Dziękuję za wiadomość!
Generalnie idziemy podobnym trybem i zaliczamy te same bazy, niestety. To nasz pierwszy kot, wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, że PNN to takie paskudztwo. Enkę znaleźliśmy (czy też ona nas znalazła) konającą z głodu, obitą, taki kłębek nieszczęścia 4,5 roku temu w lesie na Kaszubach. Pewnie się komuś znudził stary kot... Teraz pewnie ma ... któż to wie, różne są szacunki wetów odnośnie jej wieku, bo ocenia się go po zębach, a większość ktoś jej wybił... Ale te resztki które ma też już wypadają, nawet kły. Może mieć 16-20 lat... Po odratowaniu nigdy nie chorowała, aż do września 2016.
U nas wszystko wygląda podobnie. Też już mamy za sobą etap Peritolu (1/4 tabl 2 razy dziennie) - działał jakieś 6 tygodni (początkowo nawet bardzo) i nagle przestał. Skutków ubocznych nie wywoływał. Od 3 dni dajemy Mirtazapine, bo wykarmienie Enki i połączenie tego z obowiązkami w pracy staje się trudne do pogodzenia. Są dni, że nie daję rady do niej przyjechać koło południa i nakarmić, wtedy dobrze by było, żeby sama coś skubnęła. Kicia faktycznie ma doskonały nastrój, jest aktywna, tylko trochę miauczy... No i buszuje po domu nocą nie dając mi spać, ale to już normalka, ostatnio wyspałam się chyba we wrześniu
Relanium zostawiamy sobie na później, jak już nic innego nie zadziała. Mirtazapina na apetyt działa w sposób raczej ograniczony, kicia zjada jak jestem w pracy może 10g chrupek i łyżeczkę od herbaty mokrego. Ale dobre i to. Wciąż dużo i chętnie pije. Dajemy jej 1,88mg Mirtaz co 24h, żeby wysycić poziom leku w organizmie, po tygodniu planujemy zejść na tą samą dawkę ale co 48h. Działamy trochę na czuja, bo zalecenia z badań naukowych różnią się pomiędzy sobą - na podstawie wiedzy o leczeniu ludzi. Póki co jakoś to działa.
U nas RC w płynie się nie sprawdził, kicia strasznie nim pluje, za to pasuje jej preparat NutriBound. RC trzeba zużyć w ciągu 48h, a dla nas to za dużo, po traktuję go jako "rozcieńczalnik" do właściwego jedzenia i na dobę zużywam około 30-40 ml max. NB też jest wysokokaloryczny i dobrze rozcieńcza jedzenie z puszki (dajemy Hillsa suche zmielone na pył w młynku do kawy i mokre, wszystko razem blenderem na papkę, średnio gęstą, bo jak jest za rzadka to Enka pluje, a jak za gęsta to się krztusi). Ten Nutribound polecili mi weci, bo działa (a raczej u nas to już raczej działał) na apetyt. Warto spróbować, choć cena raczej nie zachęca. No i nie jest na bazie mleka, jak RC (trochę się martwiłam o poziom fosforu w nim, no i białko). Faktycznie przez około 4 tyg. po podaniu NB Enka zjadała chętnie jedzenie po około 30 minutach, ale potem jej przeszło. EPO z kolei u nas poczyniło dosłownie cuda. Kicia po prostu odżyła, mimo że anemia była tylko graniczna. Teraz dajemy 1 raz/tydzień i jest dobrze, przynajmniej tyle, bo wyniki nerkowe badane co 6 tyg. coraz marniejsze, chociaż ostatnio dynamika jakby mniejsza, odpukać... Kroplówek nie podajemy, bo kicia sama dużo pije no i jest dopajana przez strzykawkę, w sumie na dobę ponad 200 ml płynów pochłania. Po intensywnym płukaniu dożylnym w warunkach szpitalnych zaraz po rozpoznaniu okazało się, że nie reaguje na to i że mocznik ledwo drgnął. Daliśmy spokój, ona bardzo przeżywa wizyty u wetów, za każdym razem kilka dni zajmuje jej dojście do siebie.
Podziwiam Cię, dajesz radę z dwoma kotami z tak ciężką chorobą. Ja mam dni zwątpienia, zwłaszcza z karmieniem na siłę. Ale potem futro przychodzi się przytulić i wszystkie wątpliwości znikają
Dziękuję za info o Semintrze, poczytam, może podpytam moich wetów, ale sądzę, że skończy się na ewentualnej samodzielnej decyzji.
Jak dokładnie podajesz RC w płynie? U nas wszystko co nie ma gęstości śmietany jest natychmiast wszędzie tylko nie w kocie? Ja Enkę karmię strzykawką 60 ml z nałożoną końcówką od cewnika Foleya - sprawdza się dobrze i służy nam od grudnia, ale mogę podawać tylko papki, po jednej z prób podania samego płynu Nutribound mam sufit do przemalowania
Na raz podaję jej 40 ml papki i tak 4-5 razy dziennie.
Pozdrawiam, trzymajcie się dzielnie. Oczywiście pozdrowienia dla Marysi i Rysia.
U nas dziś względny spokój, Enka po Mirtazapinie kontempluje coś ciekawego na ścianie i raz na jakiś czas wybiega na spacer po korytarzu - całe szczęście, bo ostatnio mniej się ruszała, co widać po jej mięśniach, a raczej ich braku. Ale udało mi się ją lekko podtuczyć z 3500g na 3700g. Maleńki sukcesik.