie się goić.Dr mówił ,że taka radykalna mastektomia w jej wypadku daje największe szanse na przedłużenie życia.Operował dr Pobłocki.Dzisiaj jadę po południu na kontrolę i na zastrzyki przeciwbólowe.Będę Was informować jak przebiega leczenie.
Dziękuję za kciuki,pomogły Fionie przetrwać operację.

asik154

 
Posty: 12
Od: Pon lis 11, 2019 18:09

Post » Wto lis 19, 2019 9:42 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

Ja też potrzymam kciuki :ok: :ok: :ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25547
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 19, 2019 9:58 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

No to za szybkie dojście do siebie Fiony :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw lis 21, 2019 22:36 Re: Nowotwór listwy mlecznej.Operować?

Dobre wieści na temat Fiony.Koteczka po poniedziałkowej rozległej operacji czuje się świetnie.Dobrze je,dużo spaceruje po mieszkaniu,jest radosna,kula się i pięknie mruczy.Rana wygląda elegancko,nic się nie sączy,nie jest zaczerwieniona.Była rozcięta na literę Y od góry do dołu.Dr Pobłocki widać ma złote ręce ,że tak pięknie się wszystko goi.Bardzo jestem mu wdzięczna za starania i umiejętności.Wszystko jest na dobrej drodze,za ponad tydzień zdejmujemy szwy a właściwie staplery.Oby jeszcze rak został wypędzony na dobre.Dziękuję ,że mnie przekonałyście do operacji,wlałyście w moje serce nadzieję.Dam znać za parę dni co słychać

asik154

 
Posty: 12
Od: Pon lis 11, 2019 18:09

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Google [Bot], Halina50, jolabuk5, kasiek1510, Kocilla de Mru, luty-1, Szymkowa i 103 gości