Kotek jest ze schroniska na Paluchu w Warszawie. Kocie ma tłustą ,dziwną sierść jak by przetłuszczona, poplataną. Pod paszkami ,brzuszek jest w strączkach (sopelkach nie wiem jak to nazwać, rozczesałam troszeczkę dzisiaj bo czuje się lepiej i biegał już po domu ,wcześniej nie chciałam męczyć biedy. Powycinałam filce,i kołtun z kupka koło pupy żeby tego nie moczyć,nie ciągnąc, najprościej było wyciąć żeby nie przeszkadzało. Kotek nie bardzo się myje,może to jeszcze kwestia samopoczucia. Bardzo brzydko pachnie kupka, i siusiami.Myślę ze kocieł zsiusiał się po kastracji ,jak był pod narkoza .Mocz kocurra ma moc
To nie chodzi o to ze chcę kapać kota bo mam ochotę mieć pachnącego wystawowca! On naprawdę nie bardzo jest zainteresowany higieną, bardzo chudy, drobniutki a sierść jest w bardzo złym stanie. Chodzi mi aby nie robić mu krzywdy, niszczyć flory i skóry,ja to wszystko wiem i rozumiem wasze oburzenie, ale są czasem sytuacje i przypadki gdzie trzeba raz poddać zwierzaka kąpieli. Wątpię aby czuł się komfortowo śmierdząc tak bardzo i mając tyle filców i tak tłusta sierść. Wygląda jak by się spocił, albo miał przetłuszczona sierść ,dzisiaj weterynarz dał mi szamponetkę specjalną, ponieważ kocur nie boi się wody,włazi do wanny i trzeba bardzo uważać jak się puszcza wodę bo leci biegiem
,jak się kibla nie zamknie to też stara się tam umyć myślę że stresu nie będzie.Ponieważ wszystkie moje dzieci i kocieł śpią ze mną , narazie układam go na ręczniku koło głowy, ale śmierdzi przednio... Pytałam was tylko kiedy ewentualnie jest to już bezpieczne dla ranki po kastracji.