Planujemy z mężem kota... ale jakoś to ciężka decyzja dla mnie. Tak dziwnie sie czuje wobec Miluni, ze ja zdradzę gdy wezmę kolejna kocia bidę by dać jej domek. Milunia to mój najukochańszy kot. Ale nie chce zabierać jej tutaj bo tu bedzie miała gorsze warunki niż w Kutnie. Tam wiem ze ma wszystko co trzeba i dobra opiekę moje mamy. Mama mi pisała ostatnio ze czuje sie jakby miała dwójkę dzieci. Mili to praktycznie ciagle wskakuje na nią, kładzie łapę na mamy piersi, łepek wtyka pod pachę i prosi o głaskanie. Taki rytuał trwa ok 30 minut i odbywa sie kilka razy dziennie. Mama często mi pisze, ze czuje sie zniewolona. A ja uważam ze to jest cudowne niewolnictwo
Moja Milunia jest cudowna. Jak przyjeżdżam do Kutna to zawsze nas wita. Pogada z nami trochę i idzie zajmować sie swoimi sprawami. Amy trochę sie jednak mojego TŻ boi i nie przychodzi. Ale zawsze jak jestem to koty dziwnie wiedza ze to ja wtedy dysponuje jedzeniem i przychodza mnie budzić
Zadziwia mnie to bo w sumie tak na prawde ja juz nie jestem ich opiekunka. Ale kocham je z całego serca i bardzo tęsknie za nimi. To bedą zawsze moje najukochańsze dwie panienki. Dlatego mam dylemat z tym kotkiem. Z jednej strony bardzo chce a z drugiej mam jakieś obawy...
No to sie rozpisałam... ale Wy mnie może zrozumiecie bo mój mąż w tych sprawach raczej nie obeznany choc ciagle sie pyta co z tym kotkiem
W nst weekend jadę do Kutna to porobie nowe fotki
Spokojnej nocy dla Was i waszych futer
Moje kotki maja ostatnio nowe łóżko. Mama sobie kupiła takie z materacem, nie składane. Ale było to jej nowe łóżko tylko przez chwilkę. Teraz główne miejsce zajmuje na nim Amy