Ja od siebie dodam, że dobrze wziąć koty dorosłe lub podrośnięte - nie kocięta. Pomijając to, że dorosłe koty są dużo mniej od kociąt aktywne, mówiąc prawdę średnio sobie wyobrażam wzięcie kociąt np. w piątek i od poniedziałku zostawianie ich samopas po tyle godzin dziennie. Wiadomo, czasem nie ma wyboru, każdemu kotkowi będzie lepiej w domu niż na ulicy czy w schronisku, także broń Boże nie krytykuję osób, które tak zrobiły - ale wtedy trzeba liczyć się z jakimiś tam szkodami. Maluchy na początku dokazują, trochę szkudzą - myślę, że dobrze mieć wtedy na nie oko. Mój pierwszy tydzień z 3miesięcznym kociakiem to było pernamentne przekładanie kota spod różnych drapanych mebli na drapaczek, jak sam drapał w drapak, to rzucałam wszystko żeby go pochwalić i dać smaczek, co odniosło doskonały rezultat, ale było pracochłonne. Kocięta częściej też jedzą - mój np. nie dostaje w ogóle suchej karmy, a mokra się zsycha zostawiona za długo poza lodówką.
Ponadto, dorosłe czy podrosłe koty mają rytm dobowy - kociaki mam wrażenie, że szybciej się regenerują i np. mój spał nieprzerwanie max 4 godziny, po czym zaczynał szaleć. Obecnie (ma pół roku) spokojnie przesypia całą noc. O ile ja mogłam się nie wysypiać przez ten nasz wspólny początkowy miesiąc, bo nie pracowałam, to osobom pracującym może to bardzo przeszkadzać i trudno się im dziwić. Mam wrażenie, że o tym wielu właścicieli małych kotów nie mówi, ale tak, ja bywałam na początku naprawdę zmęczona - cały czas miałam kociątko na oku, żeby np. nie gryzło kabli, nie drapało, a i tak miałam szczęście i Pysiek np. nigdy nie nasikał poza kuwetą, a to maluchom też może się przydarzyć. Znajomi kociarze nigdy nie mówili na ten temat, dopiero gdy ja na spotkaniu towarzyskim powiedziałam, że do mojego kocięcia na noc przychodziła co jakiś czas moja mama, a ja spałam u rodziców bo byłam już tak wykończona - popłynęły opowieści na temat dzieciństwa ich futrzastych. Włącznie z tym, że niektórzy w desperacji zamykali kota od czasu do czasu w łazience (z kuwetą, zabawkami, posłankiem i miseczką) żeby móc rano choć trochę spokojnie pospać. Kocham mojego kota bardzo, ale jeśli kiedyś będę brała dla niego brata/siostrę, lub za wiele wiele lat, następnego kiciusia, wezmę na pewno kota dorosłego, mimo że kocięta są zachwycające